czwartek, 22 marca 2018 09:43, aktualizacja 7 lat temu

„Wielu ludzi nie ma nawet świadomości, że jest na to chorych”

Autor Manuel Langer
„Wielu ludzi nie ma nawet świadomości, że jest na to chorych”

Jaskra. W powszechnej świadomości często mylona jest z zaćmą, a jest dużo poważniejszą i groźniejszą chorobą powodującą nieodwracalne uszkodzenie oczu. Okuliści w Polsce od kilku lat przeprowadzają akcje darmowych badan, które mają poszerzać wiedzę i świadomość na temat tej choroby. Tegoroczna odbyła się w marcu. O sensie takich akcji i o tym dlaczego powinniśmy się obawiać jaskry rozmawiamy z kierownikiem Oddziału Klinicznego Okulistyki i Onkologii Okulistycznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie oraz Wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Okulistycznego prof. Bożeną Romanowską-Dixon.

Jak poważnym problemem w Polsce jest jaskra?

Na pewno jest problemem przede wszystkim niedocenionym i niedoszacowanym. Jest dużym problemem, można szacować, ze na jaskrę choruje ok. 800 000 Polaków, z czego tylko ok. 400 000 ma tę chorobę rozpoznaną.

Czyli pozostali to są osoby które się nie leczą, zaniedbują to?

Niedokładnie – wielu ludzi może nie mieć świadomości że ma tę chorobę, ponieważ jaskra pierwotna otwartego kąta nie daje objawów bólowych, ani nie pogarsza ostrości wzroku. Przebiega początkowo w sposób – wydawałoby się – bezobjawowy, niezauważalny, a prawda jest taka, że zabiera nam pole widzenia, wraz z upływem czasu coraz więcej i więcej. Są to niestety nieodwracalne zmiany.

Ludzie mogą więc nawet nie zauważyć, że chorują na jaskrę?

Zgadza się, tak właśnie jest w większości wypadków. Dlatego ważne są badania. Zwłaszcza u osób starszych znacząco wzrasta ryzyko zachorowania. Nie należy więc badania okulistycznego ograniczać do doboru szkieł okularowych, do korekty wady wzroku, bo nie wszystkie choroby w oku wiążą się z pogorszeniem widzenia. A poprawa ostrości widzenia szkłami okularowymi nie oznacza, że oko jest zdrowe – tylko po prostu centralna siatkówka ma wtedy odpowiednio zogniskowaną wiązkę bodźców światła, które docierają do centralnej siatkówki.

Czy oprócz zaawansowanego wieku są jeszcze jakieś wskazania – jakieś choroby, czy inne uwarunkowania, które powinny nas skłonić do udania się na badania pod kątem jaskry?

Jaskra może wystąpić w każdym wieku. Ona w ogóle w naszym społeczeństwie mylona jest z zaćmą. I to jest bardzo duży błąd, gdyż zaćmę bardzo łatwo jest usunąć (i odzyskuje się pełnię funkcji). Natomiast jaskra powoduje niestety nieodwracalne uszkodzenia. A chorować na nią mogą nawet dzieci. Zdarza się, że niemowlęta mają wrodzoną jaskrę. Istnieje jaskra młodzieńcza. Niemniej występują one znacznie rzadziej. Wzrost zapadalności wiąże się ze starzeniem się człowieka. Im starszy pacjent, tym bardziej jest prawdopodobne, że ma szkody jaskrowe.

Na te szkody nakłada się nie tylko ciśnienie wewnątrzgałkowe, może wystąpić taka sytuacja, że to ciśnienie będzie wysokie, a jednak nie będzie szkód jaskrowych –  jeżeli oko jest dobrze odżywione, jeżeli ma dobry przepływ krwi, innymi słowy jeżeli nie ma niedokrwienia nerwu wzrokowego. Natomiast u osób, które mają czynnik naczyniowy – czyli jest ryzyko niedokrwienia, u takich osób większe jest ryzyko wystąpienia szkód jaskrowych, nawet przy prawidłowym ciśnieniu we wnętrzu oka.

Czy bezpłatne badania w kierunku zaćmy, organizowane regularnie, są skuteczne? Ludzie się chętnie na nie zapisują? To przynosi efekt?

Na pewno jest zawsze znacznie więcej chętnych osób chcących się przebadać niż jesteśmy w stanie obsłużyć. W tym roku, w marcu, w akcji badan przesiewowych wzięło udział 70 ośrodków w całym kraju. Istotą całej tej kampanii organizowanej przez Polskie Towarzystwo Okulistyczne pod hasłem „Polscy okuliści kontra jaskra” jest zwrócenie uwagi na to, że jest taka choroba, edukacja społeczeństwa i zwiększenie świadomości o tym, że my również możemy mieć ten problem. Badania przesiewowe też nie do końca mogą być wiarygodne w pełnym rozpoznaniu jaskry. Czasem warto je poszerzyć w kierunku badania czynników ryzyka. Pojedynczy pomiar ciśnienia wewnątrzgałkowego niekoniecznie świadczy o chorobie. Natomiast ocena nerwu wzrokowego jest bardziej już istotna, ale tutaj również czasami należy poszerzyć diagnostykę. Nie chodzi nam tyle o to, by nagle przebadać całe społeczeństwo pod kątem jaskry, tylko o to by zwrócić uwagę na problem – że jest taka choroba, że należy się badać, że nie można lekceważyć tego. W pierwszej akcji przesiewowej ,jaką zrobiliśmy dowiedzieliśmy się, że jedynie co trzeci Polak w ogóle był badany okulistycznie, więc świadomość społeczeństwa jest tutaj mała. To, że nie mamy problemów z ostrością wzroku nie oznacza, ze nie mamy problemów okulistycznych.

Obserwuj nas w Google News

Zdrowie i Uroda - najnowsze informacje

Rozrywka