Ubiegły weekend na terenie Sądecczyzny stanął pod znakiem wielu interwencji straży pożarnej w związku z licznymi wezwaniami w sprawie pożarów okolicznych łąk i traw.
Barcice, Florynka, Gostwica, Łącko, Łomnica-Zdrój, Mała Wieś, Maszkowice, Nawojowa, Naszacowice, Sucha Struda, Stadła, Stary Sącz, Świniarsk, Wola Krogulecka, Rytro oraz Zubrzyk. Tak wygląda lista miejsc, w których był widziany ogień. Pożary nie ominęły też serca Sądecczyzny. W Nowym Sączu ucierpiał region dzielnicy Biegonice, a dokładnie ulica Węgierska.
— Co roku to samo apele, prośby o niewypalanie traw i jak grochem o ścianę. - zwraca uwagę pani Ewa.
Umyślne podpalenia?
Pierwsze wezwania służb miały miejsce około godziny 18:30 w niedzielę 9 marca. Najprawdopodobniej doszło do umyślnych podpaleń suchych traw i łąk. Wiele osób w komentarzach na różnych stronach zwraca uwagę, że być może same apele to za mało.
— Pora zaostrzyć prawo i stosować je w zaostrzone wersji. Wysokie kary finansowe w trybie 24h, nie żaden mandat ani zawiasy. Kary finansowe rzędu kilkudziesięciu czy kilkuset tysięcy, jeśli nie ma - komornik na resztę życia. Takie typy zareagują tylko, gdy się ich sieknie po portfelu, na nic są i będą wszelkie prośby o opamiętanie. Co roku to samo. - pisze sfrustrowana pani Karolina.
Z perspektywy prawa, warto przypomnieć, że w Polsce wypalanie traw jest nielegalne. Ponadto kary są bardzo wysokie, bowiem może to być mandat, grzywna lub kara pozbawienia wolności do nawet 10 lat. Mowa o realnym zagrożeniu mienia, zdrowia lub życia nie tylko ludzi, ale również fauny i flory. Służby apelują o zdrowy rozsądek.
Fot: Głos24 / Praca własna