Życie bywa brutalne. Tak w skrócie można podsumować historię, o której opowiedziała Katarzyna Bujak z oddziału chorób zakaźnych szpitala w Starachowicach. 34-latek zakażony koronawirusem mówił, że za trzy dni ma mieć ślub... Niestety wirus okazał się silniejszy.
- Łzy cisną się na oczy. Wszyscy wiedzieliśmy, że jest na granicy. Mówił, że za trzy dni ma ślub... To jest ciężkie. My z tymi pacjentami jesteśmy kilka tygodni. Robimy, co możemy - mówiła Bujak.
Każda śmierć i ciężka choroba jest dramatem, ale oczywiście odejścia tych najmłodszych są najtrudniejsze. Mają przed sobą całe życie, wielkie plany takie jak ślub - po czym chwila i człowieka nie ma.