Oświęcimscy radni postanowili zaskarżyć zarządzenie zastępcze Wojewody Małopolskiego w sprawie zmiany nazwy ulicy Ignacego Fika w Oświęcimiu.
W ubiegłym roku, gdy wszystkie gminy „dekomunizowały” ulice, w Oświęcimiu nie zmieniono nazwy ul. Ignacego Fika. Mieszkańcy, a w ślad za nimi samorząd, nie uważają bowiem, by postać mieszkańca ziemi oświęcimskiej, a jednocześnie nauczyciela języka polskiego w przedwojennym Prywatnym Gimnazjum Koedukacyjnym im. ks. Stanisława Konarskiego w Oświęcimiu (dzisiejsze liceum), propagowała komunizm.
Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu twierdzi jednak inaczej. W swojej opinii IPN wskazał, że Ignacy Fik był działaczem komunistycznym, w czasie studiów współtworzył skrajnie lewicowy „Związek Pionierów” i należał do Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej „Życie”, współpracującego z konspiracją komunistyczną, a podczas wojny współtworzył jedną z grup komunistycznej konspiracji, popierającą plan budowy Polskiej Republiki Sowieckiej w ramach ZSRR.
Ponieważ w Oświęcimiu nie zmieniono nazwy do 2 września 2017, jesienią wojewoda zwrócił się do prezydenta miasta o zmianę. Janusz Chwierut odmówił, kierując się m.in. opinią Rady Osiedla Stare Miasto, która zmianę patrona zaopiniowała negatywnie.
17 lipca 2018 Wojewoda Małopolski, zgodnie z przepisami i powołując się na opinię IPN-u, wydał zarządzenie zastępcze w sprawie nadania nazwy ulicy Tomasza Arciszewskiego zamiast ulicy Ignacego Fika.
Mieszkańcy zmiany nie chcą
Mieszkańcy ul. Fika w Oświęcimiu swoje stanowisko motywują poczynionymi obserwacjami.
– Zmiana nazwy ulicy ma być zgodna z ustawą o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego, a czy Ignacy Fik jest symbolem komunizmu lub innego ustroju totalitarnego? – pytają mieszkańcy budynków przy ul. Fika. – Prawda, działał w skrajnie lewicowej organizacji o charakterze prosowieckim, ale tej informacji o nim nie ma nawet w Wikipedii, czyli raczej tam nie zasłynął, więc za symbol jej działalności uważany być nie może zgodnie z przytoczoną przez pana wojewodę w zarządzeniu słownikową definicją symbolu.
Kim w takim razie był Ignacy Fik dla mieszkańców Oświęcimia? Po prostu – „człowiekiem z Przeciszowa, który wykształcił się i pracował dla oświaty, był oświęcimskim nauczycielem, nie porzucił misji pedagogicznej mimo zakazu hitlerowców i zginął rozstrzelany przez nich”. Taki życiorys Fika podali sami mieszkańcy w piśmie skierowanym do Rady Miasta Oświęcim.
– Więc czego może być symbolem, jaką zbrodnię możemy mu zarzucić, chyba [tylko taką – przyp. red.], że dla dobra ojczyzny i rodaków osierocił córkę… – mówią mieszkańcy ul. Ignacego Fika.
Arciszewski może się źle kojarzyć
Mieszkańcy mają też zastrzeżenia co do postaci Tomasza Arciszewskiego, którego wojewoda wskazał jako nowego patrona ulicy.
– Może i z komunizmem się nie kojarzy, choć w bojówkach PPS działał, więc… może… Zasług ma sporo, ale raczył stwierdzić w wywiadzie dla „Sunday Timesa” 17 grudnia 1944 roku: „Nie chcemy rozszerzać naszej granicy na zachód […]. Nie chcemy Wrocławia i Szczecina” – cytują mieszkańcy bloków przy ul. Fika. – Czy to nie brak szacunku dla krwi rodaków przelanej w powstaniach śląskich i wielkopolskich… Czego może być symbolem taka postawa? – pytają.
I dodają, że ulica Arciszewskiego może się źle kojarzyć. Dlaczego?
– W potocznym użyciu nazwy funkcjonują zwykle bez użycia imion.. A postacią o nazwisku Arciszewski, może nawet bardziej znaną historykom niż Tomasz, był niejaki Krzysztof Arciszewski – gdański arianin, wydalony z kraju za zabójstwo, uważany za największego awanturnika XVII wieku, czyli raczej trudno, aby kojarzył się pozytywnie – wyjaśniają mieszkańcy.
Mają zatem nadzieję, że Ignacy Fik pozostanie patronem ich ulicy. To również zaoszczędziłoby im kosztów i czasu potrzebnego na załatwienie formalności, gdyby nazwa rzeczywiście została zmieniona.
Ignacego Fika nie wiążą z czasami komunizmu
Mieszkańców poparła Rada Osiedla Stare Miasto w Oświęcimiu. W jej ocenie uhonorowanie przed laty postaci Ignacego Fika przez nadanie jego imienia ulicy, było spowodowane jego związkiem z ziemią oświęcimską, rodzimym szkolnictwem, twórczością literacką i działalnością konspiracyjną przeciw okupantowi, zakończoną tragicznie wyrokiem śmierci w 1942 roku.
– Przekonania polityczne czy światopoglądowe tej postaci w zestawieniu z jego innymi dokonaniami i znanymi faktami (udział w wojnie polsko-bolszewickiej [...]), nie utożsamiają Ignacego Fika z symbolami komunizmu – podkreśla Bogusław Sobała, Przewodniczący Rady Osiedla Stare Miasto w piśmie skierowanym do prezydenta miasta. – W uzasadnieniu zarządzenia zastępczego jego autorzy koncentrują się na politycznej działalności Ignacego Fika, pomijając inne wartości, co wskazuje na brak obiektywizmu w ocenie tej postaci. W Oświęcimiu nazwisko Ignacego Fika na ogół nie kojarzy się z czasami komunizmu, a niejednokrotnie mieszkańcy nie wiedzą nawet, kim był – dodaje Bogusław Sobała.
Rada Osiedla Stare Miasto nie zgadza się też na narzucanie przez wojewodę według jego sympatii politycznych nowej nazwy ulicy. Mieszkańcy potrafią przecież sami podejmować decyzję.
– Wyręczanie ich w sprawach nazewnictwa ulic we własnym mieście w sposób autorytarny nie jest konieczne ani akceptowalne – podkreśla rada osiedla.
Poza tym dlaczego Wojewoda Małopolski nie wybrał na nowego patrona postaci, w szczególny sposób związanej z Oświęcimiem?
– Oświęcim posiada osobowości godne upamiętnienia, które pozostawiły w mieście trwały ślad – choćby Augustyn Kowalczyk, więzień i uciekinier z obozu Auschwitz, przyjaciel miasta, znany aktor, poeta i działacz kultury, jeden z inicjatorów i budowniczych oświęcimskiego – tak potrzebnego hospicjum – pisze Bogusław Sobała, przewodniczący rady.
Rada Miasta postanawia zaskarżyć decyzję wojewody
Na nadzwyczajnej sesji, która odbyła się 9 sierpnia 2018 roku, Rada Miasta Oświęcim postanowiła, by wnieść skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na zarządzenie zastępcze Wojewody Małopolskiego z 17 lipca w sprawie nadania nazwy ulicy Tomasza Arciszewskiego dla ulicy o dotychczasowej nazwie im. Ignacego Fika. W uzasadnieniu uchwały radni zaznaczają:
– Aby dany przedmiot, osobę lub grupę osób uznać za symbolizujące określony system polityczny, musi zostać niewątpliwie wykazane, że ich symboliczny charakter znajduje odzwierciedlenie w odbiorze społecznym w ten sposób, że jednoznacznie kojarzą się społeczeństwu z tym systemem. Tylko wtedy, gdy symbol jest czytelny i rozpoznawalny, można przyjąć, że stanowi on „znak” danej idei czy systemu. Postaciami symbolicznymi dla komunizmu są jego współtwórcy czy prominentni działacze, tacy jak Lenin, Stalin, Bolesław Bierut, Władysław Gomułka – zauważają radni.
Dodają również, że w historii można znaleźć wiele innych postaci, organizacji cywilnych lub wojskowych, którym można przypisać niechlubny charakter symboli komunizmu.
– Nie symbolizują natomiast komunizmu osoby lub grupy osób, które pozostawały w różny sposób związane z tym systemem przez działania własne lub będące wykorzystywane przez ówczesną władzę, a które nie są współcześnie rozpoznawalne […] w kręgach społecznych szerszych niż znawcy historii – czytamy w uzasadnieniu uchwały Rady Miasta Oświęcim.
Radni przytaczają też wspomnienia więzionego w latach 1950-1955 przez władze komunistyczne księdza Józefa Sanaka, który nawet kilkadziesiąt lat po wojnie z wielkim szacunkiem wypowiadał się na temat swojego wychowawcy – Ignacego Fika, nazywając go człowiekiem szlachetnym i wybitnym.
Radni PiS mają inne zdanie
Na nadzwyczajnej sesji nie pojawili się radni klubu Prawa i Sprawiedliwości, którzy w ten sposób okazali swój sprzeciw wobec działań prezydenta miasta. Wydali natomiast oświadczenie.
– Ustawa z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, nałożyła na samorządowców powinność zmiany niektórych nazw, przy równoczesnej gwarancji braku jakichkolwiek kosztów do poniesienia przez obywateli. Prezydent Oświęcimia miał rok, by zastosować przepisy wyżej wspomnianej ustawy. W wyniku dwunastomiesięcznych zaniechań Pana Prezydenta stanęliśmy wobec wyboru: Tomasz Arciszewski czy Ignacy Fik – uważają radni z klubu PiS. – Obaj wykazywali się socjalną wrażliwością i w opinii wielu z pozytywnymi kartami w życiorysach. Jednak dla pełnej historycznej oceny obydwu postaci decydująca jest ich postawa w chwili próby, jaką był rok 1939 i agresja hitlerowskich Niemiec oraz stalinowskiego Związku Radzieckiego na II Rzeczpospolitą, będąca następstwem zdradzieckiego paktu Ribbentrop – Mołotow. Tomasz Arciszewski od momentu wybuchu II wojny światowej do jej zakończenia wykazywał się niezłomnością wobec obu tych totalitaryzmów. Tymczasem Ignacy Fik, co zapewne dla wielu Mieszkańców Miasta jest nową informacją, w 1939 r. opowiedział się za uczynieniem Polski jedną z republik Związku Radzieckiego, co musiałoby się wiązać z utratą tak niedawno odzyskanej niepodległości – wyjaśniają radni PiS.
Co dalej z ulicą Ignacego Fika?
Sprawa zostanie skierowana do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. O postępach będziemy informować.
Anna Piątkowska-Borek