środa, 18 czerwca 2025 08:57, aktualizacja 6 godzin temu

Mówią, że to czerwień pełna tajemnic. Ziemskie huragany to przy niej drobiazg

Autor Norbert Kwiatkowski
Mówią, że to czerwień pełna tajemnic. Ziemskie huragany to przy niej drobiazg

Choć dzieli nas od niego setki milionów kilometrów, to i tak widać go wyraźnie nawet przez średniej klasy teleskop. Wielka Czerwona Plama na Jowiszu, nazywana czasem jego „oczodołem”, od setek lat fascynuje astronomów i miłośników kosmosu. To gigantyczna burza, która od XVII wieku szaleje w atmosferze największej planety Układu Słonecznego. Mimo upływu lat, zmniejszającego się rozmiaru i zmiennego koloru, wciąż pozostaje jednym z najbardziej charakterystycznych i tajemniczych zjawisk w naszym kosmicznym sąsiedztwie.

Jej historia to także opowieść o ludzkiej ciekawości – od pierwszych teleskopowych obserwacji po nowoczesne misje kosmiczne z kamerami o rozdzielczości przekraczającej najśmielsze oczekiwania sprzed wieków.

Burza większa od Ziemi

Kiedy patrzymy na zdjęcia Jowisza wykonane przez teleskopy czy sondy kosmiczne, nasz wzrok niemal od razu przyciąga czerwonawa plama wyróżniająca się na tle brązowych i kremowych pasów chmur. To nie jest zwykła chmurka czy przelotne zawirowanie atmosfery. Wielka Czerwona Plama to ogromny antycyklon – burza wirująca przeciwnie do ruchu wskazówek zegara – o średnicy przekraczającej obecnie 14 tysięcy kilometrów. W przeszłości jej rozmiary sięgały nawet 40 tysięcy kilometrów. Gdyby umieścić ją nad powierzchnią naszej planety, mogłaby przykryć dwa kontynenty jednocześnie.

Burza ta utrzymuje się w strefie równikowej Jowisza, między pasami wiatru poruszającymi się w przeciwnych kierunkach. To właśnie te układy strumieniowe zapewniają jej względną stabilność, a zarazem pozwalają jej przetrwać znacznie dłużej niż jakiekolwiek zjawiska pogodowe na Ziemi.

Historia obserwacji sięga XVII wieku

Pierwsze udokumentowane obserwacje Wielkiej Czerwonej Plamy sięgają drugiej połowy XVII wieku. W 1665 roku włoski astronom Giovanni Cassini opisał strukturę na powierzchni Jowisza, która może odpowiadać dzisiejszej plamie. Choć nie mamy pewności, czy była to dokładnie ta sama burza, to od początku XIX wieku plama jest już regularnie notowana przez astronomów. Od tamtej pory przetrwała dziesiątki cykli słonecznych, niezliczoną ilość zawirowań w atmosferze planety i niezliczone zmiany w swoim własnym wnętrzu.

Jej długowieczność zaskakuje. Na Ziemi burze tropikalne, nawet te najbardziej niszczycielskie, zanikają po kilku dniach lub tygodniach. Tymczasem GRS trwa od stuleci, a jej przetrwanie tłumaczy się unikalnymi warunkami atmosferycznymi Jowisza – brakiem stałej powierzchni, olbrzymią energią wewnętrzną planety oraz potężnymi prądami strumieniowymi, które utrzymują ją w jednym miejscu.

Burza głęboka jak ocean

Dzięki misji sondy Juno, która od 2016 roku bada Jowisza z orbity polarnej, udało się zmierzyć strukturę plamy w trzech wymiarach. Okazuje się, że GRS nie jest tylko powierzchniowym zjawiskiem, jak ziemskie huragany. Sięga ona na głębokość nawet 300 kilometrów w atmosferę gazowego giganta. Dla porównania – najpotężniejsze ziemskie cyklony mają zaledwie kilka kilometrów grubości.

Sonda Juno pozwoliła również dokładnie zbadać, jak burza obraca się i jak zmienia się jej struktura wewnętrzna. Okazało się, że wiatry wewnątrz plamy są niesamowicie szybkie – osiągają nawet 430 kilometrów na godzinę, co stanowi kilkukrotność prędkości huraganów kategorii 5 na Ziemi.

Wyjątkowa wizualizacja Jowisza/Źródło: Pixabay

Zagadkowy kolor

Mimo wieloletnich badań, naukowcy wciąż nie mają pewności, co dokładnie nadaje plamie jej charakterystyczny kolor. Jedna z najpopularniejszych hipotez zakłada, że czerwony odcień jest wynikiem złożonych reakcji chemicznych w górnych warstwach atmosfery Jowisza, gdzie występują cząsteczki siarki, fosforu, amoniaku oraz nieznanych związków organicznych. Pod wpływem promieniowania ultrafioletowego mogą one zmieniać barwę – podobnie jak skorupa jabłka, która ciemnieje po kontakcie z powietrzem.

Co ciekawe, kolor plamy nie jest stały. W ciągu ostatnich dekad obserwowano, jak staje się jaśniejsza, bledsza, a czasami bardziej pomarańczowa niż czerwona. Niektórzy badacze sugerują, że te zmiany mogą być związane z głębokością, z której wyłaniają się materiały, bądź z siłą burzy, która wraz z kurczeniem się – może tracić część swojej „energii barwy”.

Czy Wielka Czerwona Plama zniknie?

Od początku XX wieku astronomowie zauważają, że plama stopniowo maleje. Z roku na rok staje się coraz węższa, a jej kształt zbliża się do niemal idealnego koła – wcześniej była bardziej owalna. Tempo kurczenia się niepokoi część naukowców, którzy twierdzą, że burza może całkowicie zaniknąć w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat.

Inni są bardziej optymistyczni i wskazują, że GRS może po prostu przechodzić naturalny cykl, w którym się zmienia, a nie koniecznie znika. Nie byłaby to zresztą pierwsza taka sytuacja – Jowisz wielokrotnie tworzył inne burze, które łączyły się, znikały, a potem pojawiały się ponownie.

Okno na pogodę innego świata

Wielka Czerwona Plama to nie tylko kosmiczna ciekawostka. To również doskonałe laboratorium do badania atmosfer planet gazowych i zrozumienia zjawisk pogodowych w warunkach innych niż ziemskie. Pozwala też modelować burze na planetach pozasłonecznych – tzw. egzoplanetach – gdzie ekstremalne temperatury i egzotyczne składy atmosfer mogą tworzyć zjawiska, których nie potrafimy jeszcze sobie wyobrazić.

Burza, która trwa od wieków, przypomina nam, że kosmos nie jest martwy. Wręcz przeciwnie – tętni energią, zmiennością i niespodziankami. I choć Wielka Czerwona Plama z czasem może zniknąć, to jej obecność wciąż inspiruje do zadawania pytań i szukania odpowiedzi daleko poza granicami naszej planety.

Foto główne: Unsplash

Obserwuj nas w Google News

Małopolska - najnowsze informacje

Rozrywka