Pierwszy poważny atak zimy sparaliżował w piątek 21 listopada Małopolskę. Najmocniej poprószył śnieg na południu i wschodzie regionu, w wielu miejscach drogowcy zaspali, a wyjazd z okolic Wieliczki do Krakowa zajmował nawet dwie godziny. W całym województwie doszło do serii wypadków i kolizji – od aut w rowach i tira w poślizgu po dachowanie na alei Jana Pawła II w Krakowie.
Atak zimy zaskoczył kierowców i służby
Najmocniej poprószył śnieg w południowej i wschodniej części województwa – w powiatach gorlickim, limanowskim, nowotarskim, tatrzańskim i suskim – nic dziwnego, że właśnie tam służby miały najwięcej pracy. IMGW wydał dla tych rejonów ostrzeżenia, a dla powiatu gorlickiego nawet II stopień alertu przed intensywnymi opadami śniegu.
Od rana na profile stron i do grup na Facebooku informujących o zdarzeniach drogowych spływały sygnały o zablokowanych podjazdach, tirach, które nie potrafią ruszyć pod górę, oraz samochodach ustawionych „zygzakiem” na stromych, nieposypanych odcinkach. Ze śliską jezdnią nie poradził sobie kierowca na podjeździe w Koźmicach Wielkich koło Wieliczki, problemy były też m.in. w Bysinie na trasie z Sułkowic do Myślenic.
Oblodzona jezdnia, śnieg na drodze, intensywne opady i ograniczona widoczność przyczyniły się do serii zdarzeń w całej Małopolsce – od Sądecczyzny, przez Podhale, po okolice Wadowic i Suchą Beskidzką. W rowie wylądował autobus, osobówki, a nawet ciężarówki z naczepami.
Groźne zdarzenia w regionie
Do poważnego zdarzenia doszło w Krakowie, na alei Jana Pawła II. W nocy, już po godzinie 23.00, zderzyły się tam dwa samochody osobowe.
- Zobacz:

Służby miały najwięcej pracy w rejonie Gorlic, gdzie śnieg sypał tak intensywnie, że drogi w krótkim czasie stały się białe i bardzo śliskie. W Bystrej doszło do zderzenia dwóch osobówek na zaśnieżonej jezdni, w Lipinkach ciężarówka z naczepą wypadła z drogi i częściowo zablokowała pas ruchu, a w Klimkówce autobus wylądował w rowie, całkowicie blokując przejazd i powodując duże korki.
Trudno było również w powiecie limanowskim. Na odcinkach DK28 w rejonie Limanowej i na trasie w kierunku Nowego Sącza drogi szybko pokrył śnieg, a kierowcy alarmowali o „szklance” pod kołami. Na białej drodze stracił panowanie nad kierownicą kierowca ciężarówki w Pogorzanach – pojazd wypadł z jezdni, podobnie jak osobówka, która uderzyła w barierę.
Na Podhalu doszło do kilku poważnych incydentów. W Ochotnicy Dolnej, w osiedlu Kapłony, na śliskiej, ośnieżonej drodze lokalnej czołowo zderzyły się dwa samochody. Co najmniej jedna osoba została przewieziona do szpitala. W Kościelisku ze śliską jezdnią nie poradził sobie kierowca osobówki, która wypadła z drogi i uderzyła w latarnię. Z kolei w Pieniążkowicach doszło do zderzenia dwóch pojazdów, w tym samochodu dostawczego – kierowcy podkreślali, że warunki były „bardzo trudne”, a nawierzchnia praktycznie cała w śniegu i lodzie.
W powiecie suskim niebezpiecznie zrobiło się na DK28 w Białce, gdzie na skrzyżowaniu z drogą wojewódzką 957 zderzyły się dwa samochody osobowe. Jedna osoba została ranna, a kierowcy, którzy przejeżdżali tamtędy chwilę później, opowiadali o mocno oblodzonej nawierzchni i zalegającym śniegu.
Z kolei w powiecie wadowickim pierwsze „śnieżne” incydenty odnotowano m.in. w Barwałdzie Górnym i Witanowicach – w jednym przypadku auto wpadło do rowu, w drugim przewróciło się na bok po wypadnięciu z jezdni. W Stryszowie jazda również zakończyła się w rowie, a jedna osoba została poszkodowana. Niedługo później policja informowała o kolejnym zdarzeniu w Wieprzu, gdzie na śliskiej drodze zderzyły się dwa auta.
Na Sądecczyźnie lokalne portale pisały o zimowym paraliżu – tirach blokujących ruch, długich korkach i samochodach w rowach na drogach prowadzących do Nowego Sącza i w okolicznych miejscowościach. Dokładne opisy wielu zdarzeń pozostają w płatnych częściach serwisów, ale przekaz jest jednoznaczny: w regionie odnotowano kilka poważniejszych wypadków i całą serię kolizji związanych z załamaniem pogody.
To tylko niektóre ze zdarzeń, do których doszło 21 listopada i w nocy z piątku na sobotę. W rzeczywistości na białych, oblodzonych drogach było mnóstwo aut w rowach, kilka pojazdów dachowało, a stłuczek i drobniejszych kolizji policja naliczyła dziesiątki.
Wciąż ślisko na małopolskich drogach
Sobota, 22 listopada, pokazuje, że kierowcy nadal muszą się liczyć z bardzo trudnymi, zimowymi warunkami. Na wielu odcinkach dróg w Małopolsce wciąż zalega śnieg, jezdnie są oblodzone, a miejscami widoczność ograniczają opady i mgła. To sprzyja kolejnym zdarzeniom drogowym.
W Łostówce w powiecie limanowskim doszło dziś przed południem do zdarzenia drogowego z udziałem samochodu ciężarowego – śmieciarki. Pojazd wypadł z drogi, na miejsce skierowano patrol policji oraz pomoc drogową, która wyciąga ciężarówkę. Na szczęście nie ma osób poszkodowanych, ale w rejonie zdarzenia występują utrudnienia w ruchu i kierowcom zaleca się szczególną ostrożność.
Do groźnie wyglądającej kolizji doszło także w Jabłonce, na ulicy Energetyków. Dziś, około godziny 2.00 w nocy, zderzyły się tam trzy samochody osobowe. Na miejscu przez kilkadziesiąt minut działały służby – straż pożarna, policja oraz zespoły ratownictwa medycznego. Na czas prowadzenia działań droga była całkowicie zablokowana, a kierowcy musieli korzystać z objazdów.
Sytuacja na małopolskich drogach wcale nie wróciła do normy. W wielu miejscach wciąż jest bardzo ślisko, a nawet pozornie spokojny odcinek może okazać się zdradliwy, jeśli pod cienką warstwą śniegu kryje się lód.
Jak jeździć, gdy zima naprawdę atakuje?
Bilans piątku 21 listopada i nocy z piątku na sobotę pokazuje, że wystarczy kilkanaście godzin intensywnych opadów śniegu przy temperaturze w okolicach zera, by Małopolska – od Gorlic i Nowego Sącza po Wieliczkę i Kraków – na moment wróciła do „zimowego lockdownu” na drogach. Oblodzona jezdnia, śnieg na drodze, opady i ograniczona widoczność w połączeniu z nadmierną prędkością to mieszanka, która kończy się w rowie, na dachu albo na szpitalnym oddziale ratunkowym.
Służby i eksperci od bezpieczeństwa ruchu drogowego przypominają kilka podstawowych zasad, o których – patrząc na wczorajsze zdarzenia – wielu kierowców niestety zapomniało:
- Załóż opony zimowe i sprawdź ich stan – jazda na letnich oponach po śniegu i lodzie dramatycznie wydłuża drogę hamowania.
- Zwolnij i zwiększ dystans – przy śliskiej nawierzchni nawet niewielkie hamowanie może skończyć się poślizgiem, a większy odstęp daje czas na reakcję.
- Unikaj gwałtownych manewrów – szarpanie kierownicą, ostre hamowanie czy dynamiczne przyspieszanie na śniegu to prosty sposób, by stracić panowanie nad autem.
- Planuj więcej czasu na dojazd – jeśli wiadomo, że drogi są białe, lepiej wyjechać wcześniej, niż „odrabiać” spóźnienie ryzykowną jazdą.
- Śledź komunikaty IMGW i służb – ostrzeżenia pogodowe, informacje drogowe i komunikaty policji czy straży pomogą uniknąć najbardziej niebezpiecznych odcinków.
Ten atak zimy był pierwszym poważnym sprawdzianem dla kierowców i drogowców w tym sezonie. Jeśli kolejne śnieżyce będą wyglądać podobnie, ostrożność za kierownicą może być jedyną szansą, by bezpiecznie dotrzeć na miejsce po śliskich małopolskich drogach.
fot. Patrol998-Małopolska




















