Inwestor chce tchnąć nowe życie w zabytkowy Pałac Lasockich przy ul. Tynieckiej 18 – przekształcić go w obiekt hotelowo-konferencyjny. Sam remont nie budzi większych emocji. Zapalnikiem jest dojazd: na stole leży przebudowa końcówki ul. Tynieckiej i nowe skrzyżowanie ze Szwedzką, tuż przy parku Dębnickim i bulwarach wiślanych. Mieszkańcy obawiają się, że przebudowa ulicy dla autokarów to wycinka stuletnich drzew i problem z dojściem nad Wisłę.
Inwestycja na wąskim skrawku
Projekt inwestora zakłada adaptację pałacu, w którym teraz funkcjonuje niepubliczna szkoła, na hotel z zapleczem konferencyjno-gastronomicznym (mówi się o ok. 100 pokojach). Konieczna jest też budowa nowego układu drogowego, który umożliwi dojazd do budynku. Nie będzie to łatwe, bo z jednej strony jest zabytkowy park, a z drugiej bulwary nad Wisłą, bardzo wąskie w tym miejscu. Właśnie ta druga część projektu – ingerująca w przestrzeń rekreacyjną – wywołała sprzeciw.
Radny o lekceważeniu głosów mieszkanców
Sprawę nagłośnił w mediach społecznościowych przewodniczący Krakowa dla Mieszkańców, radny Łukasz Gibała: "W ostatnich dniach otrzymałem wiele wiadomości od mieszkańców zaniepokojonych planowaną przebudową ul. Tynieckiej. Projekt przewiduje m.in. poszerzenie ulicy i likwidację dojścia na Bulwary Wiślane od strony ul. Szwedzkiej. Plany związane są z utworzeniem obiektu konferencyjno-hotelowego w widocznym na zdjęciu pałacu Lasockich.
Deweloper posiada umowę z ZDMK na stworzenie nowego skrzyżowania ul. Tynieckiej i Szwedzkiej. Pod koniec lipca uzyskał także pełnomocnictwa i pozytywne opinie umożliwiające realizację inwestycji.
Tymczasem mieszkańcy jasno wyrazili swój sprzeciw, składając podpisy przeciwko inwestycji i zgłaszając uwagi do projektu. Negatywną opinię wydała również Rada Dzielnicy VIII. Obawy dotyczą nie tylko wzmożonego ruchu i pozbawienia dojścia na bulwary, ale również wycinki starych drzew (…) W tej sprawie skierowałem dziś interpelację." - poinformował na początku września.
Kolejny absurd w Krakowie
Sprawa nie znalazła pozytywnego finału, wiec w obronę drzew zaangażowali się krakowscy ekolodzy, którzy na pomoc "wezwali" mieszkańców, uruchamiając petycję „Stuletnie drzewa vs. hotel”. "Sytuacja brzmi kuriozalnie, szczególnie w mieście, które ledwo co powołało Miejską Ogrodniczkę z celem posadzenia jak największej liczby drzew, a która tydzień temu mówiła tak: - Uważam, że miasto powinno przede wszystkim dbać o to, co już posiada. Brzmi jeszcze bardziej kuriozalnie w mieście, którego prezydent ma w programie posadzenie 200 tys. sztuk w ciągu jednej kadencji. Dlatego zachęcamy Was do podpisu petycji i wspólnego wywierania presji, aby te kuriozalne plany natychmiast zmienić. Ani jedno miejskie drzewo nie może zostać wycięte z tak absurdalnego powodu, jak konieczność utworzenia nowego hotelu!" - apelują
Padają w niej mocne słowa:
"Ikoniczne drzewa przy bulwarach wiślanych i ul. Szwedzkiej oraz Tynieckiej mają iść pod topór po to, żeby deweloper mógł zapewnić dojazd dla autokarów do nowego hotelu. (…) To piękne drzewa, które od stu lat patrzą na Wawel!"
Autorzy petycji (i blisko 700 osób, które już podpisali się pod petycją) sprzeciwiają się przebudowie skrzyżowania Szwedzka–Tyniecka i wyliczają, że obecny wariant oznaczałaby wycinkę dorodnych, starych drzew: dwóch klonów i wiązu „o wymiarach pomnikowych w bardzo dobrym stanie fitosanitarnym”, a także kilku drzew owocowych. Podkreślają wartość krajobrazową i tożsamościową zieleni nad Wisłą.
W piśmie do prezydenta i radnych wnoszą o wstrzymanie wycinki oraz pozostawienie obecnego układu pozwalającego wygodnie dojść z ul. Szwedzkiej na wały. Domagają się ochrony istniejącego drzewostanu jako dobra wspólnego – ze względu na jego funkcje ekologiczne i klimatyczne – oraz poszanowania potrzeb mieszkańców Starych Dębnik, dla których bulwary i park są codzienną przestrzenią rekreacji i integracji. Proszą, by z inwestorem wypracować „mniej ekstensywną” funkcję dla pałacu, tak by nie zmieniać charakteru parku Dębnickiego, przypominając równocześnie, że baza hotelowa w Krakowie jest już rozbudowana. Zwieńczeniem apelu jest wezwanie do natychmiastowego zatrzymania przygotowań do wycinki, odstąpienia od „niepotrzebnego mieszkańcom” skrzyżowania i przeprowadzenia konsultacji skali planowanej funkcji w dawnym pałacu.
Czy będzie kompromis?
Drzewa na bulwarach są ozdoba tego odcinka brzegu Wisły. Dają cień ludziom i schronienie ptakom. Idealnie wpisują się w krajobraz tej unikatowej części Krakowa, stojąc obok równie wiekowych, pięknych willi na Dębnikach. Pozostaje pytanie, czy teraz mają zniknąć? Skoro remont zabytku ma sens, a stare drzewa są wartością dla całej okolicy – czy naprawdę nie da się tego pogodzić? Czy miasto i inwestor znajdą taki wariant dojazdu, by Pałac Lasockich zyskał nową funkcję, a bulwarowe drzewa zostały i cieszyły i hotelowych gości, i mieszkańców? A może pałacyk powinien wrócić do miasta — tak jak wróciły budynku na Wesołej i problem dojazdy do hotelu po prostu przestanie istnieć.
fot. Łukasz Gibała / Facebook