W sobotę rano, 12 lipca, w Raciborowicach koło Krakowa doszło do niebezpiecznej sytuacji kolejowej. Na jednym torze, z przeciwnych kierunków, znalazły się dwa składy PKP Intercity – "Karłowicz" oraz "Jadwiga".
Jak poinformowała w rozmowie z Polsatnews.pl rzeczniczka PKP Intercity, Justyna Moskalewicz-Aderek, do zdarzenia doszło około godziny 9:15.
„Pociągi zostały ustawione na jednym torze z dwóch różnych stron. Był to błąd dyżurnego ruchu, który jest pracownikiem Polskich Linii Kolejowych. To właśnie PLK będą prowadzić dochodzenie wyjaśniające szczegóły incydentu”
– wyjaśniła Moskalewicz-Aderek.
Dzięki odpowiedniej reakcji i procedurom bezpieczeństwa udało się uniknąć kolizji obu pociągów — zatrzymały się one w odległości 1000 m od siebie. Rzeczniczka zapewniła również, że pasażerowie nie byli narażeni na niebezpieczeństwo.
Skutkiem zdarzenia były poważne opóźnienia na trasie Kraków – Warszawa. Niektóre pociągi notowały nawet 180-minutowe opóźnienia. Na przykład pociąg "Sienkiewicz", jadący z Krakowa do Olsztyna, miał około 130 minut opóźnienia.
"Sytuację cały czas monitorujemy, starając się minimalizować niedogodności dla pasażerów" – podsumowała Justyna Moskalewicz-Aderek w rozmowie z Polsatnews.pl.
Odcinek torów w Raciborowicach jest już obecnie przejezdny, jednak opóźnień pociągów można spodziewać się do wieczora.