Na terenie oczyszczalni ścieków w Nowej Wsi (gmina Skała, powiat krakowski) spadł dron. Zdarzenie miało miejsce w środę, 17 września i od razu wywołało niepokój. Obiekt latał nad infrastrukturą należącą do samorządu, a po incydencie na miejsce wezwano odpowiednie służby.
Drony znowu na celowniku
Ostatnie tygodnie przyniosły wzmożone alarmy związane z aktywnością dronów nad polskim niebem. W różnych regionach kraju odnotowano przypadki nieautoryzowanych lotów, które wzbudziły poważne obawy o bezpieczeństwo. Nic dziwnego, że także w Skale upadek bezzałogowca wzbudził zainteresowanie i reakcję służb.
Przeprowadzone na miejscu oględziny wykazały, że był to tzw. dron rekreacyjny – urządzenie wykorzystywane do zabawy i nauki pilotażu. Nie oznacza to jednak, że sytuacja była błaha. Oczyszczalnia ścieków, na którą spadł dron, należy do tzw. infrastruktury krytycznej, a takie obiekty objęte są szczególną ochroną.
Gmina Skała ostrzega mieszkańców
Samorządowcy potraktowali sprawę poważnie i opublikowali oficjalny komunikat, w którym przestrzegają przed podobnymi incydentami.
„Szanowni Mieszkańcy! Informujemy, że w dniu 17 września 2025 r. na teren oczyszczalni ścieków w Nowej Wsi spadł dron. (…) Ze wstępnych oględzin wynika, że był to tzw. dron rekreacyjny – służący głównie do zabawy i nauki latania, jednak przy tej okazji przypominamy: Latanie dronami nad infrastrukturą krytyczną znajdującą się na terenie gminy, taką jak: ujęcia wody, oczyszczalnie ścieków, stacje uzdatniania wody czy obiekty energetyczne, jest zabronione i może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego” – podkreślono w oświadczeniu.
Władze gminy przypominają, że obiekty tego typu mogą stać się celem potencjalnych ataków, a każdy nielegalny lot może być traktowany jako poważne zagrożenie. Samorząd apeluje o rozwagę i przestrzeganie obowiązujących przepisów, a w przypadku zauważenia podejrzanych sytuacji – natychmiastowe zgłaszanie ich pod numer alarmowy 112.
Niebezpieczna zabawa
Choć w Skale okazało się, że chodziło o dron amatorski, incydent wpisuje się w szerszy kontekst narastającej debaty o bezpieczeństwie w przestrzeni powietrznej. Podobna sytuacja, którą obecnie badają służby, miała miejsce ostatnio w Warszawie, gdy niewielki dron pojawił się nad Belwederem. Warto więc pamiętać, że nawet niewinne zabawy z bezzałogowcami mogą mieć poważne konsekwencje – zwłaszcza gdy dochodzi do naruszenia stref zakazanych lub infrastruktury kluczowej dla funkcjonowania państwa i lokalnych społeczności.
fot. pixabay