Małopolscy policjanci skontrolowali dziś rano dom szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia w Krakowie. Jego syn rzekomo miał popełnić samobójstwo. Jak potwierdził Onet doniesienia okazały się nieprawdziwe.
Jak wynika z informacji Onetu, funkcjonariusze w Krakowie rozmawiali po godz. 6 z żoną Mariana Banasia. Policjanci po godz. 8 odwiedzili też położony pod Warszawą domu Jakuba Banasia, syna prezesa NIK i rozmawiali z nim.
Powodem policyjnej akcji był mail wysłany z anonimowego konta, w którym ktoś kto podawał się za Jakuba Banasia groził , że się zabije i wysadzi dom. "Wysadzę dom, zniszczę wszelkie dowody, już nigdy go nie przeszukacie. Już nigdy nie będziecie szantażować mnie, ani mojego ojca" - napisał nim autor podający się za Jakuba Banasia.
Rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń potwierdził w rozmowie z Onetem, że policjanci w czwartek rano rozmawiali z "członkiem rodziny" Mariana Banasia w Krakowie w związku ze sprawdzaniem anonimowego doniesienia.
- Nie wchodziliśmy do domu. Sprawdzaliśmy informacje, które okazały się nieprawdziwe. Nic się nikomu nie stało - poinformował dziennikarzy rzecznik małopolskiej policji.
Okazało się też, że mail rozesłany w środę późnym wieczorem, trafił nie tylko na Policję, ale też do delegatur NIK w całym kraju.
Syn prezesa NIK stanowczo zaprzecza, że był autorem maila. "Nie wysyłałem przedmiotowego e-maila, nigdy nie używałem takiej skrzynki pocztowej" - napisał w oświadczeniu przesłanym do Onetu. "Zdecydowanie nie zamierzam też dawać satysfakcji tym, którym przeszkadza moja działalność społecznego doradcy prezesa NIK. Decyzję o dniu i sposobie śmierci pozostawiam Opatrzności" - dodał Jakub Banaś.
Powiązał też akcję internetowego oszusta i policji z zapowiedzianą na dziś publikacją raportu NIK o tzw. wyborach kopertowych, które zdaniem instytucji zorganizowano z naruszeniem prawa. "Dzisiejszej (wizyty - red.) policji po 6 rano w mieszkaniu rodziców w Krakowie i przesłuchania mamy nie uważam za przypadkowe, zwłaszcza w kontekście planowanej na dziś konferencji prasowej prezesa NIK Mariana Banasia" - napisał Jakub Banaś w oświadczeniu.
Z podsumowanego dziś na konferencji prasowej raportu NIK wynika, że zarządy Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych złamały prawo przygotowując majowe wybory "kopertowe". W czasie organizacji wyborów nie tylko złamano konstytucję. Doszło też do naruszenia przepisów unijnych. Chodzi o bezprawne przekazanie danych wrażliwych Poczcie Polskiej. Prezes Marian Banaś nie wykluczył złożenia kolejnych zawiadomień o nadużyciach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i MSWiA. Piszemy o tym tu: