wtorek, 12 grudnia 2023 14:11

Spotkać go w Tatrach to nie lada sztuka. Usłyszeć jego gwizdanie za to dużo łatwiej...

Autor Norbert Kwiatkowski
Spotkać go w Tatrach to nie lada sztuka. Usłyszeć jego gwizdanie za to dużo łatwiej...

Choćby człowiek chciał, to nie pomyli go z żadnym innym zwierzęciem. Świstak, bo o nim mowa – żyje w Polsce tylko i wyłącznie w Tatrach, jednak cytując tutaj pewną reklamę firmy Milka, ma dużo więcej zadań niż „siedzenie i zawijanie w sreberka”. To naprawdę niezwykle ciekawy gryzoń, choć spotkanie go na szlaku przez dużą płochliwość to rzadkość. Dużo łatwiej usłyszeć jego… gwizdanie.

Wielki śpioch

Mówi się, że im wyżej, tym fauna Tatrzańskiego Parku Narodowego staje się coraz bardziej wyjątkowa. Doskonałym tego przykładem jest największy polskich śpioch, a mianowicie świstak tatrzański. Ten urokliwy gryzoń potrafi zapaść w stan hibernacji nawet na pół roku, choć tu ważnym czynnikiem są temperatury. Np. w tym roku jego „drzemka” została opóźniona przez dwucyfrowe wartości pogodowe na szczytach gór, które trwały nawet do początku października i było mu najzwyczajniej w świecie zbyt… ciepło.

Świstaki to największe gryzonie zamieszkujące nie tylko Polskę, ale cały Stary Kontynent. Nasz bohater ma masywną i zaokrągloną sylwetkę, a długość tułowia wraz z głową wynosi nawet do 60 cm.  Ciężar ciała dorosłego osobnika waha się pomiędzy 5 a 7 kg, a całość pokryta jest dwoma typami włosów tworzących futerko. Ciemnym i zwartym podszerstkiem oraz dłuższymi i rzadszymi włosami okrywowymi, co oczywiście ma swoje plusy i minusy.

Świstaki uwielbiają się wygrzewać na słońcu/Fot. Krzysztof Górecki/Wikipedia

Radzić to on jednak sobie potrafi w każdych warunkach i to od wielu wieków. Wystarczy wspomnieć, że pierwsze poznawanie świstaka na polskich ziemiach to już XIII w. Łatwo mu jednak nie było, ponieważ przez dekady urządzano sobie regularna polowania na ten gatunek w Tatrach. Co ciekawe, polowano przede wszystkim ze względu na sadło, któremu przypisywano właściwości lecznicze. Stosowano je zewnętrznie i wewnętrznie, miało ono pomagać na przepuklinę, wszelkie dolegliwości żołądkowe, uśmierzać kaszel, przyspieszać gojenie ran oraz przeciwdziałać ogólnemu osłabieniu organizmu.

Tępienie świstaków w pewnym momencie było tak duże, że istniało realne zagrożenie wyginięcia całego gatunku. W XIX w. nawet kolejne ustawy nie zniechęcały kłusowników, a liczebność naszego największego gryzonia wynosiła tylko… 30 sztuk. Na szczęście to już przeszłość, ponieważ obecnie obowiązuje ścisła ochrona tego gatunku.

Żyją w stadach

Taki immunitet nie chroni świstaków przed drapieżnikami. Co prawda - w Tatrach nie ma ich nawet w niewielkiej części tylu - co w Afryce, jednak taki orzeł przedni dość regularnie urządza sobie polowania na tego gryzonia. To właśnie jeden z powodów, dla których świstaki żyją w stadach od kilku do nawet kilkunastu osobników.

Natura obdarzyła je doskonałym wzrokiem, który pozwala im dostrzec zagrożenie ze znacznej odległości. Gdy świstak wypatrzy potencjalnego wroga, informuje o tym resztę grupy, wydając z siebie charakterystyczny gwizd. Tu też rodzi się odpowiedź na pytanie – skąd się wzięła nazwa świstak… Poniższe wideo jest chyba najlepszym wytłumaczeniem…

O tym - jak dobrze zorganizowaną grupą jest rodzina świstaków - najlepiej może świadczyć fakt, że nie tylko żyją razem, ale również wspólnie (w jednej norze) zapadają w sen zimowy. Ich temperatura ciała spada wtedy z 36 stopni Celsjusza do nawet 8, a każdy z osobników budzi się regularnie co mniej więcej trzy tygodnie na 12–30 godzin, aby wydalić mocz lub w przypadku, gdy temperatura w norze zbliża się do 0°C, do umocnienia jej fundamentów mających wielki wpływ na utrzymanie prawidłowej temperatury.

Szybkie gody

Przeważnie nasi bohaterowie opuszczają swoje nory w okolicach kwietnia. A wtedy błyskawicznie biorą się do „roboty”. Świstacze gody to istny konkurs na wybór najlepszego partnera, który musi skutecznie zaprezentować się przed płcią żeńską. Następnie ciąża trwa niespełna 32 dni, po czym na świat przychodzi od 3 do 6 młodych. Niestety prawdopodobnie tylko dwa osobniki dożyją dorosłego wieku - co tylko potwierdza – że życie świstacze wcale nie należy do najłatwiejszych…

A tak by sugerowała – z dużą dozą ironii - wspomniana na początku tekstu, reklama marki Milka, która była iście kultowa na ekranach naszych telewizorów…

Foto główne: Tomasz Zwijacz Kozica / Wikipedia

Małopolska - najnowsze informacje

Rozrywka