Nawet zwykły plecak może być przedmiotem postawienia na nogi służb lotniskowych. Przekonała się o tym 36-letnia Polka, której nierozwaga zmusiła do alarmu funkcjonariuszy z lotniska Kraków Airport w Balicach.
Do zdarzenia doszło 26 marca. Plecak miał być pozostawiony bez opieki w jednej z restauracji na terenie Międzynarodowego Portu Lotniczego w Krakowie-Balicach, dlatego służby poszerzyły strefę bezpieczną i rozpoczęły identyfikację przedmiotu.
Następnie dokonano sprawdzenia przy użyciu specjalnego zestawu do wykrywania i identyfikacji materiałów wybuchowych "zguby", a także zaangażowano psa służbowego wyszkolonego do wykrywania materiałów wybuchowych i broni. Okazało się, że w środku znajdują się rzeczy osobiste.
Po kilkunastu minutach po pozostawiony bagaż zgłosiła się jego właścicielka – obywatelka Polski w wieku 36 lat. Roztargniona kobieta została ukarana grzywną w drodze mandatu karnego kredytowanego w wysokości 500 zł.
Foto: Wikipedia/zdjęcie poglądowe