"Górale wciąż pewnie rozmyślają skąd ta nienawiść w ich stronę" - tak brzmi chyba najdelikatniejszy komentarz internautów dotyczący nagrania, na którym widać dwa konie, które ciągną sanie po... asfalcie. W pewnym momencie tarcie było tak duże, że pojawiały się iskry.
Sytuacja miała miejsce w miejscowości Ząb na Podhalu. Dla zwierząt, było to nawet kilkukrotnie większe obciążenie niż w przypadku ciągnięcia zaprzęgu po śniegu, jednak nikt nie zareagował. O sprawie zrobiło się głośno, ponieważ całe zajście nagrał kierowca jadący za nimi, który - jak twierdził - odczuwał wtedy wiele negatywnych emocji.
Wideo następnie trafiło do Fundacji Viva - Ratuj Konie, która interweniuje przy zgłoszeniach dotyczących nieprzestrzegania i łamania Ustawy o Ochronie Zwierząt. W swoim poście ironicznie pytają: "Czy górale, znawcy powożenia i tradycji, jak się się nazywają, nie wiedzą, że sań używa się wyłącznie do śniegu???"
W miejscowości Ząb na Podhalu dwa konie ciągnęły sanie po asfalcie. Tarcie było tak duże, że płozy dymiły.
— 🌐 ᴛʜᴇᴘᴏʟᴀɴᴅɴᴇᴡs 🌐 (@thepolandnews_) January 26, 2025
🎥 | ratuj_konie/Fundacja Viva! pic.twitter.com/b1GwgmqIeG
Koń na Podhalu zawsze zajmował szczególne miejsce. To właśnie od tego zwierzęcia, jego kondycji i zdrowia, często zależało przetrwanie górali. Wydaje się, że te piękne i udomowione ssaki, zasłużyły sobie na większy szacunek...
Problem jednak jest dużo bardziej rozbudowany i oczywiście nie powinno się wstawiać wszystkich do jednego worka. Od miesięcy toczy się m.in. debata na temat wycofania koni z trasy do Morskiego Oka, o czym więcej pisaliśmy w poniższym artykule:
Foto: zrzut ekranu/Fundacja Viva - Ratuj Konie