Każdy ma prawo do życia, bo każdy z nas żyje dla kogoś! W starciu z ciężką chorobą nie ma równych i równiejszych. Najważniejsza jest walka, którą tak fantastycznie prezentuje 24-letnia Agnieszka z Olkusza.
Mam 23 lata, dwuletniego synka, męża i… guza mózgu. Od kiedy wiem, że jestem śmiertelnie chora, każdy dzień traktuję jak święto. Mój guz jest nieoperacyjny. Chemio i radioterapia na razie nie przynoszą żadnej poprawy. Jeśli rak wygra, mój synek będzie pamiętał mnie tylko ze zdjęć i opowiadań.
Rozpaczliwie szukam ratunku, a on może przyjść z Niemiec. To tam lekarze dają mi szansę na pokonanie choroby. Proszę Cię o pomoc, bo wiem, że kolejnej szansy mogę nie doczekać…
(...)
Nowotwór długo nie dawał o sobie znać. Aż do pewnej nocy w październiku ubiegłego roku. Dostałam wtedy ataku padaczki. Nie wiedziałam nawet, że ją mam – rano nic nie pamiętałam. Kiedy mąż powiedział mi o wszystkim, od razu pojechaliśmy do szpitala. Z rezonansu wynikło, że mam „coś” na pniu mózgu. Konieczne były jednak dalsze badania. Wykonano biopsję. Po trzech tygodniach przyszedł wynik – glejak III stopnia na pniu mózgu. Nieoperacyjny! Mając 22 lata, otrzymałam wyrok śmierci…
Pomóc Agnieszce możemy dokonując wpłat Tutaj:

oraz licytując rzeczy na specjalnie założonym profilu facebookowym:
https://www.facebook.com/groups/194551882150788
Granice są w nas! Bo życie jest najważniejsze...