Orkiestra Echo Gór z Kasinki Małej istnieje nieprzerwanie od stu lat. Pod koniec stycznia zagórzańscy muzycy otrzymali wyróżnienie w siódmej edycji Nagrody Województwa Małopolskiego im. Władysława Orkana. O kultywowaniu tradycji i miłości zagórzan do muzyki rozmawiam z dyrygentem zespołu, Wojciechem Szczypką.
Panie dyrygencie, czy był Pan na wręczeniu nagrody i jak odebrali Państwo to wyróżnienie?
- Ja osobiście nie byłem na gali. Nagrodę odebrali członkowie orkiestry. Czujemy się docenieni za to, co robimy. Nie jesteśmy przecież zawodowcami, pasję do muzyki musimy łączyć z pracą zawodową. To wyróżnienie to zasługa wszystkich członków orkiestry i całej naszej społeczności.
Od 2013 roku prowadzi Pan „Echo Gór”. Kiedy związał się Pan z orkiestrą i jak zaczęła się Pana przygoda z muzyką?
- Moja przygoda z orkiestrą zaczęła się w 1994 roku. Miałem wtedy 14 lat. Muzykowanie zaczęło się jeszcze wcześniej. Mój ś.p. dziadek z babcią na pierwszą komunie kupili mi mały akordeonik. Od tego się wszystko zaczęło. Potem bardzo chciałem rozpocząć naukę gry na instrumencie dętym. Na kornecie uczył mnie grać pan Stefan Zborowski. Potem przyszedłem do „Echa Gór”. Zaszczytem było dla mnie przejęcie w 2013 roku prowadzenia tej orkiestry. Wiąże się to z wielką odpowiedzialnością, abym podołał, sprostał. Naszym celem jest podtrzymanie tradycji naszego regionu, naszej wioski, bo to jest bardzo duże zobowiązanie, żeby to utrzymać i przekazać dalej. Nasza orkiestra działa nieprzerwanie od ponad stu lat, i chcemy, żeby trwała, gdy my odejdziemy. Mam nadzieję, że podołamy temu i poprowadzimy zespół, żeby tę tradycję przekazać.
W orkiestrze gra też Pana córka Julita. Czy w domu też wspólnie muzykujecie?
- Tak. Gdy przyjdą święta to razem siadamy czy przy wigilijnym stole, czy podczas całych świąt i kolędujemy wspólnie. Ja gram na akordeonie. Córka Julita gra na flecie. Również mój 10-letni syn teraz uczy się grać na pianinie, więc już pierwsze kolędy w tym roku mogliśmy zagrać wspólnie.
Orkiestra powstała w 1912 roku i działa od pokoleń, ale nie brakuje wam ludzi młodych. Jak udaje się przekonać ich do wstąpienia do „Echa Gór”?
- Bardzo dużą rolę odgrywa tu wyjątkowa atmosfera, jaka panuje w zespole. Zaszczepił ją naszej orkiestrze pan Franciszek Leżański, który nadal nas odwiedza. Mamy z nim bardzo dobry kontakt, bo mieszkamy w jednej miejscowości. Wszyscy członkowie mają bardzo duży wpływ na tę atmosferę. Przedział wiekowy w naszej orkiestrze jest od 10, 11 lat do 70. roku życia. Wszyscy, niezależnie od wieku, czują się tu jak w rodzinie.
Kto decyduje o doborze repertuaru? Pan czy może decydujecie wspólnie?
- I tak, i tak. Mamy dużo ludzi młodych. Sięgamy więc również po repertuar muzyki nowoczesnej, rozrywkowej, ale gramy też oczywiście nasze, podhalańskie, zagórzańskie melodie. Podtrzymujemy tradycję. Gramy utwory, które były wykonywane od początku powstania orkiestry, a my jedynie trochę poprawiliśmy aranżację.
Ile czasu trzeba poświęcić, żeby grać tak dobrze, by zasługiwać na nagrody i wyróżnienia, których macie dużo na swoim kącie?
- Praca jest bardzo ciężka. Nasze szeregi zasilają osoby tylko z jednej miejscowości – mieszkańcy Kasinki. Próby prowadzę raz w tygodniu – to takie minimum. Spotykamy się w piątki o godz. 19. Kilka godzin poświęcamy i na naukę gry, i na ćwiczenie nowego repertuaru. Aby utrzymać bardzo wysoki poziom częstsze próby mamy w okresie wyjazdów od wiosny do jesieni. Musimy spotykać się dwa a nawet trzy razy w tygodniu – w środy i w niedzielę. Oczywiście, ci, którzy mogą, bo dużo osób pracuje i w Kasince bywa w weekendy. Ale jest zawsze taka mobilizacja, że kiedy kto tylko ma chwilę wolnego, bierz udział w graniach i wyjazdach.
Jak finansujecie funkcjonowanie zespołu? Instrumenty, stroje i wyjazdy są bardzo kosztowne.
- Orkiestra istnieje ponad sto lat. Utrzymanie takiej orkiestry jest bardzo kosztowne, ale dobrze układa się nam współpraca z Urzędem Gmin i z panem wójtem. Co roku dostajemy środki, za które możemy uzupełnić stroje i instrumenty. Wspiera nas mocno też społeczność lokalna, zwłaszcza kiedy jest taka potrzeba. Pomaga nam też miejscowy ksiądz proboszcz. Raz w roku jest prowadzona zbiórka na orkiestrę. Bardzo kosztowne jest wyposażenie jednego muzyka w strój góralski. To koszt ponad 5 tysięcy złotych.
Jakie są największe wasze potrzeby?
- Widzę wielką potrzebę zakupu kilku serdaków męskich zagórzańskich. Mamy dużo nowych, młodych członków orkiestry i nie posiadamy tylu serdaków. Mam nadzieję, że uda się w tym roku jakieś pieniądze zorganizować i zakupić 10 do 15 serdaków. W zeszłym roku zakupiliśmy 10 serdaczków damskich, wyszywanych w stylu zagórzańskim.
Koncertujecie bardzo dużo, nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Jak wspomina Pan ostatnią podróż i co macie w planach na ten rok?
- W zeszłym roku, w stulecie odzyskania niepodległości, byliśmy na Litwie, gdzie jest bardzo dużo polskości. Mieliśmy okazję odwiedzić cmentarz na Rossie. Zagraliśmy tam przy sercu Józefa Piłsudskiego. To był mocy akcent patriotyzmu zwłaszcza dla młodych, ale nie tylko. Dla mnie też, bo pierwszy raz byłem na Litwie. W tym roku wybieramy się na festiwal do Bułgarii, żeby zaprezentować tam swoje umiejętności.
Gdzie i kiedy będzie można was usłyszeć?
- Oczywiście będzie można nas usłyszeć w Kasince podczas świąt liturgicznych. Będziemy brać udział w rezurekcji na święta wielkanocne. Później naszym pierwszym większym wyjazdem będzie tradycyjny udział w Międzynarodowym Festiwalu Orkiestr Wojskowych i Dętych w Skale, który odbywa się w czerwcu. Czujemy się docenieni, przez zaproszenie do udziału w nim, przez prezesa Stowarzyszenia Przyjaciół Skały, pana Zygmunta Dercza. Jesteśmy zaszczyceni, że możemy na nim wystąpić i zaprezentować się wśród tak wspaniałych orkiestr.
Dziękuję za rozmowę.
Marzena Gitler
***
Historia „Echa Gór”
Orkiestra dęta „Echo Gór” z Kasinki Małej powstała w 1912 roku. Założycielem zespołu był Marcin Wróbel ze Dworu grający na puzonie. W swoich pomieszczeniach udostępniał pokoje na ćwiczenia i próby orkiestry. Pierwszym instruktorem i nauczycielem muzyki był kapelmistrz o nazwisku Kalinowski z Myślenic. Instrumenty muzyczne i repertuar zakupywano ze środków finansowych z organizacji festynów, zabaw ludowych, majówek i kolędy. W czasie pierwszej wojny światowej zespół został personalnie zdekompletowany, instrumenty muzyczne pochowane i dopiero po wyzwoleniu w 1918 r. organizowano go na nowo. Początkowo orkiestra działała przy Parafii Nawiedzenia NMP w Kasince Małej. W latach 30. XX wieku powstała w Kasince Małej Ochotnicza Straż Pożarna i orkiestra przeszła pod jej zarząd. W latach 70., do 1982 roku, kierownikiem, kapelmistrzem zespołu był znany artysta – kowal, kornecista, Jan Płoskonka. Potem kapelmistrzem był Stefan Zborowski, a następnie Franciszek Leżański. Od 2013 roku do chwili obecnej kapelmistrzem jest Wojciech Szczypka.
Zespół z powodzeniem działa nadal i coraz bardziej się odmładza. W orkiestrze grały i grają nierzadko całe rodziny. Przykładem takich muzykujących familii byli Lipieniowie, a ostatnio – Stożkowie, Zaborowscy, Kotarbowie, Płoskonkowie, Żądłowie, Skolarusowie, Gawronkowie, Pustelnicy i Niedośpiałowie. Przeważająca część członków orkiestry pracuje w rodzinnej wsi lub w jej najbliższym sąsiedztwie, kilkoro jednak uczestniczy w piątkowych próbach zespołu po całotygodniowej nieobecności.
Instrumenty uzupełniane są ze środków zaplanowanych każdego roku przez zespół w ramach wniosków składanych do Urzędu Gminy w ramach konkursu ofert wspierających realizację zadania publicznego pn. Upowszechnianie kultury, sztuki na poziomie lokalnym na terenie sołectwa Kasinka Mała. Orkiestra „Echo Gór” występująca w tradycyjnych zagórzańskich strojach, których znakomita większość jest dziełem miejscowego kuśnierza – Józefa Kotarby (zmarłego w 2017 r.) jest prawdziwą dumą mieszkańców Kasinki Małej a także, poprzez liczne wyjazdy na terenie kraju i za granicę, wizytówką regionu i gminy Mszana Dolna. Jest również, a może przede wszystkim, kontynuatorem i spadkobiercą dziedzictwa kulturowego Zagórzan – grupy etnicznej górali z Beskidu Wyspowego. Poprzez ciekawy repertuar, góralski klimat wielu utworów i ogólną prezencję zespół jest postrzegany jako niezwykle oryginalny, każdy jego występ gromadzi liczną widownię i przynosi zasłużone uznanie.
Inf. UG Mszana Dolna