Za swoje czyny trzeba brać odpowiedzialność. Przekonał się o tym Polak, który postanowił zażartować sobie do obsługi lotniska, podczas odprawy biletowo - bagażowej, że w swoim bagażu ma granat.
Służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo nie było tak do śmiechu. Funkcjonariusze Straży Granicznej natychmiast zareagowali i sprawdzili bagaże mężczyzny pod kątem przedmiotów zabronionych, a wynik był negatywny.
Nieodpowiedzialny podróżny tłumaczył, iż chciał zażartować sobie z pytań zadawanych przez obsługę rejsu. Na pytanie pani odprawiającej „czy ma pan jakieś niebezpieczne przedmioty, pasażer miał odpowiedzieć – „Tak granat w bagażu.”
W związku z zaistniałą sytuacją, mężczyzna został ukarany grzywną w drodze mandatu karnego gotówkowego.
Służby po raz kolejny przypominają podróżnym, aby uważać na słowa wypowiadane podczas obsługi przez pracowników lotniska. Słowa: bomba, granat itp. - TO NIE ŻART .
Foto: kraków aiport/wikipedia