sobota, 1 listopada 2025 09:42, aktualizacja 5 godzin temu

Znicze, dynie i pamięć. Dlaczego 1 listopada w Polsce wygląda inaczej niż gdziekolwiek indziej?

Znicze, dynie i pamięć. Dlaczego 1 listopada w Polsce wygląda inaczej niż gdziekolwiek indziej?

Miliony osób na cmentarzach, rodzinne spotkania, a obok – przebierane zabawy. Dzień Wszystkich Świętych w Polsce to nie tylko religijne wspomnienie świętych i zmarłych, ale też fenomen społeczny i kulturowy. O jego znaczeniu i korzeniach opowiada dr Maciej Nawrocki, kulturoznawca z krakowskiego wydziału Uniwersytetu SWPS.

„ 1 listopada to nie tylko dzień zadumy, ale także okazja do spotkań. Na cmentarzach zdarza się zobaczyć dawno niewidzianych dalekich krewnych czy znajomych. W domach często wspomina się zmarłych przy obiedzie lub kolacji w gronie rodzinnym” – mówi dr Nawrocki. Mimo że to święto kościelne, powszechny jest w Polsce także świecki sposób upamiętniania zmarłych, bardzo zbieżny z praktykami religijnymi: wizyta na grobach, znicze, kwiaty.

Od wigilii po Zaduszki. Trzy dni świętowania

Obchody w praktyce rozciągają się od 31 października do 2 listopada. Wigilia uroczystości (31.10) ma znaczenie w tradycji chrześcijańskiej – stąd językowe pokrewieństwo z Halloween (dawne Hallows’ Even). 1 listopada Kościół czci wszystkich świętych (nakaz Grzegorza IV od IX w.), a 2 listopada – Zaduszki – w modlitwie obejmuje się wszystkich zmarłych (w kalendarzu od XIV w.).

Równolegle, jak wskazuje ekspert, w europejskich kulturach przedchrześcijańskich przełom jesieni i zimy był czasem rytuałów pamięci o zmarłych. Echa dawnych obrzędów – od słowiańskich „dziadów” po zwyczaj przebierania się – przeniknęły do współczesnych praktyk. Stąd w Polsce tak szerokie formy świętowania: od uroczystych i poważnych po bardziej ludowe.

Zapomniane święto Słowian

Zanim w kalendarzu pojawiły się Wszystkich Świętych i Zaduszki, u Słowian obchodzono jesienne „dziady” – święto pamięci przodków przypadające zwykle na przełom jesieni i zimy. Wierzono, że w tym czasie granica między światem żywych i umarłych się „cieni”, dlatego przygotowywano ucztę dla dusz: na stołach stawiano chleb, kasze, miód, piwo; uchylano okno lub drzwi, by „domownicy z tamtej strony” mogli wejść. Na rozstajach dróg i na kurhanach palono ognie, które miały wskazywać drogę zbłąkanym duszom. Ważną rolę odgrywali wędrowni biedni – obdarowywani jedzeniem „za dusze”, bo jałmużna miała przynosić zmarłym ulgę.

Etnografowie notują też zakazy, które obowiązywały w tym okresie: nie wylewano wieczorem wody za próg, nie trzaskano drzwiami, by nie urazić gości z zaświatów. W wielu regionach praktykowano nocne czuwania na cmentarzach, a płomień – dziś znicz – był dawniej ogniem ochronnym i znakiem pamięci. Chrześcijaństwo wchłonęło te obyczaje, nadając im nową teologię, ale rytm – wspólna uczta, światło, wspominanie – pozostał zaskakująco podobny.

Wizyta na cmentarzu to w Polsce niemal oczywistość. W badaniu przywołanym przez dr. Nawrockiego, tylko 14% respondentów deklarowało, że w ogóle zrezygnuje z odwiedzin grobów w okresie świątecznym. To pokazuje siłę zwyczaju, który – obok wymiaru rodzinnego – ma także wymiar wspólnotowy i narodowy. Cmentarze bywały również miejscem manifestacji tożsamości i pamięci, zwłaszcza w czasach zaborów i komunizmu.

Z obchodami 1 listopada wiążą się też rytuały „przycmentarne”. Znicze i kwiaty to wydatek, który około połowy odwiedzających szacuje na 100–500 zł. Na straganach – obok chryzantem – królują regionalne słodycze: krakowski turecki miodek, warszawska pańska skórka, ale i „bezowe misie” czy żelki, które stały się symbolem czasu odwiedzin.

Między Halloween a „grobbingiem”

Po 1990 r. do kalendarza „wkleiły się” również zwyczaje halloweenowe – od przebieranek po dziecięce „cukierek albo psikus”. „Halloween stoi w opozycji do tradycyjnego modelu 1 listopada i bywa praktyką kontrkulturową” – zauważa dr Nawrocki. Według cytowanych przez niego danych, ok. 15% Polaków deklaruje jakąkolwiek formę obchodów Halloween. Część młodych traktuje je jako odskocznię od przytłaczającej atmosfery Wszystkich Świętych, ironizując na temat „grobbingu”, inni łączą oba porządki: znicze w dzień – kostiumy wieczorem.

Obserwuj nas w Google News

Magazyn - najnowsze informacje

Rozrywka