Gdyby nie to, że strażacy wracali właśnie z ćwiczeń, mężczyzna musiałby czekać na pomoc znacznie dłużej. I nie wiadomo, jak skoczyłaby się ta historia, bo po upadku ze skały obrażenia były na tyle poważne, że go szpitala zabrał go śmigłowiec LPR.
Wszystko zdarzyło się w sobotę, 28 maja. Wczesnym popołudniem strażacy wracali z ćwiczeń taktyczno-bojowych, które odbywały się w Domu Pomocy Społecznej im. Św. Brata Alberta w Ojcowie. Zespoły ćwiczyły akcję ratowniczą w sytuacji, wybuchu pożaru w jednym z pokoi sypialnych na pierwszym piętrze budynku. Ale wracając z ćwiczeń strażacy nie wiedzieli, że będą musieli wziąć udział w prawdziwej akcji ratowniczej, choć w innych niż na ćwiczeniach warunkach. Wtedy to do przejeżdżających strażaków podbiegła grupa ludzi, informując o upadku człowieka ze skały.
– Niezwłocznie na miejsce zdarzenia wysłane zostały roty składające się z ratowników OSP. Poszkodowany znajdował się w trudnodostępnym miejscu, na stromym zboczu – informuje portal Kraków 112.
Po wspinaczce, ratownicy zastali przytomnego młodego mężczyznę z obrażeniami ciała. W pierwszej kolejności ustabilizowano mu odcinek szyjny kręgosłupa, założono pas miedniczy oraz opatrzono rany głowy. Następnie przeniesiono poszkodowanego na deskę i zniesiono do Zespołu Ratownictwa Medycznego. Drogę utrudniała rzeka oraz wysoka roślinność.
Obrażenia mężczyzny były na tyle poważne, że został on przetransportowany do szpitala śmigłowcem przez lotniczy zespół ratownictwa medycznego.
W akcji udział wzięły jednostki: JRG-1 PSP Kraków, JRG 5 Kraków, OSP KSRG Maszyce, OSP Cianowice, OSP Szczodrkowice, OSP Nowa Wieś.
fot: Kraków112 - Krakowskie Ratownictwo w Obiektywie