Pewien mężczyzna przyszedł do sądeckiego szpitala po receptę. Chwilę później, z pomieszczenia jednej z pracowni wyniósł monitor, który zamierzał sprzedać w lombardzie. Za to, co zrobił, grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Kilka dni temu do sądeckich policjantów wpłynęło zgłoszenie o kradzieży, do której doszło na terenie szpitala. Okazało się, że nieznany sprawca wyniósł z jednej ze szpitalnych pracowni monitor, który znajdował się na urządzeniu medycznym. W rejon placówki natychmiast skierowano patrol policji. Jadący na miejsce zdarzenia funkcjonariusze zauważyli niosącego monitor mężczyznę, który zmierzał w kierunku pobliskiego lombardu. Podejrzewając, że może być to sprawca kradzieży, postanowili go wylegitymować.
– 36-letni mieszkaniec Nowego Sącza zaczął się wymijająco tłumaczyć. Funkcjonariusze udali się z nim na miejsce kradzieży. Po odtworzeniu zapisu kamer monitoringu, potwierdziło się, że to on wyniósł monitor z lecznicy. Dodatkowo, zabezpieczony przy nim sprzęt, figurował w szpitalnej ewidencji wyposażenia. Wówczas mężczyzna przyznał się do popełnienia przestępstwa. Oświadczył, że przyszedł po receptę, ale szukając lekarza, który mógłby ją wystawić, skorzystał z nadarzającej się okazji do kradzieży. Tak więc o receptę ostatecznie nie poprosił, ale wyszedł ze szpitala z monitorem
– relacjonuje kom. Justyna Basiaga, rzeczniczka prasowa KMP w Nowym Sączu.
Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę i przewieźli go do komendy. 36-latek po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kradzieży, za co grozi mu teraz od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Inf./Fot. KMP Nowy Sącz