Historia godna "Lśnienia" mogła zakończyć równie strasznym horrorem. Medycy chcieli pomóc poszkodowanemu, a ten zaatakował ich siekierą.
W poniedziałek 2 grudnia po godzinie 11:00 policja otrzymała wezwanie, z którego wynikało, że pewien mężczyzna zaatakował wezwanych wcześniej medyków. 30-latek miał się źle czuć, dlatego przeprowadzono na nim rutynowe badania. Gdy okazało się, że nie obejdzie się bez wizyty w szpitalu, mężczyzna wpadł w szał.
Szybka reakcja policji
W dzikiej agresji pobiegł w poszukiwaniu siekiery, którą udało mu się prędko odnaleźć. Zaczął nią wymachiwać przed ratownikami, po czym uciekł do pobliskiego lasu. Na miejsce przybyli policjanci z Komisariatu Policji w Makowie Podhalańskim oraz suskiej komendy, i od razu podjęli poszukiwania za 30-latkiem. W niedalekiej odległości od posesji w masywie leśnym policjanci zauważyli 30-latka. Mężczyzna został zatrzymany i przekazany medykom na dalsze badania.
Mundurowi przypominają
Każdy, kto naruszy nietykalność cielesną, znieważy, będzie wpływał przemocą lub groźbą bezprawną na wykonywanie czynności, bądź dopuści się czynnej napaści na ratownika medycznego, musi liczyć się z odpowiedzialnością karną. Czyny te są przestępstwami i w zależności od danego artykułu w kodeksie karnym, grozi za nie kara od 1 do 10 lat pozbawienia wolności.
fot: Pixabay / Zdjęcie ilustracyjne