Dwoje dzieci ze Śląska trafiło dzisiaj na dziecięcy oddział zakaźny krakowskiego szpitala im. Żeromskiego. Dzieci wraz z rodzicami wracały z wakacji przez Pekin. Po powrocie do Polski zaczęły odczuwać możliwe objawy koronowirusa.
Decyzja o hospitalizacji dzieci związana jest z nagłym zachorowaniem dzieci. Wiadomo, że były one w Pekinie. Dyrektor szpitala Jerzy Friediger informuje, że dzieci mają objawy zakażenia górnych dróg oddechowych, jednak badania, które zostały przeprowadzone do tej pory, nie potwierdzają, że może chodzić o koronowirusa. Lekarze nie wykluczają również gorszego scenariusza. Dzieci przywieziono do Krakowa, ponieważ na Śląsku nie ma ani jednego oddziału zakaźnego dla dzieci.
Koronawirus z Chin spowodował jak dotąd śmierć 80 osób. Zakażonych jest nim przynajmniej 2300 osób. W całych Chinach 15 miast o łącznej populacji ponad 57 milionów ludzi zostało objętych całkowitą lub częściową kwarantanną. Miasto Wuhan, w którym wybuchła epidemia, zostało odizolowane od świata - wszystkie trasy w mieście są zamknięte, a ruch jest ściśle kontrolowany przez służby.
