wtorek, 22 lipca 2025 14:21, aktualizacja 10 godzin temu

"Nie zgadzamy się na stagnację". Wrze w Muszynie: będą protesty i interwencja w ministerstwie klimatu

Autor Marzena Gitler
"Nie zgadzamy się na stagnację". Wrze w Muszynie: będą protesty i interwencja w ministerstwie klimatu

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie zablokowała powstanie kompleksu narciarskiego w Szczawniku — inwestycji, za 100 milionów, o której realizację zabiega Gmina Muszyna. „Co na to posłowie z naszego regionu? Jesteśmy strasznie bogatym krajem, skoro stać nas na rezygnację z inwestycji za ponad 100 mln zł w imię wydumanej ochrony przyrody” – grzmi burmistrz Jan Golba. Głos zabrał też poseł Andrzej Gut-Mostowy, który zapowiada interpelację i działania naprawcze. „Nie zgadzam się na sytuację, w której pod pretekstem "ochrony środowiska" hamuje się rozwój miejscowości takich jak Muszyna i całej Sądecczyzny” – podkreśla.

Ambitny plan

To miała być jedna z najważniejszych inwestycji w regionie. W Szczawniku, w Beskidzie Sądeckim, w gminy uzdrowiskowej Muszyna, na 167-hektarowym terenie, wcześniej użytkowanym przez Rolniczą Spółdzielnię Produkcyjną, a następnie odkupionym od niemieckiego właściciela, Polskie Koleje Linowe zaplanowały realizację całorocznego kompleksu turystycznego z infrastrukturą narciarską i usługową.

Niewielka miejscowość miała znów tętnić życiem już zimą 2025/2026 roku. Plan przewidywał stworzenie tras narciarskich z nowoczesnego ośrodka z koleją gondolową, trasami narciarskimi, zjeżdżalniami, parkingiem, gastronomią, wypożyczalnią sprzętu i szkołą narciarską. Całość miała kosztować ponad 100 mln zł, z czego pierwszy etap opiewał na 75 mln zł.

W maju 2023 roku podpisano umowę z renomowanym szwajcarskim producentem kolei linowych Bartholet Maschinenbau AG. – To był milowy krok – mówił prezes Grupy PKL Daniel Pitrus. – Stawiamy na nowoczesność i współpracę z samorządami. Naszym celem była całoroczna infrastruktura, która ożywiłaby nie tylko Szczawnik, ale i całą Muszynę.

RDOŚ mówi „nie”. Przyroda ważniejsza

Nadzieje zgasły 18 lipca 2025 roku. Wtedy RDOŚ w Krakowie ogłosiła swoją decyzję: odmowną. Urzędnicy powołali się na roczną inwentaryzację przyrodniczą, która wykazała obecność samicy rysia z młodymi oraz licznych śladów wilków. Cały teren inwestycji uznano za kluczowy fragment korytarza migracyjnego dla dużych drapieżników. Ich zdaniem budowa kompleksu narciarskiego oznaczałaby zniszczenie siedlisk i przerwanie ciągłości ekologicznej w tym obszarze Natura 2000.

– Korzyści z inwestycji nie równoważą strat dla środowiska – napisano w oficjalnym komunikacie. RDOŚ przypomniała, że inwestycja nie polega na „reaktywacji” dawnego ośrodka, lecz jego znacznym powiększeniu. A sam inwestor przyznał, że mniejszy zakres byłby nierentowny.

Przypomnijmy, RDOŚ bardzo długo zwlekała z ostateczną decyzją i już wcześniej, odpowiadając na petycję mieszkańców o przyspieszenie wydania opinii, poinformowała, że teren jest cenny przyrodniczo.

"(...) sprawy ocen oddziaływania przedsięwzięć na środowisko są czasochłonne, wymagają przeprowadzenia wielu analiz, dowodów, wykonania uzupełnień, czasem dodatkowych badań. Do tego odbywają się z udziałem społeczeństwa, które ma prawo składać uwagi i wnioski. Organ wydający decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach musi je rozpatrzyć, rozważyć realizację przedsięwzięcia w przedstawionych przez inwestora wariantach, uwzględnić opinie i uzgodnienia innych organów biorących udział w ocenie przedsięwzięcia oraz wyważyć interesy stron postępowania i społeczeństwa. Jak słusznie Państwo podnoszą, region Beskidu Sądeckiego swój rozwój opiera na turystyce" — napisał Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Krakowie, Rafał Rostecki. "Proszę jednak pamiętać, że nie wszyscy turyści poszukują atrakcji opartych na całorocznych stacjach narciarskich. W związku z pojawianiem się coraz częściej tzw. „Zespołu Deficytu Natury”, coraz więcej osób szuka krajobrazów naturalnych, ciszy, spokoju i kontaktu z przyrodą. Rozwój infrastruktury turystycznej, jak każda inwestycja, powinien być zrównoważony i uwzględniać istniejące już w obrębie obszarów chronionych zagospodarowanie turystyczne." - dodał.  
  • Zobacz też:
Muszyna kontra RDOŚ. Uzdrowiskowe miasto chce, by powstał wyciąg
Władze Muszyny chcą, by pod miastem powstał wyciąg narciarski. Przeciwna jednak jest RDOŚ, dla której najważniejsze są lokalne zwierzęta.

Całej akcji towarzyszyły protesty władz i mieszkańców gminy Muszyna, którzy oczekiwali, że Dyrekcja zgodzi się z ich opinią i inwestycja wreszcie ruszy. "Traktujemy to jako projekt długoterminowy, aż do uzyskania oczekiwanego efektu. W kolejnych planach spotkania organizacyjne, budowa serwisu internetowego będącego źródłem informacji prasowych typu teksty, fotografie i filmy (archiwalne, z kiedyś istniejącej stacji oraz obecne i plany). Walczymy o swoje!" - napisał Konrad Rogoziński.

📷 [Szczawnik - reaktywacja] Dzisiaj publikujemy oficjalne reportażowe materiały prasowe z wczorajszego Protestu w...

Opublikowany przez Konrada Rogozińskiego Sobota, 17 maja 2025

Ludzie kontra rysie i wilki

Konflikt w Szczawniku nie dotyczy jedynie inwestycji. To starcie dwóch wizji rozwoju: lokalnych społeczności walczących o utrzymanie młodych ludzi i miejsc pracy, oraz ekologów i urzędników, którzy stawiają na zachowanie unikalnej przyrody.

– My nie mamy przemysłu ani deweloperów. Żyjemy z turystyki i chcemy korzystać z tego, co mamy. Nie chcemy niszczyć przyrody – tylko żyć obok niej – mówił jeden z mieszkańców w trakcie protestu. – Martwa wieś bez dzieci, bez pracy i bez nadziei, to też strata – dodawał.

Jeden z transparentów na proteście mieszkańców i władz Muszyny pod siedzibą RDOŚ / fot. Konrad Rogoziński

Z kolei RDOŚ tłumaczy, że rolą instytucji jest ochrona wartości nadrzędnych. – Ochrona przyrody to także interes publiczny. Zrównoważony rozwój nie może oznaczać pełnej zabudowy nawet w atrakcyjnych turystycznie miejscach – odpowiadają urzędnicy.

Samorząd: „To koszmarna decyzja”

Decyzja RDOŚ wywołała burzę w Muszynie. Burmistrz Jan Golba nie kryje rozgoryczenia. – To jakiś absurd ochrony przyrody, który działa przeciwko ludziom. Inwestycja była zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Teren miał już wcześniej wyciągi. Jeśli w regionie, gdzie nie rozwija się nic poza lecznictwem i turystyką, rezygnujemy z inwestycji za ponad 100 mln zł, to znaczy, że stać nas na luksus stagnacji – komentował Golba.

Jak przypomina samorząd, PKL nie tylko wykupiły teren po dawnym ośrodku, ale i przygotowały raport oddziaływania inwestycji na środowisko. Ten jednak przez wiele miesięcy nie był uzgadniany przez RDOŚ. – Mamy teren, mamy pieniądze, mamy plan, a nie mamy zgody. Mieszkańcy, którzy zainwestowali w pensjonaty, karczmy, kawiarnie, poniosą straty – mówił Golba w maju, podczas protestu przed siedzibą RDOŚ w Krakowie.

Ostateczna decyzja dyrektora RDOŚ w Krakowie, która dotarła do Gminy Muszyna 18 lipca, oburzyła włodarza Gminy.  "Koszmar. Nie będzie kompleksu narciarskiego w Szczawniku, bo dyrektor RDOŚ w Krakowie się na to nie zgadza. Przyjdzie nam jeszcze stoczyć o to bój, a tymczasem nasi ludzie znajdą pracę ... za granicą" - dodał.

– Dyrektor RDOŚ w Krakowie wydał negatywną decyzję i nie pozwolił na realizację Kompleksu Narciarskiego w Szczawniku pomimo tego, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego taki kompleks przewiduje. Zaznaczyć należy, że do tej pory w tym miejscu taki Kompleks Narciarski jako własność prywatna funkcjonował. Jak to mamy rozumieć? Co na to posłowie z naszego regionu? Jesteśmy strasznie bogatym krajem, jeżeli w regionie gdzie nie rozwija się nic poza turystyką i lecznictwem uzdrowiskowym i to w ograniczonym zakresie, stać nas na to, aby zrezygnować z inwestycji za ponad 100 mln zł w imię wydumanej ochrony przyrody. A w Sejmie toczyła się walka o rekompensatę ekologiczną dla gminy w wysokości 1,3 mln zł – podsumował Jan Golba.

Informacja z ostatniej chwili. 😡 Dyrektor RDOŚ w Krakowie wydał negatywną decyzję i nie pozwolił na realizację...

Opublikowany przez Jana Golbę Piątek, 18 lipca 2025

To nie koniec. Jest interpelacja do minister klimatu

Głos zabrał wywołany przez burmistrza poseł Andrzej Gut-Mostowy, który poinformował, że złożył interpelację do minister klimatu i środowiska w sprawie decyzji RDOŚ. Pyta w niej m.in., jakie konkretnie argumenty środowiskowe przeważyły, czy resort zamierza skontrolować działania RDOŚ oraz czy przewidziane są rekompensaty ekologiczne dla gmin uzdrowiskowych i górskich, które ponoszą straty przez ochronę przyrody.

– Nie zgadzam się na sytuację, w której pod pretekstem ochrony środowiska blokuje się rozwój regionów takich jak Muszyna – zapowiedział Gut-Mostowy. – Będę domagał się działań naprawczych i transparentności w tej sprawie.

W związku z informacją przekazaną przez Burmistrza Muszyny, Pana Jana Golbę, złożyłem interpelację do Minister Klimatu i...

Opublikowany przez Andrzeja Gut-Mostowya Wtorek, 22 lipca 2025

Czy możliwy jest kompromis?

RDOŚ sugerowała, że zmniejszenie skali inwestycji mogłoby otworzyć drogę do negocjacji. Ale PKL – jak dotąd – nie przedstawiły takiej propozycji. Oficjalnego stanowiska inwestora wciąż brak. Tymczasem frustracja mieszkańców narasta. W tle pojawiają się kolejne pytania: Czy możliwy jest kompromis między ochroną przyrody a rozwojem? Czy rzeczywiście nie da się zbudować wyciągu, nie niszcząc siedlisk rysia? Czy prawo przyrody może całkowicie zamknąć drzwi do przyszłości lokalnym społecznościom?

Rysie wygrały. Ale co z ludźmi?

Spór o Szczawnik pokazuje, że nie wystarczą już dobre chęci i pieniądze, by zrealizować inwestycję. Potrzebne jest coś więcej – dialog, planowanie, a może nowa filozofia rozwoju regionów cennych przyrodniczo. Bo jeśli dziś rysie i wilki wygrywają z człowiekiem, trzeba zapytać, jaką alternatywę ma wieś, która chce żyć z turystyki.

Walka o Szczawnik jeszcze się nie skończyła. Ale już dziś wiadomo, że ten spór nie dotyczy tylko jednej górskiej doliny. To test dla mas wszystkich – na to, czy potrafimy pogodzić przyrodę i ludzi. Na razie wyciągu nie będzie. Ale emocje i pytania zostaną na długo.

fot. Konrad Rogoziński

Obserwuj nas w Google News

Nowy Sącz - najnowsze informacje

Rozrywka