Kościół przy ul. Gumniskiej w Tarnowie został wybudowany na działce, która została przejęta przez pełnomocnika żydowskiej rodziny, a następnie sprzedana duchownym. Jak orzekł sąd, tereny mają zostać zwrócone spadkobierczyni. Zastępca Prokuratora Generalnego wystąpił ze skargą nadzwyczajną, jednak Sąd Najwyższy ją odrzucił. Kościół nie zgadza się z orzeczeniem, utrudniając sądowe postępowanie o wydanie ziemi.
Budowę kościoła przy ulicy Gumniskiej 24 rozpoczął w 1988 roku ówczesny proboszcz, ks. Aleksander Dychtoń.
- Działka którą zakupiła parafia położona jest na miejscu dawnej glinianki, skąd kiedyś wydobywano glinę. Wykonano więc specjalne odwierty i okazało się, że stały teren znajduje się dopiero na głębokości 6m. Aby zniwelować teren z placu budowy trzeba było wywieźć ponad 900 samochodów ciężarowych ziemi – czytamy na stronie parafii.
Po czterech latach wzniesiono kościół dolny, w którym w 1992 roku zaczęto odprawiać nabożeństwa parafialne. W 1997 roku, na nowobudowanej świątyni położono dach.
W maju 2014 r. biskup Andrzej Jeż poświęcił kościół górny, nadając świątyni wezwanie - Matki Bożej Szkaplerznej. Obecnie świątynia ta pełni rolę kościoła parafialnego.

W 2010 roku Ann Drillich – Australijska żydowskiego pochodzenia, która posiada także obywatelstwo polskie, dowiedziała się, że na ziemi, która należy do jej rodziny, stoi kościół. Problem polega jednak na tym, że nikt z jej bliskich tego terenu nigdy nie sprzedał.
Kościół na prywatnym terenie
W czasach przedwojennych w Tarnowie mieszkała rodzina Goldmanów. Większość jej członków została wymordowana podczas wojny. To przodkowie Ann Drillich. Jej matka, Blanka Goldman-Drillich przeżyła wojnę dzięki rodzinie Poetschke, która ukrywała ją w piwnicy. Po wojnie, wraz z mężem, wyjechała do Australii, gdzie zmarła w 1973 roku.
Przedstawiciele tarnowskiej kurii, w latach 80. ubiegłego wieku, zwrócili się co prawda do Henryka Drillicha (męża Blanki Goldman-Drillich), jednak do transakcji nigdy nie doszło.
Jak wynika z zebranych przez Ann Drillich materiałów, kuria chciała, by Jerzy Poetschke, który administrował ziemią, zasiedział ją fikcyjnie, a w następnej kolejności przeniósł prawo własności na rzecz strony kościelnej. Podobnie jednak, jak w przypadku transakcji, w tym temacie także nie doszło do konkretnych ustaleń.
Gdy w 2010 spadkobierczyni terenu – Ann Drillich chciała uporządkować sprawy związane z tarnowskim majątkiem odkryła, że na terenie przy ul. Gumniskiej wybudowano kościół. Jak się dowiedziała, administrator Jerzy Poetschke wystąpił w 1986 roku do Sądu Rejonowego w Tarnowie o zasiedzenie ziemi. Później część terenu sprzedał, a część ofiarował parafii Matki Bożej Szkaplerznej. Fakt ten przez lata ukrywał przed rodziną Drillichów. Nie przekazał także żadnych pieniędzy ze sprzedaży.

Ann Drillich wystąpiła do Sądu Rejonowego w Tarnowie o wznowienie postępowania z 1986 roku. Jerzy Poetschke nie miał prawa sprzedać ani ofiarować ziemi parafii, gdyż wniosek o nabycie przez niego nieruchomości został oddalony. Podobną decyzję podjął sąd wyższej instancji.
Nie został przyjęty także wniosek o kasację, z którym wystąpiła do Sądu Najwyższego strona kościelna. Wyrok stał się prawomocny, a w świetle prawa Drillich nadal była właścicielką ziemi. W 2015 roku Sąd Okręgowy w Tarnowie oddalił kolejny wniosek, tym razem o zasiedzenie terenu, z którym wystąpili przedstawiciele parafii.
Wydanie ziemi może jednak potrwać lata. Aktualnie postępowanie o wydanie ziemi i wynagrodzenie za wykorzystanie gruntów bez umowy jest na etapie odwołania przed Sądem Apelacyjnym w Krakowie. W postępowaniu tym sąd pierwszej instancji dopatrzył się, że nieruchomość z 1973 roku mogła mieć charakter gruntu rolnego, co nie zostało uwzględnione w postępowaniu spadkowym. W związku z tym Sąd Rejonowy w Tarnowie musi najpierw zakończyć postępowanie uzupełniające spadkowe.
Postępowanie uzupełniające spadkowe trwa już trzy lata. Jak zakończy się ta sprawa?
inf. onet.pl, fot. Parafia pw. Matki Boskiej Szkaplerznej w Tarnowie