Od wczoraj wszyscy cytują propozycje pierwszego pytania referendalnego. Obawiam się, że nad propozycją kolejnych będziemy zastanawiać się następne kilka dni.
Proszę zauważyć, że politycy partii rządzącej w swoim poszukiwaniu wygodnych dla siebie pytań zachowują się tak, jakby nie byli świadomi problemów w naszym kraju. Pozwolę sobie jednak przypomnieć i zachęcić do podjęcia próby rozwiązywania faktycznych, realnych problemów, z którymi wszyscy borykamy się na co dzień.
Mieszkańcy mają ogromne problemy z wysokimi cenami w sklepach. Nie mogą poradzić sobie z płatnościami za energię, prąd i gaz. Wszystkich nas dotyka: utrata wartości pieniądza, ogromne odsetki od kredytów. Ograniczona dostępność do usług społecznych m.in. medycznych, edukacyjnych, komunikacyjnych. Czy naprawdę tak trudno, odnieść się do tych zagadnień formułując pytanie referendalne?
Przykro to stwierdzić, ale dla rządzących pytania dotyczące tych problemów są trudne, ponieważ wymagałyby odpowiedzi od ministrów, prezesów banków czy prezesów spółek państwowych, które osiągają gigantyczne zyski finansowe na energii i paliwach, bogacąc się kosztem Polek i Polaków, którzy jako odbiorcy za to płacą.
Artykuł sponsorowany