Na pierwszy rzut oka wygląda jak koliber – zawisa w powietrzu nad kwiatem, energicznie trzepocze skrzydełkami i długim aparatem gębowym spija nektar niczym ptak z tropikalnej dżungli. Tyle że nie jesteśmy na Kubie, w Amazonii ani w ogrodzie botanicznym z egzotyczną fauną. A ten zaskakujący zwierzak to nie ptak, a owad - Fruczak gołąbek.
Fruczak gołąbek (łac. Macroglossum stellatarum) to owad z rodziny zawisakowatych, który od kilku lat coraz częściej pojawia się w ogrodach, na łąkach i rabatach w całej Polsce. I choć jest tylko ćmą, potrafi zrobić piorunujące wrażenie. Lata z prędkości do 50 km/h i wykonuje ok. 80 uderzeń skrzydeł na sekundę!
Gołąbek, ale nie ptak! ➡️Fruczak gołąbek (Macroglossum stellatarum), ćma 🦋 z rodziny zawisakowatych, przypomina podczas spijania nektaru (na filmie z kwiatostanu bukwicy zwyczajnej 🪻) małego kolibra. 🧐Gatunek może się też pochwalić niezłymi osiągami: lata z prędkości do 5️⃣0️⃣ km/h, wykonuje ok. 80 uderzeń skrzydeł na sekundę i przylatuje do Polski z południowej Europy pokonując kilka tysięcy kilometrów. 🎬 Grzegorz Szafran
Opublikowany przez Nadleśnictwo Lubaczów, Lasy Państwowe Środa, 26 czerwca 2024
Fruczak gołąbek – koliber po europejsku?
Większość osób, które po raz pierwszy widzi fruczaka gołąbka, wpada w niemałe zdumienie. Czy to możliwe, że w ogrodzie na rabacie właśnie przysiadł… koliber? Jak to, przecież te ptaki żyją tylko w Ameryce! Zaskoczenie jest zrozumiałe – fruczak nie tylko przypomina kolibra wyglądem, ale i zachowaniem. Jego sposób latania – z zawisem w powietrzu i gwałtownymi ruchami w przód i w tył – do złudzenia przypomina styl tropikalnego ptaszka. Co więcej, fruczak podczas lotu wydaje cichy, brzęczący dźwięk i potrafi zastygnąć w bezruchu przed kielichem kwiatu, by z gracją zanurzyć w nim swoją długą ssawkę. Efekt? Zdezorientowani obserwatorzy, którzy łapią za telefon, żeby „złapać kolibra w Polsce”.
Tymczasem mamy do czynienia z niezwykłą ćmą dzienną – tak, dzienną, choć większość z nas kojarzy ćmy jako nocne, szare i niepozorne stworzenia.
Polski koliber ćma furczak gołąbek
Opublikowany przez Norberta Chrulskiego Wtorek, 1 lipca 2025
Dzienne oblicze ćmy
Fruczak gołąbek wyróżnia się na tle innych ciem swoją aktywnością za dnia. Można go spotkać już od kwietnia, choć najczęściej przylatuje do Polski w maju i czerwcu – część populacji to migranci z cieplejszych rejonów Europy. Lata aż do jesieni, a w cieplejsze lata zdarza się, że spędza zimę w osłoniętych zakątkach. Najłatwiej zauważyć go latem, szczególnie w słoneczne dni, na kwitnących rabatach – uwielbia m.in. floks, lawendę, werbenę, budleję Davida czy petunie.
Nie dość, że nie boi się ludzi, to często przelatuje tuż obok nich, z wprawą omijając przeszkody, trzepocząc skrzydłami z prędkością kilkudziesięciu uderzeń na sekundę. Jego ciało ma długość ok. 4 cm, a rozpiętość skrzydeł może sięgać nawet 5–6 cm. Główne skrzydła są ceglastopomarańczowe, natomiast tylne – brunatnoszare. Nogi, tułów i odwłok są puszyste, co jeszcze bardziej przywodzi na myśl ptaka.

Podróżnik z południa
Fruczak gołąbek to owad wędrowny – potrafi przemierzać setki kilometrów w poszukiwaniu dogodnych warunków do życia. Występuje niemal w całej Europie, Azji i północnej Afryce. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu w Polsce pojawiał się sporadycznie, jako ciekawostka entomologiczna. Dziś, w związku z ocieplaniem się klimatu, coraz częściej zostaje u nas na dłużej – a nawet na zimę, jeśli znajdzie odpowiednie schronienie (np. w piwnicy czy na strychu). To jeden z tych gatunków, które na własne oczy pokazują zmiany klimatyczne – coraz cieplejsze zimy sprzyjają przetrwaniu południowych przybyszy.
Fruczak gołąbek Macroglossum stellatarum to niezwykły motyl z rodziny zawisakowatych. Przednie skrzydła ma szarobrązowe...
Opublikowany przez Narwiański Park Narodowy Wtorek, 17 czerwca 2025
W świecie ciem: nie tylko szare i nocne
Fruczak gołąbek burzy stereotyp ćmy jako bezbarwnego, nocnego gościa przy lampie. Ćmy – czyli motyle nocne – są w rzeczywistości bardzo zróżnicowaną grupą. W Polsce występuje ponad 3 tysiące gatunków motyli, z czego zdecydowana większość to właśnie ćmy. O ile motyle dzienne są stosunkowo nieliczne i zwykle kolorowe, o tyle ćmy bywają mniej efektowne, ale nie mniej ciekawe.
Do najczęściej spotykanych w Polsce gatunków należą m.in.:
- Brudnica mniszka (Lymantria monacha) – znana z masowych pojawów w lasach sosnowych.
- Zmrocznik przytuliak (Hyles gallii) – krewniak fruczaka, również o dziennych zwyczajach.
- Pazik brzozowiec (Endromis versicolora) – efektowna, wielka ćma, która wiosną bywa widywana na brzozach.
- Samica barczatki sosnówki (Dendrolimus pini) – potężna, brunatna ćma z dużymi czułkami.
- Świecica nadobna (Autographa gamma) – o srebrzystym znaku w kształcie greckiej litery gamma na skrzydłach.
Wiele z nich to ważni zapylacze – nie mniej istotni niż pszczoły czy trzmiele. Niektóre, jak np. zawisaki, mają wyjątkowo długie ssawki, dzięki czemu mogą sięgać nektaru z kwiatów niedostępnych dla innych owadów.
Owad, który zaskakuje
Spotkanie z fruczakiem to często początek fascynacji motylami. Dzieci są zachwycone jego szybkością i „egzotycznym wyglądem”, dorośli – zaskoczeni, że taka ciekawostka żyje tuż obok. To doskonały przykład na to, że przyroda potrafi zaskakiwać na każdym kroku – nie trzeba lecieć do Ameryki Południowej, by zobaczyć coś „jak z tropików”.
Warto obserwować przyrodę uważnie – zwłaszcza latem. Fruczaka gołąbka można spotkać zarówno w przydomowych ogródkach, jak i na dzikich łąkach czy w miejskich parkach. Szczególnie upodobał sobie miejsca pełne kwitnących roślin i słońca. Jeśli zobaczymy „kolibra” zawieszonego przed lawendą – przyjrzyjmy się uważnie. Może to właśnie ten niezwykły gość z południa.
Ciekawostki o Fruczaku gołąbku
- Nie odpoczywa na kwiatach, jak większość motyli – przez cały czas unosi się w powietrzu.
- Zapamiętuje miejsca, w których znalazł dużo nektaru – to rzadkość wśród owadów.
- Nie boi się ludzi – potrafi zbliżyć się na odległość kilku centymetrów.
- Zimuje w Polsce coraz częściej – ukrywa się w piwnicach, garażach, między deskami.
Natura tuż za rogiem
Fruczak gołąbek to jeden z tych przykładów, które pokazują, że fascynujące zjawiska przyrodnicze dzieją się nie tylko na safari czy w puszczy amazońskiej, ale także tuż za domem, na balkonach i w miejskich ogródkach. Wystarczy tylko spojrzeć uważnie – i dać się zaskoczyć. A może następnym razem, gdy zobaczymy w locie małego „kolibra”, zamiast się dziwić, powitamy go z radością: „Witaj, fruczaku – znów nas odwiedzasz!”.
fot. Wikipedia