środa, 23 lutego 2022 14:41

Kraków. Los os. Podwawelskiego przesądzony? "Teren, który miał być chroniony, stanie się zabudową wielorodzinną"

Autor Marzena Gitler
Kraków. Los os. Podwawelskiego przesądzony? "Teren, który miał być chroniony, stanie się zabudową wielorodzinną"

- Zmieniając zapisy planu, poprawiając zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców, mielibyśmy czas na to, żeby żadna „wuzetek” czy pozwolenie, nie zagroziło tym terenom. Niestety, poszło to jedno "wielkie cięcie" - mówi o odrzuceniu projektu planu miejscowego dla os. Podwawelskiego szef klubu radnych PiS Rady Miasta Krakowa Włodzimierz Pietrus. - Mam obawy, że za rok, dwa ten teren, który ma być chroniony, stanie się zabudową wielorodzinną i to jeszcze o większej intensywności niż było w tym planie - podsumowuje.

Rada Miasta Krakowa na ostatniej sesji odrzuciła plan zagospodarowania przestrzennego dla osiedla Podwawelskiego, nad którym pracowano od 2017 roku. Plan, który zmierzał do finalizacji (na sesji 16 lutego odbywało się jego pierwsze czytanie, więc mógł być uchwalony już na początku marca) bez poprawek został wyrzucony do kosza. Wnioskowała o to radna PO-KO Iwona Chamielec. O to też apelowali sami mieszkańcy, wspierani mocno przez Akcję Ratunkową dla Krakowa, która koordynowała liczne akcje protestacyjne i zgłaszanie uwag do planu. Powodem sporu było wprowadzenie w planie dodatkowej zabudowy wielorodzinnej tam, gdzie mieszkańcy chcieli mieć park, czyli na ternach tzw. ogrodnika.

O wprowadzenia poprawek do planu, uwzgledniających zgłaszane przez mieszkańców postulaty utworzenia tam parku i zaniechania dobudowywania kolejnych bloków, czy rozbudowy ulic, apelowali m.in. radni PiS. Dlaczego nie chcieli zagłosować tak, jak domagali się tego mieszkańcy, czyli za odrzuceniem planu w całości - wyjaśnia szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Włodzimierz Pietrus.

- Jeśli chodzi o kwestię miejscowego planu "Podwawelskie" to mamy wielki problem. Jeszcze na tej sesji, kiedy zostały odrzucone projekt uchwały, mieliśmy szansę i był na to czas, żeby ten plan miejscowy poprawiać. Zresztą, myśmy mieli taki zamysł, żeby wsłuchując się w głosy mieszkańców dokonać korekt w planie miejscowym, w drodze poprawek - mówi Pietrus.

Szef klubu PiS odpowiedzialność za dalsze losy osiedla, które plan mógł ochronić przed zabudową, składa na tych, którzy zagłosowali za odrzuceniem dokumentu w całości. - Zmieniając zapisy planu, poprawiając zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców, mielibyśmy czas na to, żeby żadna „wuzetek”, czy pozwolenie nie zagroziło tym tym terenom. Niestety, poszło jedno "wielkie cięcie", które, mam obawy, za rok czy dwa spowoduje, że ten teren, który ma być chroniony, stanie się zabudową wielorodzinną i to jeszcze o większej intensywności, o wyższych wysokościach niż było to pierwotnie w tym planie miejscowym, który był "niedoskonały". Według mnie jest duża odpowiedzialność za to tych, którzy głosowali (za odrzuceniem planu - przyp. red.), czyli koalicji rządzącej - ocenia.

Radny uważa, że obecnie los osiedla jest przesądzony. Bez planu, można tam budować to, co się chce. - Myślę, że mieszkańcy do nich za ten rok czy dwa wrócą, bo to co oni (koalicja rządząca - PO-KO i Przyjazny Kraków - klub prezydencki - przyp. red.) zrobili, nie da się teraz naprawić. Po pierwsze, jakakolwiek procedura z planem miejscowym trwa co najmniej półtora roku. Drugi problem jest taki, że teren, szczególnie ten, który o którym mówimy, jest najtrudniejszy do ochrony. Tam, gdzie była (przewidziana w planie - przyp. red.) ta niechciana, planowana zabudowa wielorodzinna, jest to teren, który jest w studium (zagospodarowania przestrzennego - dokument wyższy rangą niż plan miejscowy - przyp. red.) przeznaczony na zabudowę wielorodzinną, czyli prezydent tak naprawdę z punktu widzenia prawnego nie może odmówić wydania „wuzetki” - podkreśla radny. - Jeżeli nawet odmówi, są oczywiście inne organa odwoławcze i pewnie prędzej czy później wydadzą zgodę na zabudowę wielorodzinną. I, tak jak powiedziałem, być może nawet intensywniejszą, niż w planie miejscowym - dodaje.

Włodzimierz Pietrus sądzi, że obecnie nie ma już sposobu, aby taką zabudowę zablokować. - Jako rada właściwie jesteśmy bez szans, bo nasze działania w tej chwili już byłyby spóźnione, jeżeli cokolwiek byśmy chcieli w tej chwili naprawiać, bo nie ma się do czego odnieść - mówi radny.

Przewodniczący klubu radnych PiS przypomina też, że procedura przystąpienia do uchwalenia nowego planu potrwa kilka lat, a w tym czasie osiedle Podwawelskie może zostać już zabudowane. - Przystąpienie do planu to jest kwestia półtora roku minimum, przy optymistycznym wariancie, bo pamiętamy, że ten plan sporządzano 5 lat. W związku z tym podejrzewam, że prezydent wyda pozwolenie na budowę (niestety z żalem to mówię) i z drugiej strony również prawdopodobnie powstaną "zridy" (ZRID to zezwolenie na realizację inwestycji drogowej - dokument wydawany przez wojewodę, starostę, lub w tym przypadku przez prezydenta), czyli możliwość dojazdu do tych nieruchomości, bo nie będzie pewnie teraz przeciwwskazań - wyjaśnia radny.

Pietrus uważa, że radni głosując za odrzuceniem planu podjęli bardzo złą decyzję, która dała wolną rękę deweloperom, wbrew temu, czego oczekiwali mieszkańcy osiedla Podwawelskiego. - Dopóki był plan miejscowy, można było to zahamować. Natomiast teraz, jak to się mówi, hulaj dusza piekła nie ma i my tu już nic nie poradzimy. Możemy tylko powiedzieć, że ktoś, kto podjął taką decyzję, zrobił to w sposób nieodpowiedzialny - podsumowuje.

Warto dodać, że za odrzuceniem uchwały o przyjęciu planu dla os. Podwawelskiego zagłosowało 20 radnych, 19 było "przeciw", a jeden radny wstrzymał się od głosu. "Za" byli: Iwona Chamielec, Tomasz Daros, Bogumiła Drabik, Grażyna Fijałkowska, Andrzej Hawranek, Dominik Jaśkowiec, Teodozja Maliszewska, Łukasz Sęk, Grzegorz Stawowy i Alicja Szczepańska z Klubu Radnych Platforma - Koalicja Obywatelska, Jacek Bednarz,  Kazimierz Chrzanowski, Dominik Homa, Rafał Komarewicz, Lech Kucharski, Adam Migdał, Sławomir Pietrzyk, Anna Prokop-Staszecka i Łukasz Wantuch z Klubu Radnych Przyjazny Kraków oraz niezrzeszony Wojciech Krzysztonek.

Przeciw byli: Michał Drewnicki, Józef Jałocha, Adam Kalita, Bolesław Kosior, Małgorzata Kot, Renata Kucharska, Stanisław Moryc, Włodzimierz Pietrus, Edward Porębski, Marek Sobieraj, Krzysztof Sułowski, Agata Tatara, Stanisław Zięba i Jerzy Zięty z Klubu Radnych PiS, Artur Buszek, Małgorzata Jantos, Michał Starobrat z Klubu Radnych Nowoczesny Kraków oraz Łukasz Maślona i Jan Stanisław Pietras z Klubu Radnych Kraków dla Mieszkańców. Ci ciekawe, lider tego klubu - Łukasz Gibała wstrzymał się od głosu.

Tymczasem, o czym na poprzedzającym sesję posiedzeniu Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska RMK poinformował jej przewodniczący Grzegorz Stawowy, na dzień 11 stycznia na obszarze, który miał być objęty planem już procedowanych jest 14 „wuzetek” oraz jedno pozwolenie na budowę przy ul. Na Ustroniu.

fot. Głos24




Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka