Protest #AniJednejWięcej w Krakowie / Fot: Dominik Gębka
Tysiące krakowian wzięło udział we wczorajszym proteście przeciwko bulwersującym okolicznościom śmierci 30-letniej Izy z Pszczyny. Po papieskim oknem rozległy się okrzyki: "Episkopat do więzienia".
Mieszkańcy Krakowa i okolic w geście solidarności z rodziną zmarłej młodej matki i przeciwko orzeczeniu Trybunały Konstytucyjnego z września ubiegłego roku, który zaostrzył prawo aborcyjne szczelnie wypełniło krakowski Rynek pod wieżą ratusza. Tak licznego protestu nie było od ubiegłorocznych manifestacji Strajku Kobiet. Atmosfera przypominała też tamte manifestacje. Uczestnicy przynieśli zrobione własnoręcznie transparenty z hasłami wyrażającymi oburzenie spowodowane orzeczeniem TK i jego konsekwencjami w Polsce, oraz wsparcie dla kobiet.
W proteście udział wzięło wielu lokalnych polityków i samorządowców. O tym, dlaczego ten protest jest tak ważny mówiła przedstawicielka Razem Kraków Aleksandra Owca, która przypomniała, że celem protestów, które wybuchły w całym kraju po orzeczeniu TK w sprawie aborcji było to, aby taka sytuacja jak ta, której ofiarą padła 30-letnia mieszkanka Pszczyny, nigdy się nie wydarzyła. Mówiła też o postulacie legalnej aborcji na żądanie.
Przed wyruszeniem przemarszu zabrał głos pod wieżą ratuszową senator Bogdan Klich z PO. "Jesteśmy w Krakowie na Marszu dla Izy. Nie mogło nas tu nie być. Solidarność naszą bronią." - podsumował.
"W Krakowie na Rynku tłumy! Protestujemy by nie dopuścić do kolejnych takich tragedii jaka spotkała Panią Izę." - relacjonował na bieżąco poseł Aleksander Miszalski, lider małopolskiej PO.
Dodał też: "Protestuje cała Polska, dzisiaj protestował również Kraków! Tysiące osób wyszło na ulicę by powiedzieć rządzącym, że nie zgadzamy się na to haniebne prawo, które doprowadziło do śmierci pani Izy, a które może doprowadzić do kolejnych śmierci polskich kobiet! Wstydźcie się! #Anijednejwięcej".
"Jest w nas gniew i strach. I złość, że polskie państwo nie tylko nas nie chroni - ale samo jest zagrożeniem dla naszego życia i zdrowia. Jest w nas smutek - bo Iza nie powinna była umierać. Ale jest w nas także odwaga i poczucie solidarności. Siła, by walczyć o nasze bezpieczeństwo, zdrowie i życie." - podsumował swój udział w proteście posłanka z Krakowa Daria Gosek - Popiołek z Lewicy, która przemówiła do manifesntów.
W proteście wzięli też udział przedstawiciele Polska 2050 z Małopolski.
Uczestnicy manifestacji minutą ciszy i światełkami uczcili pamięć ofiary systemu rządów PiS i orzeczenia TK pod wodzą Julii Przyłęckiej. Potem przeszli obok kurii i papieskiego okna, wznosząc okrzyki: "episkopat do więzienia!". "Symbol upadku Kościoła Katolickiego w Polsce. Kiedyś pod oknem papieskim na ul. Franciszkańskiej gromadzili się ludzie w innym zgoła celu niż krzyczeć J......... W.......... Sojusz tronu z ołtarzem pogrąża w pierwszej kolejności ołtarz!" - skomentował biorący udział w manifestacji Dominik Jaśkowiec, przewodniczący Rady Miasta Krakowa.
Manifestacja zakończyła się ok. godz. 18 pod biurem Prawa i Sprawiedliwości na ul. Retoryki, gdzie zostawiono znicze i transparenty, które jak się okazało zostały już zniszczone. "W poniedziałek i dzisiaj na Retoryka zostawiliśmy na skwerze znicze, by upamiętnić zmarłe osoby: Izę, uchodźców, osoby LGBTQIA -ofiary prześladowań.Właśnie dostaliśmy informację, że faszyści niszczą znicze i transparenty.Dziś już odpoczywajmy, ale w kolejnych dniach upewnijmy się, że cały czas świeci się tam jakieś światełko, niech to będzie symboliczny grób. Jutro, pojutrze, codziennie."
Organizatorem krakowskiej manifestacji, która była jedna z największych tego dnia w Polsce był Strajk Kobiet.





























