W ostatnich dniach strażnicy miejscy interweniowali m.in. w sprawie wychłodzonego 14-latka, który w ciężkim stanie przebywał pod jednym z krakowskich przedszkoli.
Zimą strażnicy miejscy mają ręce pełne pracy, a niekorzystne warunki atmosferyczne sprawiają, że czas interwencji jest niezmiernie istotny. W piątek (17 stycznia) na os. 2 Pułku Lotniczego pomocy potrzebował nietrzeźwy przechodzień.
– Upadek na chodniku spowodował poważne obrażenia głowy. Dzięki zgłoszeniu świadka, szybkiej reakcji naszego dyżurnego oraz strażników, mężczyzna trafił do szpitala –przekazują strażnicy miejscy.
Tego samego dnia na skrzyżowaniu ulic Bohomolca i Dobrego Pasterza podobny wypadek spotkał seniorkę. Kobieta upadła, idąc chodnikiem, i doznała urazu głowy.
– Strażnicy zauważyli zdarzenie i do przyjazdu pogotowia udzielili jej pierwszej pomocy – opatrzyli ranę, okryli kocem termicznym i zadbali o jej komfort – relacjonują mundurowi.
Ostatnia interwencja miała miejsce na ul. Szwed-Śniadowskiej. Strażnicy miejscy zostali wezwani do będącego pod wpływem środków odurzających 14-latka, który został zauważony przed przedszkolem przez jednego z mieszkańców. Młody chłopak był w ciężkim stanie - wychłodzony i nie reagował na bodźce. Na miejsce wezwano ratowników medycznych, którzy zadecydowali o przetransportowaniu go do szpitala. O zdarzeniu powiadomiono policję.
– Każde z tych zdarzeń to dowód na to, jak ważna jest szybka reakcja i współpraca. Dziękujemy wszystkim, którzy zgłaszają potrzebę pomocy, oraz służbom zaangażowanym w ratowanie zdrowia i życia – podsumowują mundurowi.