W czwartek (27 lutego) na Progu Mnichowym ratownicy TOPR pomagali rannemu taternikowi. Mężczyzna z urazami klatki piersiowej i głowy został przetransportowany w noszach SKED do schroniska nad Morskim Okiem i dalej samochodem do Palenicy Białczańskiej.
Do groźnego zdarzenia doszło w czwartkowe popołudnie w Tatrach. Zgłoszenie o rannym taterniku ratownik dyżurny TOPR otrzymał po godzinie 13:00.
-Wczoraj po godzinie 13 ratownik dyżurny odebrał zgłoszenie od wspinacza, którego partner odpadł w trakcie prowadzenia jednego z ostatnich wyciągów na drodze Wesołej Zabawy na Progu Mnichowym - przekazał TOPR.
Po 40-metrowym locie mężczyzna znalazł się kilkanaście metrów pod stanowiskiem asekurującego go kolegi. Taternik doznał przy spadaniu urazów głowy i klatki piersiowej.
Toprowcy nie mogli użyć śmigłowca w związku ze złymi warunkami atmosferycznymi.
-Po dotarciu na tzw. Taras Mnichowy opuszczono na linach dwóch ratowników wraz z noszami, których zadaniem było udzielenie pomocy i ewakuacja rannego wspinacza. Ze ściany zwieziono również partnera poszkodowanego - relacjonują toprowcy.
Poszkodowanego przetransportowano w noszach SKED do schroniska nad Morskim Okiem, a następnie samochodem do Palenicy Białczańskiej, gdzie został przekazany ratownikom medycznym.
Akcja ratunkowa trwała ok. 8 godz. Wzięło w niej udział 22 ratowników TOPR.
Inf. i foto: TOPR