środa, 12 czerwca 2019 09:24

Ile kosztowała powódź w powiecie mieleckim? Znamy szacunek strat

Autor Marzena Gitler
Ile kosztowała powódź w powiecie mieleckim? Znamy szacunek strat

Zalane szkoły, przedszkola, budynki gminne, boiska, remizy OSP, domy kultury i urzędy. Ile będą kosztować remonty nie wiadomo, ale koszty idą w miliony złotych. Niż Axel, który zatrzymał się nad powiatami dąbrowskim, dębickim i mieleckim, spowodował straty, nad których odbudową trzeba będzie pracować wiele lat. Ile milionów złotych pochłonła kilkudniowa ulewa?

O rozmiarach akcji przeciwpowodziowej w powiecie mieleckim świadczą dane statystyczne. W działaniach prowadzonych od 22 do 26 maja wzięło tu udział 1882 strażaków ochotników, 359 pojazdów OSP, 284 strażaków PSP, 117 pojazdów PSP, 189 żołnierzy różnych jednostek podkarpackich (łącznie) oraz 47 policjantów KPP Mielec i 37 policjantów z OPP KWP w Rzeszowie (w najgorszym czasie akcji 22-23 maja). Akcja to ogromne koszty, zniszczenia sprzętu i wyposażenia, setek litrów paliwa, dziesiątków tysięcy worków piasku. Zużyto 26 tys. worków z piaskiem z powiatowego magazynu powodziowego 114 tys. z magazynu wojewódzkiego i dodatkowo zakupiono 100 tys. nowych. Samo użycie śmigłowca, który zrzucał gigantyczne worki w wyrwę w grobli na stawie w Jamach kosztowało 354 tys. zł.

Straty są ogromne i ciągle trwa ich szacowanie. Trzeba będzie odbudować zniszczone przez wodę drogi, przepusty i mosty. Koszt odbudowy uszkodzonego mostu na rzece Breń miedzy Gawłuszowicami a Ostrówkiem oszacowano na 850 tys. zł, a dwóch drewnianych przepraw w Ławnicy i Borkach Niżyńskich w gm. Tuszów Narodowy na 420 tys. zł łącznie. Uszkodzone zostały 85 tys. km dróg gminnych i powiatowych. Odbudować trzeba będzie uszkodzoną sieć wodociągową i kanalizacyjną, przepompownie i oczyszczalnie ścieków.

Tylko w Gminie Gawłuszowice straty w budynkach gminnych wstępnie oszacowano na 532 tys. zł. W Tuszowie Narodowym m.in. podtopiony został Ośrodek Zdrowia, Orlik i 5 boisk w różnych miejscowościach. W gminie Radomyśl Wielki remontu wymaga 5 szkół, SCKiB „Sokół” oraz Dom Ludowy w Dulczy Wielkiej.

Największe straty są w Wadowicach Górnych, gdzie woda wdarła się do 7 szkół i przedszkoli, zalała 4 remizy strażackie, Dom Ludowy w Piątkowcu i kotłownię oraz archiwum Urzędu Gminy. Ucierpieli też mieszkańcy. W całym powiecie podtopionych zostało 6000 domów, piwnic i budynków gospodarczych, z czego w samych Wadowicach Górnych 40 budynków mieszkalnych, 695 piwnic i 920 budynków gospodarczych, straty ponieśli rolnicy, hodowcy i lokalni przedsiębiorcy.

- Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z takimi zjawiskami pogodowymi – podsumowuje wójt Wadowic Górnych Michał Deptuła. – W niektórych miejscach e gminie w ciągu kilku godzin na jeden metr kwadratowy spadło 140 litrów wody. W związku z nawalnym deszczem w mniejszym lub większym stopniu 80 % gminy znalazło się pod wodę. Olbrzymia akcja wielu służb , użycie po raz pierwszy w takich działaniach wojsk obrony terytorialnej, straży pożarnej a przede wszystkim strażaków ochotników z terenu gminy i innych części województwa, duże zaangażowanie mieszkańców – dzięki temu udało nam się w jakiejś mierze uchronić przed tymi zjawiskami. Najważniejsze, ze nikt nie zginął, ani nie stracił zdrowie, a ja się bałem, że może coś najgorszego się wydarzyć w pierwszą noc opadów. Były jednak rodziny, które musieliśmy ewakuować z najbardziej zagrożonych miejsc.

Przy tego typu nawalnym deszczu, nieprawdopodobnie szybkim, trudno jest reagować natychmiast. O godz. 13 już ogłosiłem I stopień ostrzeżenia przeciwpowodziowego, a o godz. 2 w nocy alarm przeciwpowodziowy. Nie wyobrażam sobie, żeby jeszcze więcej sił można było zaangażować. Wiadomo jednak, nie dało się być wszędzie. Chcieliśmy być z pomocą jak najszybciej, dlatego Urząd Gminy przez cztery kolejne dni pracował w trybie 24-godzinnym. Przygotowywaliśmy dla mieszkańców co było w naszej mocy w tych okolicznościach kryzysowych – zapewnia włodarz Wadowic Górnych. – Jesteśmy na etapie szacowania strat. W infrastrukturze gminnej to kilka a nawet kilkanaście milionów złotych, jeżeli weźmiemy pod uwagę większość dróg gminnych, które zostały uszkodzone przez wodę i ruch ciężkich samochodów ratowniczych. Mamy olbrzymie straty w rolnictwie na naszym terenie. Setki hektarów zbóż zniszczone, wygnite zboże, nie nadające się do niczego. 10 czerwca na terenie naszej gminy odbywało się spotkanie zorganizowane przez ARiMR, ekspercie z Warszawy i Rzeszowa tłumaczyli na nim jak skorzystać ze wsparcia państwa w tym zakresie. Staramy się ściągać różne instytucje, żeby jak największą pomoc udało się zorganizować. Był też bus PZU, żeby mieszkańcy na miejscu mogli poznać zasady ubiegania się o odszkodowania. Mamy też gwarancję marszałka samorządu podkarpackiego, i na najbliższej sesji sejmiku ma być podjęta uchwała o wsparciu dla naszej gminy z budżetu województwa. Prowadzimy też rozmowy z innymi większymi samorządami, tylko musimy dokładnie oszacować nasze potrzeby w tym zakresie. W ramach standardowej procedury przesyłamy szkody do wojewody i liczymy na uruchomienie rezerwy z budżety państwa, która po części pokryłaby nam wydatki związane z naprawą zniszczeń.

Jak wygląda sytuacja poszkodowanych przez wielką wodę? – Mieszkańcy, których domy zostały zalane dostali już pierwsze wypłaty – 6000 zł. Do urzędu spływają wnioski i wkrótce wyruszą w teren komisje szacujące straty. Jeśli zniszczenia będą większe niż 5% będzie można liczyć na wsparcie z budżetu państwa. Teraz największym problemem dla wszystkich jest plaga komarów. Wspólnie z kolegami samorządowcami złożyliśmy pismo do wojewody o wsparcie, bo żaden oprysk punktowy w terenach wiejskich się nie sprawdzi, konieczny jest oprysk lotniczy, a samorządów gminnych absolutnie nie stać na taka formę walki z dotkliwymi owadami.

Przebieg powodzi, akcji ratunkowej i podsumowanie strat w powiecie mieleckim będzie przedmiotem dyskusji na najbliższej sesji Rady Powiatu Mieleckiego. Marek Patyk ze Starostwa Powiatowego w Mielcu przygotowuje materiał, który zostanie zaprezentowany radnym i dostępny na stronie starostwa. Powódź obnażyła słabe strony w zabezpieczeniu, o czym wójtowie mówili też na ostatnim konwencie mieleckich samorządowców.

W czasie powodzi z deklaracją pomocy do Wadowic Górnych przybyli przedstawiciele najwyższych władz i kandydaci na europosłów. Można tylko mieć nadzieję, że nie skończy się na deklaracjach i dotknięte klęską gminy i ich mieszkańcy taką wymierną i dostateczną pomoc otrzymają, bo jest ona tu konieczna.

Marzena Gitler, foto: Powiat Mielecki

zobacz też:

Wygraliśmy z żywiołem! - Gmina Borowa podsumowała walkę z powodzią

Mielec - najnowsze informacje

Rozrywka