Krakowska policja bada sprawę uprowadzenia dziecka, do którego doszło dwa tygodnie temu przy ul. Meiera w Krakowie.
Sytuacja miała miejsce 13 lutego na Prądniku Białym, na os. Górka Narodowa Wschód. W godzinach porannych mieszkańców obudziły krzyki kobiety, wzywającej policję. Świadkowie zauważyli, jak kobieta szarpie się z mężczyzną, który wyrywaj jej coś z ręki, po czym ucieka.
Kilka dni później, na facebookowym profilu Inicjatywa Górka Narodowa pojawił się wpis poszkodowanej kobiety: "Dzień dobry, jestem poszkodowana kobieta, która została zaatakowana przy bloku Ks. Meiera 20, uprowadzono mi syna. Do dnia dzisiejszego nie mam kontaktu z synem i nie wiem gdzie się dokładnie znajduje. Bardzo proszę wszystkich, którzy cokolwiek widzieli o pomoc".
Jak dowiadujemy się od rzecznika małopolskiej policji, rzeczywiście doszło do uprowadzenia dziecka. - W Komisariacie Policji III w Krakowie, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Kraków-Prądnik Biały, prowadzone jest dochodzenie w sprawie uprowadzenia rodzicielskiego, do którego doszło 13 lutego br. w Krakowie. Dla dobra postępowania, nie udzielamy informacji w tej sprawie - mówi rzecznik.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że sprawcą uprowadzenia dziecka może być były mąż matki.
Info: Policja