Wśród pokolenia "milenialsów" coraz więcej osób decyduje się na zakładanie rachunków inwestycyjnych. Zjawisko to było szczególnie widoczne w marcu 2020 roku, po wystąpieniu dużych spadków na giełdach. Dużo osób było już znudzonych lock downem i postanowiło wykorzystać nadarzającą się okazję. Naprzeciw wyszły im firmy z sektora technologicznego, które oferują możliwość kupowania akcji na aplikacjach telefonicznych. To jeszcze bardziej zwiększa dostępność do różnych form inwestowania i umożliwia tę formę zarabiania "cyfrowym nomadom".
Korzyści ze stosowania aplikacji
Jednym z największych dobrodziejstw inwestowania przez aplikacje mobilne jest dostęp do instrumentów finansowych na całym świecie. Po zainstalowaniu apki prawie od razu można kupić akcje Apple`a, Amazona czy najpopularniejszej ostatnio Tesli. Oferta globalnych fintechów jest dużo bardziej bogata od tego co mają do zaoferowania rodzime instytucje finansowe. Zdaje się, że domy maklerskie przespały moment, w którym "milenialsi" zaczęli wkraczać na rynek finansowy. Nie dostosowały się do potrzeb i oczekiwań nowego pokolenia. Co prawda mają dostęp do rynków zagranicznych, ale w większości skupiają się na rynku rodzimym i GPW. Kolejną sprawą jest mobilność i łatwość inwestowania. Twórcy nowoczesnych aplikacji do tradingu, takich jak Revolut zarzucają tradycynym platformom, że "są niewygodne, powolne i dezorientujące". Interfejsy w aplikacjach mobilnych charakteryzują się prostotą użytkowania i błyskawicznym dostępem do większości rynków i instrumentów. Nieważne, czy są to kontrakty terminowe, CFD, czy ETFy - są dostępne od ręki, tu i teraz. Najlepsze aplikacje mobilne umożliwiają dostęp do ponad 30 światowych giełd! Kolejną sprawą jest wysokość prowizji. Twórcy aplikacji pobierają bardzo niewielkie prowizje lub rezygnują w ogóle z pobierania opłat. Jest to o wiele bardziej konkurencyjna oferta od tego co posiadają zinstytucjonalizowane podmioty. Więcej w artykule www.aktiendepotkostenlos.de
To na co warto uważać?
Jak w przypadku każdego rozwiązania są plusy dodatnie i plusy ujemne. To, co dla "milenialsa" jest zaletą, dla doświadczonego inwestora może być ogromną wadą. Wystarczy popatrzeć na ekran niektórych aplikacji do handlowania akcjami. W kilku aplikacjach składanie ofert kupna i sprzedaży jest proste - by nie rzec prostackie. Tylko dwa przyciski - kup i sprzedaj - to jednak o wiele za mało. Co stało się z kilkoma rodzajami zleceń? Nie ma tu ofert z limitem ceny, po cenie rynkowej czy nawet po każdej cenie. Transakcja jest przeznaczona dla osób o bardzo małej wiedzy rynkowej, które chcą mieć wszystko na jeden klik. Kolejnym minusem jest brak rozliczenia z polskimi organami podatkowymi. Użytkownik z Polski musi sam przygotować dokumenty i wyliczenia dla urzędu skarbowego, ponieważ zagraniczne aplikacje nie udostępniają deklaracji PIT - 8C. Jest to duża niedogodność, która może być sporym utrudnieniem dla początkującego inwestora.
Ostrzeżenie: Pamiętaj o wysokim stopniu ryzyka! Inwestowanie wiąże się ze stratami, korzystanie z dźwigni jest niebezpieczne i może doprowadzić do utraty kapitału początkowego, a nawet do poniesienia strat przekraczających depozyt.
