wtorek, 29 lipca 2025 12:27, aktualizacja 17 godzin temu

"Lepszy niż Bąkiewicz!" Burmistrz polskiego miasteczka grzebie w kontenerze. Film ma ponad pół miliona wyświetleń!

Autor Marzena Gitler
"Lepszy niż Bąkiewicz!" Burmistrz polskiego miasteczka grzebie w kontenerze. Film ma ponad pół miliona wyświetleń!

Burmistrz niewielkiego miasteczka w Wielkopolsce zaskoczył. W stroju pracownika oczyszczania miasta zaczął... grzebać w czarnym kontenerze. Film obejrzało już ponad pół miliona internautów. "Kurczę, ale macie fajnego burmistrza. Takiego pomieszania luzu z charyzmą, odpowiedzialnością i szacunkiem dawno nie widziałam" - napisała pani Sandra, komentując post Mariusz Musiałowskiego.

Film od wczoraj ma już ponad 600 tysięcy wyświetleń i niewykluczone, że do jutra "stuknie" mu milion. O co chodzi? Burmistrz niewielkiego (coś koło 10 tys. mieszkańców) Kleczewa wpadł na oryginalny pomysł, jak przekonać mieszkańców do segregacji odpadów. Przebrał się w pomarańczowy kombinezon pracowników MPO i wszedł do pojemnika (Tak! On naprawdę to zrobił.) Wcześniej jednak wyciągnął z pełnego kontenera na odpady zmieszane całą jego zawartość i posegregował na frakcje, pokazując, ile "dobra" się marnuje i ile można zaoszczędzić, segregując śmieci.

Ile pieniędzy ląduje w czarnym pojemniku? Więcej niż myślisz… 💸 Tylko z dwóch pojemników na odpady zmieszane udało się odzyskać ponad połowę śmieci – i to takich, które można było spokojnie wrzucić do kolorowych pojemników. Papier, plastik, szkło, bio… wszystko zmieszane jakby segregacja nie istniała. A przecież istnieje. I kosztuje. Bo za brak recyklingu płacimy wszyscy. Dosłownie. W formie kar, które gmina pokrywa z naszych wspólnych pieniędzy. Jeden przepełniony czarny pojemnik to nawet 300 zł tygodniowo. A teraz pomnóż to przez miesiące i ilość pojemników w całej gminie… robi się z tego całkiem pokaźna suma. I nie, nikt nie będzie za nas sortował śmieci. Bo to my decydujemy, gdzie trafi nasz odpad. To my mamy wpływ na to, czy coś wróci do obiegu, czy zasili górę nieposegregowanych śmieci. #segregacja #odpady #recykling #mniejsmieci #ekologicznie #czystagmina #odpowiedzialnosc #czarnypojemnik #smieci #zerowaste #edukacjaekologiczna #kleczew #gminakleczew

Opublikowany przez Mariusz Musiałowski Burmistrz Gminy Kleczew Poniedziałek, 28 lipca 2025

Efekt? Ponad 200 komentarzy, kilka tysięcy lajków i kilkaset wyświetleń.

"Kurczę, ale macie fajnego burmistrza. Takiego pomieszania luzu z charyzmą, odpowiedzialnością i szacunkiem dawno nie widziałam. To, że plastik jest brudny, albo że znalazło się w nim bio nie będzie już problemem" - napisała pani Sandra. "Brawo! Świetny materiał edukacyjny, gratulacje" - oceniła pani Karina.

Film udostępnił i skomentował Make Life Harder — strona na Instagramie, która obserwuje 1,7 mln użytkowników. "Ta jedna rolka robi więcej dobrego niż wszystkie, które wrzucił Bąkiewicz. Burmistrz gminy Kleczew pokazuje jak segregować śmieci. Polecamy w całości do ostatniego zdania" - napisali twórcy popularnego profilu. "Trafić na MLH, to Instagramowy zaszczyt" - napisała pani Partycja, która podzieliła się w komentarzu tym sukcesem.  

Gwiazdy virali

To kolejna ciekawa akcja w mediach społecznościowych, która nie tylko promuje ale też bawi. A co było wcześniej? Pamiętacie?

"Tu mamy legendę internetu" – czyli viral z Elements Hotel & SPA

Gdy pewna znudzona pani oprowadzała po hotelu, mówiąc monotonnym głosem: „Tu się meldujecie, tu się pływa, tu się dzieci zostawia” – nikt nie przypuszczał, że właśnie tworzy historię. Ten minimalistyczny tour po hotelu, bez grama entuzjazmu, rozbił internet jak darmowe próbki w Lidlu.
Zamiast efektów specjalnych – zero emocji. Zamiast aktorów – pani z recepcji. Zamiast muzyki – cisza. I wiecie co? Zadziałało. Internet natychmiast zakochał się w tej "emocjonalnej pustyni z widokiem na basen". Kampanię skopiowali potem wszyscy – urzędy, szkoły, pizzerie i… nawet komendy policji.

"A teraz coś z zupełnie innej bajki – Podlaskie zwierzaki w kaskach"

Ta zabawna historyjka wykorzystała zwierzęta, które nie tylko mówią ludzkim głosem, ale też… apelują o bezpieczeństwo na rowerze. Lisek w kasku? Jest. Bóbr z reflektorem? Pewnie. Sowa z odblaskiem? Proszę bardzo.
Kampania „W Podlaskiem jeżdżę z kaskiem” pokazała, że edukacja może być urocza, memiczna i viralowa – wystarczy do niej dołożyć gadającego jeża.

A najlepsze? Zwierzaki z AI miały więcej charyzmy niż niejeden celebryta w telewizji śniadaniowej. Reakcja internetu? "Zróbcie z tego serial!", "Bóbr 2024!", "Oddajcie mi kask liska!"

🦫🐺🦬🐗😺🦉 Podlaskie zwierzaki łączą siły, bo o wi(e)lce ważnych sprawach warto mówić głośno: #wPodlaskiemjeżdżęzkaskiem!...

Opublikowany przez Visit Podlaskie Piątek, 28 czerwca 2024

Kultowe, bo prawdziwe

Obie kampanie udowodniły jedno: nie trzeba budżetu Marvela, żeby poruszyć internet. Wystarczy: jedna pani z recepcji, która wygląda, jakby chciała już wracać do domu, albo bóbr, który wie, jak się jeździ bezpiecznie. A teraz - burmistrz Musiałowski w pomarańczowym uniformie górujący nad kontenerem jak jakiś Rambo. Bo właśnie te rzeczy, które nie próbują być virale’ami, zostają virale’ami na zawsze

Obserwuj nas w Google News

Polska - najnowsze informacje

Rozrywka