Powalone drzewa, uszkodzone dachy, brak prądu, utrudnienia dla kierowców - to skutki wiatru, z jakim od rana zmagają się mieszkańcy południa Małopolski. Podmuchy dochodzą do 80 km/h.
Od rana, w czwartek, 25 stycznia, małopolscy strażacy mają pełne ręce roboty. Wszystko przez wichurę, która przewraca drzewa, zrywa linie elektryczne i dachy. Przez cały dzień silne porywy dochodzą nawet do 80 km/h. Najgorzej jest na południu - pod Babią Górą, na Podhalu i w powiecie gorlickim.
Duże problemy na południu Małopolski
Jeszcze przed świtem strażacy z OSP Skrzydlna (pow. gorlicki) usuwali powalone na jezdnię drzewo w Przenoszy. Z kolei w samej Skrzydlnej wiatr zerwał element okucia i oświetlenia wiaty.
Powalone drzewa i zerwane linie energetyczne zabezpieczali też strażacy z jednostek w Staszkówce, Moszczenicy i Bobowej.
Pochylone drzewo, które stanowiło zagrożenie dla kierowców w miejscowości Młynne (w powiecie limanowskim) usuwali dziś przed południem strażacy z PSP Limanowa i OSP Łososina Górna.
Groźnie było też w Sidzinie (pow. suski), gdzie powiew wiatru zerwał blaszany dach z magazynu składu budowlanego. Miejsce zdarzenia zabezpieczyli strażacy z miejscowej OSP i zastęp JRG Sucha Beskidzka.
Nie widać poprawy
Małopolska (i cała wschodnia połowa Polski) objęta jest alertami IMGW. Silny wiatr o średniej prędkości do 35 km/h, w porywach do 80 km/h, z północnego zachodu, ma wiać nie tylko w czwartek. Podobna pogoda ma utrzymać się aż do soboty. Padający dziś deszcz zastąpią marznące opady lub intensywne opady śniegu, a nawet zawieje i zamiecie (w powiecie tatrzańskim, nowotarskim i suskim). Na drogach w całym województwie prognozowane jest oblodzenie.
fot. Fb. OSP Moszczenica, Małopolska Alarmowo