Zostali z roczną córeczką bez dachu nad głową przed samymi świętami. Pani Natalia założyła zbiórkę, aby im pomóc

"Mój brat razem ze swoją żoną i roczną córeczką zostali bez dachu nad głową przed samymi świętami" - napisała poruszona kobieta, której rodzina straciła życiowy dobytek. Ruszyła zbiórka na rzecz poszkodowanych.

Pożar drewnianego domu w miejscowości Kamionka Mała w powiecie limanowskim zauważono w niedzielę 1 grudnia o godz. 8.40. W budynku byli dorośli i roczna dziewczynka. Na szczęście w porę udało im się uciec z płonącego budynku. W akcji gaśniczej zaangażowanych było aż 8 zastępów straży pożarnej i policja.

Nie było łatwo - strażacy musieli pracować w aparatach tlenowych. Słup dymu widać było z daleka.

Niestety dach doszczętnie spłonął i budynek nie nadaje się do zamieszkania.

Z pomocą w pierwszej kolejności ruszyli najbliżsi, ale remont domu to olbrzymie koszty, a dramatyczną sytuację jeszcze potęguje to, że jedna z rodzin została bez dachu nad głową z roczną córeczka i to tuz przed świętami. "W dniu dzisiejszym, naszą rodzinę dotknęła ogromna tragedia. Mój brat razem ze swoją żoną i roczną córeczką zostali bez dachu nad głową przed samymi świętami. Dom nie nadaje się do dalszego mieszkania a nawet remontu więc całą rodziną prosimy o cegiełkę do ich nowego domu, aby mogli powrócić do normalnego, spokojnego życia które wiedli do tej pory. Proszę o udostępnienie zbiórki" - napisała pani Natalia, która utworzyła zbiórkę dla swoich bliskich.

W budynku mieszkały dwie rodziny, Marek - brat pani Natalii, założycielki zbiórki, z żoną i półtoraroczną córeczką oraz teść brata, pan Tadeusz ze swoim bratem. Obaj mężczyźni otrzymali tymczasowe zakwaterowanie w budynku przy banku w Limanowej. Mają też otrzymać pieniężną zapomogę na dokończenie domu, który pomału zaczęli budować. W najgorszej sytuacji jest małżeństwo z malutkim dzieckiem.

Włożyli w remont domu bardzo dużo pieniędzy, dom został całkowicie odnowiony włącznie ze zrobieniem 3 lata temu centralnego ogrzewania, którego tam nie było. Budynek został też ocieplony. Był wymieniony dach, rynny, a wokół domu położona kostka. Wszystko z pieniędzy mojego brata i bratowej. Właścicielem domu był tata bratowej i jej wujek. Niestety domu akurat w tym roku nie ubezpieczyli, więc chcemy w jakikolwiek sposób odzyskać pieniądze, które dosłownie poszły z dymem i dać im możliwość ponownego spokojnego życia. Gdyby teraz nie pomoc moich rodziców, którzy też mieszkają w malutkim domu, i naszego sąsiada, to niestety nie mieliby się gdzie podziać — mówi w rozmowie z nami pani Natalia, założycielka zbiórki.

Co ważne, rodzina wspiera się wzajemnie, ale sami nie uniosą ciężaru odbudowy domu.

Mój brat ze szwagierka i tak powiedzieli że nie zostawią taty z bratem na pastwę losu, jeśli się tylko szybciej wybudują, zabiorą ich do siebie na czas budowy ich nowego domu - zapewnia pani Natalia.

W akcję pomocy włączyła się lokalna społeczność, link do zbiórki udostępniła na Facebooku OSP Kamionka Mała, która pomagała w gaszeniu ognia. To nie wszystko. W piątek 6 grudnia w godzinach od 16:00 do 19:00 przy Szkole Podstawowej nr 1 im. Adama Mickiewicza i Miejskim Przedszkolu nr 8 w Nowym Sączu odbędzie się wyjątkowy Jarmark Bożonarodzeniowy, na którym będzie można wspomóc poszkodowaną rodzinie. Właśnie dla nich zostanie zorganizowana loteria fantowa z mnóstwem nagród i zbiórka charytatywna.

Pomoc poszkodowanym

Jedna ze zbiórek na rzecz poszkodowanej rodziny z powiatu limanowskiego ma dopiero powstać, ale inna już działa na portalu zrzutka.pl, do której odsyłamy wszystkich, których poruszyła historia bliskich pani Natalii.

Zobacz też:

Rodzina straciła mieszkanie w pożarze. Teraz prosi o pomoc

“Walczymy z czasem, aby zdążyć przed porodem, aby nasza córeczka mogła przyjść na świat w miejscu, gdzie będzie bezpieczna.”

Krystian KwiecieńGłos24

fot: Zrzutka.pl