W najbliższym czasie z północnej części brzeskiego Rynku zniknie stary świerk. Decyzja o wycince drzewa, podjęta po konsultacjach z dendrologami i Małopolskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, była trudna, ale konieczna ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców.
Jak wyjaśnia zastępca burmistrza Brzeska, Grzegorz Brach, świerk jest w 90 procentach dotknięty tzw. posuszem, co oznacza, że drzewo jest praktycznie martwe. Jego stan i rozmiar zaczynają stanowić poważne zagrożenie dla przechodniów, szczególnie w obliczu ostatnich częstych nawałnic. – Pozostawienie tego drzewa samemu sobie byłoby krokiem nierozważnym. Uschnięte, a przy tym masywne i wysokie, w każdej chwili może runąć na bruk – dodaje Brach.
W miejsce ściętego drzewa pojawi się nowe
Świerk, mający blisko sto lat i obwód pnia dochodzący do dwóch metrów, znajduje się w obszarze zabytkowego układu urbanistycznego Brzeska. Dlatego jego usunięcie wymagało zgody Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, która została wydana w połowie lipca po szczegółowych oględzinach drzewa. Przy okazji potwierdzono, że w koronie drzewa nie ma stanowisk lęgowych ptaków.
W zezwoleniu wskazano ostateczny termin usunięcia świerku – mija on 30 listopada. W miejsce ściętego drzewa pojawi się nowe. Sadzonka, zgodnie z zaleceniami, będzie mieć ukształtowaną koronę, a obwód pnia nie mniejszy niż 18 centymetrów, mierzony na wysokości jednego metra. Podłoże przed nasadzeniem zastępczym musi być odpowiednio przygotowane. Grzegorz Brach zapewnia, że równowaga w przyrodzie zostanie zachowana, a proces wymiany pokoleń drzew będzie przeprowadzony niemalże niezauważalnie.
Fot. UM Brzesko