Bez pierogów, kapusty z grzybami czy barszczu. Jednak z rybami, makaronami, aperitivo, oliwkami, serami i oczywiście – winem. Tak wygląda typowa włoska Wigilia. Zaczyna się dość późno, a łamanie opłatkiem zastępują przelotne życzenia i obowiązkowe całusy w oba policzki. Tuż przed świętami zabieramy Was w podróż do słonecznej Italii. Jak Włosi świętują Boże Narodzenie?
- Przypominamy artykuł, który pojawił się w Głosie24 w grudniu 2021 r.
Choinki we Włoszech są ubrane już od 8 grudnia. Włosi nie czekają z przyozdabianiem drzewek jak my – do Wigilii. 8 grudnia, w święto Immacolata (Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny), dzień wolny od pracy i uznawany za początek okresu świątecznego – stroją choinki. Włosi są mistrzami dekorowania – wystarczy przyjrzeć się świątecznym dekoracjom ulicznym. Okres świąteczny, który rozpoczął się na Półwyspie Apenińskim przed kilkunastoma dniami, zakończy się dopiero w Święto Trzech Króli – 6 stycznia.
Natale con i tuoi, Pasqua con i vuoi
„Boże Narodzenie spędzaj z rodziną, a Wielkanoc z kim chcesz” – to włoskie powiedzenie idealnie odzwierciedla ducha świąt Bożego Narodzenia. Jest to bowiem czas, który Włosi w całości poświęcają rodzinie, spędzając go wspólnie w radosnej i luźnej atmosferze.
24 grudnia to we Włoszech Vigilia di Natale. 25 grudnia po prostu Natale. – Włochy podzielone są na te regiony, których mieszkańcy przywiązują większą wagę do wigilijnego obiadu i na tych, którzy skupiają się mocniej na lunchu 25 grudnia. Muszę jednak podkreślić, że zdecydowanie ważniejszą rolę, niż wigilijna kolacja odgrywają obdarowywanie się prezentami, granie wspólnie w bingo, czyli po włosku tambola i gry karciane, czyli wspólne spędzanie czasu – tłumaczy Luca, kucharz z Pizy, z którym rozmawiamy. Jak dodaje nasz rozmówca Wigilia jest częściej obchodzona w centrum Włoch i na południu. Na północy mieszkańcy Italii mocniej skupiają się na świętowaniu w dniu Bożego Narodzenia.
Kolacja wigilijna rozpoczyna się dość późno – około godziny 21. Polska tradycja łamania opłatkiem we Włoszech ustępuje przelotnym życzeniom i całusom - koniecznie w oba policzki. Cała rodzina zbiera się przy stole na uroczystej kolacji. - Zgodnie z tradycją obiad wigilijny nie powinien zawierać mięsa. Kolacja wigilijna jest ściśle oparta na rybach – tłumaczy Luca.
Typowych dań świątecznych we Włoszech jest wiele i różnią się w zależności od regionu. - Polenta with baccalà (dorsz z polentą) w Veneto, l'anguilla al cartoccio (pieczony węgorz) w Lombardii, agnolotti (rodzaj nadziewanego makaronu w kształcie kwadratu, zazwyczaj nadziewany mielonym mięsem lub warzywami, jajkami, serem, przyprawami i podawany w bulionie lub wytrawnie doprawiony sosem) w Piemoncie, carbonade(wołowina gotowana w czerwonym winie) w Valle d'Aosta, canederli (rodzaj dużych gnocchi z chleba moczonego w mleku, wędzonego smalcu, mielonego salami i innych składników, które je się w bulionie lub na sucho, zaprawiane masłem i serem lub sosem mięsnym) w Trentino, tortellini i passatelli w bulionie w Emilii Romagna, brodetto alla termolese (zupa rybna) w Molise, cappone arrosto (pieczony kapłon) w Toskanii, spaghetti z małżami w Kampanii, colurgiones de casu (nadziewane ravioli) w Sardynii, kurczak w bulionie i makaron z sardynkami na Sycylii. W Rzymie istnieje zwyczaj przygotowywania na Wigilię wielu smażonych potraw, zarówno ryb, jak i panierowanych warzyw, takich jak brokuły, karczochy, cukinie. Na święta nigdy nie brakuje lasagne czy cannelloni i oczywiście jagnięciny – wylicza Luca.
Jak dodaje, każdy region ma swoje typowe słodycze, ale w domach Włochów, z północy na południe, nigdy nie brakuje panettone i pandoro.
Nie każda Vigilia di Natale wygląda tak samo
Pochodzący z Włoch Francesco, z którym rozmawiamy, mieszka obecnie z Krakowie. Na święta w rodzinne strony wraca z radością, jednak towarzyszy mu obawa przed koronawirusem. Kolejne Boże Narodzenie jest bowiem naznaczone pandemią.
- Świętujemy w domu, najczęściej idziemy do najstarszych członków rodziny, czyli w moim przypadku babci i dziadka. Zjeżdża się cała rodzina po stronie ojca – tłumaczy. Francesco nie je jednak świątecznej kolacji. W przypadku jego rodziny jest to lunch, do którego zasiadają wspólnie około godziny 14. – W Apulii, skąd pochodzę, na świątecznym stole pojawiają się same pyszności. Na samą myśl cieknie mi ślinka – śmieje się.
W Wigilię na stole pojawia się danie główne - vermicelli con baccalà, czyli makaron z dorszem. Jemu towarzyszą pittule – niewielkie kulki z ciasta drożdżowego, przygotowywane na oleju. W środku wypełnione są warzywami lub kaparami. Rodzina Francesco w trakcie rodzinnego lunchu je także anchois oraz słodycze – pizzi cunfitti – małe pączki, których przygotowanie jest banalnie proste. Małe kuleczki ciasta wystarczy usmażyć na głębokim tłuszczu, a następnie obtoczyć w miodzie i kandyzowanych skórkach owocowych. Dodatkowo cartellate - nasączone miodem, smażone w głębokim tłuszczu ciasta – koła, które nigdy nie zniknęłyby ze świątecznego stołu w Apulii.
25 grudnia na stole u rodziny Francesco pojawia się makaron z sosem pomidorowym i baraniną. – Baraninę w okresie świątecznym je niemal 90 procent Włochów – mówi nasz rozmówca. - Znam jednak ludzi, którzy święta spędzają w restauracji. To nic dziwnego.
Na prezenty trzeba poczekać
Włosi otwierają prezenty 25 grudnia – w niektórych domach rano, jednak większość rodzin robi to w trakcie trwającego do wieczora obiadu. – My otwieramy prezenty 25 grudnia po południu, z całą rodziną. W nocy z 24 na 25 grudnia otwieramy prezenty w swoich domach, czyli z najbliższymi – rodzicami – tłumaczy Francesco. O północy z 24 na 25 grudnia obowiązkiem jest pójście do kościoła.
26 grudnia, czyli w drugi dzień świąt, tzw. Santo Stefano, Włosi najczęściej odwiedzają rodzinę i bliskie sercu osoby. To kolejny dzień uroczystych obiadów i kolacji, ale także spacerów czy oglądania okolicznych szopek. Włosi to bardzo rodzinny naród, dlatego zazwyczaj czas bożonarodzeniowy spędzają w cieple domowego ogniska z całą swoją familią.
fot: Unsplash