Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę (13 marca) przed godziną 21 w Makowie Podhalańskim. W wyniku pożaru budynku mieszkalnego śmierć poniosła jedna osoba. Przyczynę zdarzenia wyjaśnia prokuratura.
Dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Suchej Beskidzkiej otrzymał zgłoszenie o pożarze, do jakiego doszło na osiedlu Bryndze w Makowie Podhalańskim, w niedzielę (13 marca) przed godziną 21. Palił się budynek, w którym (jak podejrzewano) mogli znajdować się mieszkańcy.
– Na miejsce została zadysponowana cała załoga z Jednostki Ratowniczo –Gaśniczej w Suchej Beskidzkiej oraz OSP Maków Podhalański, OSP Maków Dolny, OSP Juszczyn, OSP Grzechynia, OSP Białka, OSP Żarnówka, OSP Sucha Beskidzka Miasto, OSP Skawica Centrum, OSP Bieńkówka, OSP Osielec, OSP Stryszawa
– informuje nas mł. bryg. Łukasz Białończyk, rzecznik PSP w Suchej Beskidzkiej.
Jak opowiada strażak, budynek zlokalizowany był w trudnym, górskim terenie. Po dotarciu strażaków na miejsce, okazało się, że dwie osoby wydostały się z budynku o własnych siłach, ale w środku została jeszcze jedna.
Jak opowiadają strażacy, ogień wyszedł na zewnątrz budynku, a w środku panowała wysoka temperatura. Mimo tego wyposażeni w sprzęt ochrony dróg oddechowych i kamery termowizyjne strażacy weszli do domu, który zaczęli przeszukiwać. Niestety nie udało im się uratować odnalezionej osoby, a cały budynek uległ zniszczeniu.
– Niestety, odnalezionej osoby nie udało się uratować. Zniszczeniu uległ cały budynek. O sytuacji rodziny poinformowano burmistrza Makowa Podhalańskiego.
– relacjonuje strażak.
W trwającej 5 godzin i 50 minut akcji gaśniczej wzięło udział 17 zastępów (ok. 60 strażaków). Przyczynę pożaru wyjaśnia prokuratura.
Inf. i foto: PSP Sucha Beskidzka