Pierwsze tygodnie po powrocie Sandecji do 2 ligi dawały nadzieje, że wszystko pomału wraca na odpowiednie tory. Tak oczywiście może jeszcze się zdarzyć. Nie mniej ostatnia forma jest daleka od ideału.
W pierwszych czterech kolejkach nowego sezonu 2 ligi, Sandecja jako beniaminek prezentowała się znakomicie. Trzy zwycięstwa i remis ulokowały ekipę z Nowego Sącza w górnych rejonach tabeli. Pod koniec sierpnia wybrali się do Krakowa na mecz z Hutnikiem, który okazał się pierwszą porażką w sezonie. Od tamtej pory Sączersi mają nierówną formę.
W poszukiwaniu stabilności
Do 15 sierpnia Sandecja wygrała trzy mecze. Zwycięstwa wyjazdowe z Podbeskidziem 3:1, oraz GKS-em Jastrzębie 3:2, ponadto domowe starcie z Rekordem Bielsko-Biała 1:0 wyglądały obiecująco. Nie mniej po wygranej w Jastrzębiu-Zdroju drużyna z Nowego Sącza zdobyła komplet punktów z kolei już tylko dwa razy, w dodatku ani razu u siebie.
Po wspomnianym meczu z Hutnikiem na Suchych Stawach lokalni fani skupili się na meczu z Chojniczanką. Nie tylko dlatego, bo był to mecz domowy, ale przede wszystkim oficjalne otwarcie dokończonego stadionu. Nie obyło się co prawda bez kontrowersji. Prezydent Ludomir Handzel zaprosił na inaugurację obiektu, który miał miejsce za sprawą meczu... rugby.
- Zobacz też:

Słaby początek po otwarciu stadionu
Dzień później, 31 sierpnia Sandecja zagrała z ekipą z Chojnic i zremisowała 1:1. Co ciekawe od otwarcia stadionu gospodarze nie wygrali w Nowym Sączu. W dodatku mecz z Chojniczanką okazał się jedynym jak dotąd nieprzegranym starciem domowym. 2:3 ze Stalą Stalowa Wola, 1:3 z Unią Skierniewice, a na koniec wczorajsza klęska 0:4 z drugą drużyną Śląska Wrocław. Słaba seria na razie trwa.
Sączersi zaczęli przeplatać zwycięstwa remisami, a te z porażkami. Jak na razie nie widać schematu, którym można by upatrywać tego, jaka Sandecja zagra danego dnia. Sytuacja nie jest oczywiście alarmująca, a trend może się odwrócić. Drużyna z Nowego Sącza jest na miejscu tuż za strefą barażową.
Jak na zespół beniaminka to i tak rewelacyjny rezultat. Gdyby udało im się zakończyć sezon w najlepszej szóstce, byłby to świetny sygnał, że klub po spadku do 3 ligi krok po kroku się odradza. Do tego jednak będzie potrzeba stabilniejszej formy.
Fot: Dariusz Bielec / Głos24