środa, 14 lutego 2024 07:57

Były burmistrz Wadowic: Przez nieprawidłowo wybranych sędziów nie mogę startować w wyborach

Autor Mirosław Haładyj
Były burmistrz Wadowic: Przez nieprawidłowo wybranych sędziów nie mogę startować w wyborach

– Skazano mnie za awaryjną odbudowę potrzebnej mieszkańcom wsi przeprawy przez potok. Most kosztował około jedną trzecią kosztów rynkowych z tamtego okresu – mówi w rozmowie z Głosem Mateusz Klinowski, były burmistrz a obecnie miejski radny, komentując sprawę wyroku, jaki w jego sprawie zapadł 5 lutego. – Niestety w mojej sprawie orzekała sędzia powołana na to stanowisko z naruszeniem standardów prawa na wniosek polityka PiS. Wyrok uchylił prawidłowy skład Sądu Okręgowego w Krakowie, ale obecnie prokuratura może podważać taką decyzję w Sądzie Najwyższym i tak właśnie się stało. Tam również orzekały osoby nie będące prawidłowo wybranymi sędziami. Sprawa trafiła zatem znów do Sądu Okręgowego w Krakowie, gdzie tym razem ponownie trafiłem na osobę sędziego wybranego nieprawidłowo, co nie gwarantowało mi uczciwego procesu – dodaje. Prokuratura, sąd i magistrat odmówiły odniesienia się do słów byłego burmistrza.

Mateusz Klinowski kilka tygodni temu ogłosił chęć ponownego ubiegania się o stanowisko burmistrza Wadowic. Jednak jego szanse na powrót do roli włodarza zostały zniweczone przez wyrok sądu, który skazał go za przekroczenie uprawnień i dopuszczenie się samowoli budowlanej w czasie, gdy pełnił funkcję burmistrza. Wyrok jest prawomocny i nie podlega apelacji. Były burmistrz otrzymał karę grzywny w wysokości 20 tysięcy złotych. Będzie również musiał zwrócić koszty długotrwałego postępowania. Sam Klinowski całą sprawę uważa za polityczną zemstę i próbę uniemożliwienia odsunięcia PiS od władzy w Wadowicach.

Samowola budowlana

W 2014 roku, gdy Mateusz Klinowski, lewicowy działacz, został burmistrzem Wadowic, media w całej Polsce szeroko relacjonowały jego zwycięstwo. Ten sukces był niespodzianką dla lokalnych polityków. Po czterech latach Klinowski stracił mandat, a nowo wybrany kandydat z ramienia partii PiS, Bartosz Kaliński, zapowiedział rozliczenie działań i decyzji poprzednika. W tym celu zarządzono przeprowadzenie audytu. W jego wyniku zostało złożone zawiadomienie do prokuratury przez pracowników urzędu magistratu w Wadowicach. Dotyczyło ono nielegalnych działań oraz niewłaściwego wydawania środków finansowych przez byłego burmistrza. Sprawa byłego włodarza Wadowic trafiła na wokandę w marcu 2020 roku, kiedy prokuratura przedstawiła akt oskarżenia przeciwko niemu w związku z budową mostu na rzeczce Kleczance w Rokowie, co miało miejsce w 2018 roku, w trakcie jego urzędowania. Firma Probud Sp. z o. o. z Żywca na zlecenie gminy Wadowice była odpowiedzialna za umocnienie terenu, konstrukcję nowego obiektu oraz utwardzenie dojazdu. Choć wcześniejsza przeprawa mostowa została zniszczona podczas powodzi w 2010 roku i groziła zawaleniem z powodu podmycia filarów, to dopiero za czasów Klinowskiego (burmistrza w latach 2014–2018) podjęto decyzję o jej odbudowie. Podczas procesu Klinowski został oskarżony przez prokuraturę o przeprowadzenie tej inwestycji bez przetargu. Śledczy uznali konstrukcję za samowolę budowlaną, oskarżając byłego burmistrza o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków.

Sąd w Wadowicach uznał Klinowskiego za winnego i nałożył na niego grzywnę w wysokości 10 tysięcy złotych. Zarówno Klinowski, jak i prokuratura złożyli apelację. W tym czasie były burmistrz głośno podkreślał, że uczestniczy w "politycznym procesie" i argumentował, że wyrok został wydany przez osobę, która nie została wybrana sędzią zgodnie z prawem. Wyrok skazujący zagrażał nie tylko jego karierze wykładowcy na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale również rzucał cień na jego reputację wśród mieszkańców, ponieważ Klinowski był aktywnym radnym w Wadowicach. Ponad rok temu I Sąd Okręgowy w Krakowie, po rozpatrzeniu apelacji, unieważnił wyrok i nakazał ponowne przeprowadzenie procesu. W obszernym uzasadnieniu na 60 stronach zidentyfikował błędy popełnione podczas pierwszego procesu i zwrócił uwagę na fałszywe zeznania głównego świadka oskarżenia. Niemniej jednak, prokuratura zdecydowała się odwołać od tej decyzji do Sądu Najwyższego, który w sierpniu uchylił korzystną dla Klinowskiego decyzję. Zdaniem Klinowskiego, w składzie orzekającym znajdowali się tzw. neosędziowie wybrani niezgodnie z prawem.

Proces ruszył ponownie w Krakowie, w sądzie drugiej instancji. W trakcie tego postępowania jeden ze świadków, prawnik nadzorujący zawierane umowy, zeznał, że sam sprawdzał dokumentację związaną z budową mostu, a wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Pomimo tego Klinowski został skazany za umyślne i samodzielne zorganizowanie odbudowy mostu — co według sądu stanowiło czyn o szczególnej szkodliwości społecznej. Sąd podwyższył również wysokość grzywny. W opinii byłego burmistrza w jego sprawie ponownie rozstrzygał neosędzia. – 5 lutego orzeczono o mojej winie, nie dając mi nawet możliwości odwołania się od wyroku. Całe postępowanie służyło wyłącznie wyeliminowaniu mnie z możliwości startu w najbliższych wyborach samorządowych i pozbawieniu mnie pracy na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego – komentuje w rozmowie z Głosem24 niedawną decyzję Klinowski, zaznaczając: – W polskim prawie samowola budowlana nie stanowi przestępstwa, a właśnie za samowolę zostałem skazany. Wyrok prawidłowego składu Sądu Okręgowego, stwierdzający brak podstaw do skazania mnie, całkowicie zignorowano. W mojej ocenie mamy do czynienia z typowym dla państw autorytarnych bezprawiem sądowym, kiedy politycy wykorzystują wymiar sprawiedliwości do eliminowania przeciwników politycznych z życia publicznego. Wyrok powinien być w przyszłości skasowany, ale droga do tego jest daleka.

Wpis na FB

Były burmistrz sprawę swojego wyroku skomentował także w mediach społecznościowych. Swój obszerny wpis zakończył stwierdzeniem, że wyrok jest konsekwencją politycznych rozliczeń, za którymi stoją prokuratura i urzędujący burmistrz: „Sąd Okręgowy w Krakowie wydał dziś wyrok w sprawie odbudowy przeprawy przez rz. Kleczankę w Rokowie, wykonanej w 2018 roku. Wadowicka prokuratura oskarżyła mnie, że w czasie tej odbudowy nie dopełniłem obowiązków i działałem na szkodę Gminy Wadowice. Niedopełnienie obowiązków miało spowodować powstanie samowoli budowlanej, a szkoda polega na konieczności jej legalizacji. Tymczasem samowola budowlana nie jest przestępstwem, a jej legalizacja nie jest szkodą. W wyniku moich działań powstał zaś most, który jest potrzebny i służy lokalnej społeczności wsi Roków. Wartość odbudowy przeprawy wynosiła 1/3 wartości podobnych inwestycji w tamtym okresie. Wyrok w pierwszej instancji wydała osoba nie będąca sędzią w świetle prawa (tzw. neosędzia). W II instancji został on uchylony, ale prokuratura zaskarżyła uchylenie do Sądu Najwyższego, gdzie kolejne osoby nie będące sędziami uchyliły korzystne dla mnie rozstrzygnięcie. Sprawa trafiła więc ponownie do II instancji, gdzie trafiłem na skład, gdzie referentem sprawy znów był neosędzią. Sąd ten przeprowadził postępowanie dowodowe, zastępując w tym sąd I instancji. W ten sposób pozbawiono mnie możliwości zaskarżenia jego decyzji i prawa do obrony gwarantowanej nie tylko Konstytucją, ale i międzynarodowymi traktatami. Efekt tego postępowania niestety był łatwy do przewidzenia - zostałem właśnie skazany. W orzeczeniu podniesiono mi grzywnę, stwierdzono też - wbrew zeznaniom wszystkich świadków, że odbudowę mostu zorganizowałem sam, bez niczyjego udziału. Sam sporządziłem umowy, sam je podpisałem i sam sprawdzałem ich poprawność. Odbudowa mostu okazała się też dla sądu czynem o szczególnej szkodliwości społecznej. W ten sposób pod znakiem zapytania stoi moja praca na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale przede wszystkim zablokowano mi możliwość startu w wyborach na burmistrza Wadowic (w wyborach do Rady Miejskiej nadal mogę startować) I o to prokuraturze, neosędziom oraz zawiadamiającemu o przestępstwie (Bartosz Kaliński) chodziło. Działalność społeczna w Polsce, jak widzicie, wiąże się z pewnymi konsekwencjami”.

Sąd Okręgowy w Krakowie wydał dziś wyrok w sprawie odbudowy przeprawy przez rz. Kleczankę w Rokowie, wykonanej w 2018...

Opublikowany przez Mateusz Klinowski Poniedziałek, 5 lutego 2024

Prokuratura, sąd i magistrat nie komentują

Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się do Prokuratury Rejonowej w Wadowicach oraz urzędu miasta. – W dniu 5 lutego 2024 roku zapadł prawomocny wyrok przed sądem odwoławczym w Krakowie w sprawie pana Mateusza K. W swojej decyzji sąd odwoławczy uwzględnił apelację prokuratorską i zmienił zaskarżony wyrok. Sprawa została zakończona prawomocnym wyrokiem i w chwili obecnej nie ma przesłanek, by ją komentować. Podobnie, jeśli chodzi o wypowiedź tego pana w jego mediach społecznościowych – powiedział w rozmowie z Głosem24 prokurator Zbigniew Piątek, pełniący funkcję Prokuratora Rejonowego.

Równie zdawkowo wypowiedział się w tej sprawie magistrat. – Sąd potwierdził, że były burmistrz Wadowic przekroczył swoje uprawnienia i, nie dopełniając obowiązków, popełnił przestępstwo urzędnicze, za co został skazany – usłyszeliśmy w urzędzie miasta.

O skomentowanie zarzutów byłego burmistrza poprosiliśmy także Rzecznika Prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie, sędzię Beatę Górszczyk. W odpowiedzi na przesłaną 6 lutego korespondencję otrzymaliśmy opis dokładnego przebiegu procesu z adnotacją, iż "wyrok Sądu II instancji jest prawomocny, na dzień udzielenia niniejszej odpowiedzi (7 lutego - dop. red.), nie został złożony wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku". Na końcu przesłanej informacji znalazło się stwierdzenie, że "Sąd Okręgowy w Krakowie nie wypowiada się co do prywatnych opinii stron postępowania".

Legalizacja za 900 tys.

Parę miesięcy temu rozpoczął się proces legalizacji przeprawy. Według informacji przekazanych przez Urząd Miejski w Wadowicach lokalnemu portalowi wadowiceonline, jego całkowity koszt wyniósł ponad 570 tysięcy zł. Składają się na niego opłata legalizacyjna w wysokości 125 tysięcy zł, opracowanie dokumentacji projektowej (koszt: 44 tysiące zł), prace budowlane (399 572,09 zł) oraz honorarium inspektora nadzoru w wysokości 8 856,00 zł. Koszty związane z budową mostu w 2018 roku wyniosły 339 tysięcy złotych, co w sumie daje kwotę ponad 909 tysięcy złotych.

Fot. gł.: mateuszklinowski.pl/Mateusz Klinowski, archiwum prywatne

Wadowice

Wadowice - najnowsze informacje

Rozrywka