Nie to miejsce, nie ten czas - tak w skrócie można podsumować kolejną już historię z lotniska Kraków Airport w Balicach. 58-letni mieszkaniec Częstochowy "zażartował", że w swoim bagażu ma bombę, czym postawił na nogi funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Sytuacja rozegrała się w godzinach nocnych w środę (15 stycznia). Do odprawy na wylot z naszego kraju do Norwegii zgłosił się obywatel Polski, który oświadczył pracownikowi firmy obsługującej lot, iż w jego bagażu znajduje się bomba. Reakcja musiała być natychmiastowa.
Już po chwili na miejscu pojawili się mundurowi pilnujący bezpieczeństwa na podkrakowskim lotnisku, którzy sprawdzili bagaż 58-latka pod kątem niebezpiecznych przedmiotów. Mieszkaniec Częstochowy w tym czasie tłumaczył się ze swojego "głupiego żartu", który ostatecznie dużo go kosztował.
Polak otrzymał mandat w wysokości 500 złotych, a co gorsza dla niego - nie został wpuszczony na pokład samolotu do Norwegii.
Foto: Straż Karpacka