Ta historia brzmi jak scenariusz filmu komediowego rodem z Ameryki. 38-latek z powiatu oświęcimskiego usiłował ukraść samochody zaparkowane na parkingu podkrakowskiego lotniska. Kradzież mu nie wyszła, bo... melexa nie potrafił odpalić, a audi chciał uruchomić… kluczykami od garażu. To jednak nie koniec, bo mężczyzna miał przy sobie łupy z dnia wczorajszego...
Cała sytuacja miała miejsce 8 maja. To właśnie wtedy pracownicy Straży Granicznej wraz z ochroną lotniska Kraków Airport poinformowali policjantów z Zabierzowa o ujęciu złodzieja, który w swoim fachu był... delikatnie pisząc średni.
Działania mundurowych pozwoliły ustalić, że 38-latek z parkingu lotniskowego próbował w pierwszej kolejności uruchomić zaparkowanego tam meleksa, a jak mu nie wyszło, to zabrał się za kradzież kolejnego auta. Wówczas złapał za klamkę audi, którego drzwi były otwarte, a wewnątrz znalazł kluczyki i próbował nimi uruchomić pojazd. Okazało się jednak, że są to kluczyki od… garażu i ta kradzież też mu nie wyszła. Całe zdarzenie zarejestrowała kamera parkingowego monitoringu.
W toku dalszego śledztwa okazało się, że mężczyzna miał dzień wcześniej okraść sklep spożywczy znajdujący się w sąsiedniej gminie. Fakt ten potwierdziło przeszukanie torby sportowej, którą 38-latek miał przy sobie. Znajdował się tam bowiem cały skradziony z tego sklepu łup. Były to głównie papierosy i alkohol, na łączną kwotę niemal 1200 złotych.
Za popełnione przestępstwa grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Foto: KPP w Krakowie