Wyobraź sobie, że w nocy słyszysz tajemnicze dźwięki z piwnicy. Hałas jest coraz głośniejszy, dlatego bez zastanowienia sięgasz po telefon, po czym dzwonisz na policję. Z takiego założenia wyszedł również mieszkaniec Kęt, jednak zapomniał on o... małym i futrzanym fakcie.
Cała sytuacja rozegrała się w nocy z środy na czwartek (5/6 listopada). Tuż po godzinie 1 w nocy, właściciel posesji został zbudzony tajemniczymi dźwiękami z piwnicy. Mężczyzna zadzwonił pod numer alarmowy z prośbą o przyjazd mundurowych, ponieważ - jak twierdził - jest to na pewno "włamywacz".
Ta mroczna historia ma jednak komiczne zakończenie. Jak się okazało, po otwarciu pomieszczenia z którego dochodził hałas, funkcjonariusze ujrzeli... niewielkiego kota. Co więcej, zwierzak należał do właściciela posesji i próbował się wydostać z piwnicy, dlatego tak głośno hałasował.
Obie strony pożegnały się z uśmiechem i życząc sobie dobrej nocy.
Foto: KPP w Oświęcimiu