Pracownik zakładu usług komunalnych udrażniając studzienkę kanalizacyjną natrafił na ludzkie szczątki. Do przerażającego odkrycia doszło w Charsznicy (powiat miechowski).
Do zdarzenia doszło 26 stycznia. Do Zakładu Usług Komunalnych zgłoszono z miejscowego domu opieki problem odpływu ścieków kanalizacyjnych. Skierowany na miejsce pracownik, podczas czyszczenia studzienki, pod liśćmi natrafił na kości.
W pierwszej chwili mężczyzna sądził, że są to kości zwierzęce. Dopiero po chwili zauważył szkielet klatki piersiowej oraz but. Na miejscu znalezienia szczątków pracowali policjanci pod nadzorem prokuratury, zabezpieczone szczątki przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej. Studzienka znajdowała się na działce, na której usytuowany jest pustostan, a samo jej wejście nie było zabezpieczone.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że odnalezione szczątki należą do zaginionego w 2018 r., wówczas 59-letniego mężczyzny, który zamieszkiwał w pustostanie. Mirosław C. do dzisiaj nie został odnaleziony.
Foto: Zdjęcie poglądowe - policja.pl/nie dotyczy powyższego zdarzenia