Duszenie za pomocą trujących gazów, celowe odmrażanie kończyn, czy wycinanie organów przywiązanym do stołu operacyjnego ofiarom, które umiary w męczarniach. Nie ma słów, aby opisać bestialstwo, które rozgrywało się na terenie japońskiej Jednostki 731 w latach 30. i 40. XX wieku . Śmierć tysięcy ludzi miała dać badaczom odpowiedź na pytanie, jak funkcjonuje człowiek oraz jak zwiększyć jego wytrzymałość. Historia pokazała, że cena za te badania była ogromna.
Złowieszcze cienie historii potrafią czasem rzucać swoje smutne światło na naszą przeszłość. Jednym z takich mrocznych rozdziałów jest historia japońskiej Jednostki 731 – miejsca, w którym dokonywano okrutnych eksperymentów na ludziach w imię nauki.
Japońska Jednostka 731, znana także jako Detachment 731, była tajnym ośrodkiem badawczym działającym w latach 30. i 40. XX wieku w Mandżurii, okupowanym terytorium Chin. Za fasadą szpitala, naukowcy prowadzili nieopisane okrucieństwa, mające rzekomo dostarczyć nowej wiedzy medycznej. Ich metody były jednak przesiąknięte sadystycznym zacięciem.
Jak jednak doszło do powstania jednostki? W cieniu narastających napięć międzynarodowych, Japonia rozpoczęła swoje zbrojenia. Była to również era, w której nauka i medycyna szukały nowych horyzontów. W roku 1932, w chińskim mieście Harbin, Japończycy utworzyli tajną Jednostkę 731, oficjalnie znanej jako "Przedsiębiorstwo Epidemiczne i Zaawansowana Jednostka Badawcza".
W miejscu, gdzie świat nauki splata się z okrucieństwem wojny, pojawia się postać, która budzi mieszane uczucia – Shirō Ishii. To nazwisko kojarzone jest z jednym z najmroczniejszych rozdziałów ludzkiej historii. Początkowo zdolny lekarz i naukowiec, urodził się w 1892 roku w japońskiej rodzinie. To właśnie on stał za koncepcją powstania Jednostki 731, jednej z najbardziej kontrowersyjnych organizacji w historii. Jednostka ta miała prowadzić badania nad bronią biologiczną i chemiczną, a także przeprowadzać makabryczne eksperymenty na żywych ludziach, często więźniach wojennych, bez ich zgody.
Ishii wierzył, że Japonia potrzebuje przewagi w dziedzinie broni biologicznej, by odnieść zwycięstwo. W wyniku tego przekonania Jednostka 731 została założona na terenie Mandżurii, podczas okupacji japońskiej, w 1932 roku. Ishii miał nadzieję, że poprzez przeprowadzanie okrutnych eksperymentów na ludziach, zdobędzie informacje, które pomogą Japonii stworzyć śmiercionośne narzędzia biologiczne. „Misją od Boga każdego medyka jest blokowanie choroby i jej eliminacja, lecz zadanie, nad którym będziemy tu pracować, jest całkowitą odwrotnością tej reguły" - śmiał się.
Jego okrutny sen o pozyskiwaniu wiedzy z ludzkiego ciała szybko się ziścił. Eksperymenty w Jednostce 731 obejmowały szeroki zakres okrucieństw. Jednym z głównych celów była próba zrozumienia wpływu różnych warunków na ciało ludzkie. Więźniowie byli poddawani ekstremalnym warunkom atmosferycznym, w tym mroźnym temperaturom, aby obserwować, jak długo mogą przetrwać. Często jednak byli po prostu pozostawiani na śmierć, bez opieki czy pomocy.
"Materiał badawczy" regularnie trafiał do jednostki. Rasa i pochodzenie nie miały znaczenia, ponieważ już na wstępnie ofiary nie tylko z godności osobistej, ale również z imienia i nazwiska. W momencie przekroczenia progu placówki, każdy stawał się "marutem" czyli z japońskiego, kłodą. Podobno podczas gdy obóz powstawał lokalna społeczność miała pytać, jaka będzie jego funkcja. Odpowiadano wtedy, że stanie tam tarkatk. Uważa się, że podczas prywatnej rozmowy jeden z japońskich „badaczy" zażartował wtedy: „A kłodami drewna są ludzie".
Najbardziej drastyczne eksperymenty skupiały się na broni biologicznej. Jednostka 731 testowała broń chemiczną i biologiczną na niewinnych ludziach. Ofiary były zarażane śmiertelnymi chorobami, takimi jak cholerą czy dżumą, a następnie były poddawane mrocznym obserwacjom, często aż do ich agonii i śmierci. Gdy tylko zauważono, że u badanego występują objawy choroby, przewożono go na stół operacyjny i bez znieczulenia rozcinano. Ofiary, dopóki nie straciły wystarczająco dużo krwi obserwowały jak naukowcy wyjmują z ich ciała narządy, ważą je i obserwują zmiany.
W innym eksperymencie, naukowcy chcieli zbadać wpływ zimna na człowieka. Wiązało się to ze zbliżającą wojną ze Związkiem Radzieckim, w którym panowały niskie temperatury. Badacze zamykali swoje ofiary w specjalnie chłodzonych pomieszczeniach i polewali im kończyny wodą. Co jakiś czas pukano w nie kijem. W momencie gdy dźwięk przypominał odgłos wydawany przez puste drewno, "obiekt badawczy" przewożono do laboratorium i tym razem oblewano gorącą wodą. Pod jej wpływem skóra i tkanki odchodziły od kości, które pod wpływem eksperymentów najzwyklej się rozpadały. Naukowcy badali je, przy krzykach ofiar, które w agonii konały na stole operacyjnym.
Jednak eksperymenty prowadzone w Jednostce 731 nie tylko służyły działaniom wojennym. Badaczy interesował m.in. rozwój człowieka od chwili zapłodnienia, aż do urodzenia. Aby znaleźć odpowiedzi na nurtujące pytania, brutalnie gwałcili oni kobiety przebywające na terenie jednostki, a następnie rozcinali, aby obejrzeć i zbadać płód. Kobiety często nie przeżywały takich zabiegów, umierając z wykrwawienia bądź zakażenia.
Naukowcy jednostki przeprowadzali także operacje bez znieczulenia, przekształcając więźniów w żywe krwawiące manekiny, na których testowali różne techniki chirurgiczne. Były przypadki amputacji zdrowych kończyn, aby obserwować, jak długo organizm przetrwa bez nich. Te praktyki były po prostu oprawą dla bestialskiego okrucieństwa, a wszystko to robiono "w imię poznania medycyny".
Detachment 731 działał w absolutnej tajemnicy. Świadkowie tych makabrycznych wydarzeń byli eliminowani, a dokumentacja była niszczona. To jednak dzięki odkryciom po wojnie ujrzało światło dzienne. Wiele z tych praktyk przypominało eksperymenty prowadzone przez nazistowskich lekarzy w obozach koncentracyjnych.
Dopiero po zakończeniu II wojny światowej, wieści o Jednostce 731 zaczęły wychodzić na jaw. Zbrodnie popełnione przez tę jednostkę stały się tematem kontrowersji, a wielu naukowców i lekarzy, którzy brali udział w eksperymentach, uniknęło kary lub otrzymało amnestię w zamian za swoją wiedzę.
Historia Jednostki 731 to opowieść o ludzkim okrucieństwie w imię nauki. To przykład, jak dalece mogą się posunąć ludzie, kiedy tracą z oczu podstawowe wartości moralne. Wspomnienie tych wydarzeń powinno służyć jako przestroga przed zapomnieniem i jako wyraz naszej determinacji, aby nigdy więcej nie dopuścić do takich potworności. Sam Jednostka stanowi jednak mroczny rozdział w historii medycyny.
fot. Wikimedia Commons