środa, 15 grudnia 2021 08:51

Maleńczuk skazany za incydent w Krakowie. "Wystąpiłem w imieniu wszystkich kobiet"

Autor Marzena Gitler
Maleńczuk skazany za incydent w Krakowie. "Wystąpiłem w imieniu wszystkich kobiet"

Sąd Okręgowy w Krakowie podtrzymał wyrok skazujący Macieja Maleńczuka za uderzenie wolontariusza fundacji pro-life. Do zdarzenia doszło w 2016 roku na Rynku Głównym. Artysta, który przyznał się do czynu,  nie czuje się winny. "Jestem w stu procentach przekonany, że prawo moralne było po mojej stronie" - podsumował.

Krakowski sąd rejonowy w grudniu ub.r. skazał muzyka za to, że w trakcie trwania demonstracji zorganizowanej przez Fundację Pro – Prawo do Życia, uderzył w twarz jednego z wolontariuszy. Do zdarzenia doszło w grudniu 2016 r. na Rynku Głównym w Krakowie. Aktywiści manifestowali obok zorganizowanej przez Partię Razem akcji skierowanej przeciwko wypowiedzeniu przez rząd konwencji antyprzemocowej.

Wniosek do sądu skierowali prawnicy Ordu Juris. W trwający cztery lata procesie zapadł wyrok skazujący dla Maleńczuka. Sąd nakazał mu zapłacenie tysiąca złotych zadośćuczynienia na rzecz wolontariusza, którego uderzył w twarz, oraz sześciu tysięcy złotych grzywny. Od tego wyroku odwołała się zarówno obrona muzyka, która domagała się uniewinnienia, jak i reprezentujący zaatakowanego działacza, który chciał dla Maleńczuka kary pozbawienia wolności w zawieszeniu.

We wtorek apelację rozpatrzył Sąd Okręgowy w Krakowie. Maleńczuk przypomniał podczas rozprawy, że manifestacja odbywała się w środku dnia w niedzielę, kiedy wokół przebywały dzieci, a prezentowane w jej trakcie zdjęcia były drastyczne.

Artysta odwoływał się do wolności słowa, która jego zdaniem nie jest sprawiedliwie stosowana. - Wystąpiłem w imieniu wszystkich kobiet, bo moim obowiązkiem prawnym i moralnym było zakończenie tej pikiety. Tam były dzieci, a oni pokazywali naturalnej wielkości nagie, rozszarpane ciała dzieci. Na to nie mogę się zgodzić. Prawo moralne było po mojej stronie - mówił artysta cytowany przez Gazetę Wyborczą. - I manifestacje kobiet dwa lata później to potwierdziły. Wyskoczył do mnie facet o wyglądzie kibola, ewidentnie mnie zaatakował, nie wyglądał na obrońcę życia, tylko regularnego kibica. I musiałem go odepchnąć, bo parł na mnie - oświadczył muzyk. - Jestem niewinny w świetle prawa moralnego. Na każdej złotówce, którą zarobicie na tej sali, jest kropla krwi Izy z Pszczyny - dodał.

Sprawą umieszczania drastycznych zdjęć w przestrzeni publiczne zajmowali się też krakowscy radni, ale uchwała zakazująca tego została uchylona przez wojewodę.

fot. Wikipedia

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka