Wczoraj wieczorem ulicami Krakowa przeszedł Marsz Równości. Pierwszy raz patronat nad wydarzeniem objął prezydent Jacek Majchrowski. Pierwszy raz też manifestanci pokonali tak długą trasę, idąc przez dwa mosty.
Wydarzenie, które w Krakowie odbyło się już po raz siedemnasty, zorganizowano pod hasłem „Zaczerpnąć tchu”. Sam przemarsz, który miał rozpocząć się o godz. 17 wyruszył z czterdziestominutowym opóźnieniem, bo częściowo tą samą trasą wcześniej przepuszczono kontrmanifestację, którą pod hasłem "STOP tęczowej propagandzie w Krakowie!" zorganizowali członkowie krakowskiej Młodzieży Wszechpolskiej. Już od godz. 12 w związku z Marszem Równości na placu przed Muzeum Narodowym w Krakowie odmawiali też publicznie różaniec.
W krakowskim Marszu Równości przeszły przez miasto prawdziwe tłumy. Niosąc tęczową kilkunastometrową flagę i transparenty kilka tysięcy manifestantów przeszło Alejami do Mostu Dębnickiego, potem przez Rondo Grunwaldzkie i Most Grunwaldzki, w końcu obok Wawelu na Rynek. To najdłuższa, jak do tej pory, trasa i najliczniejszy Marsz Równości w Krakowie. Pierwszy raz też objął go oficjalnym patronatem prezydent Jacek Majchrowski, który jednak nie pojawił się na trasie manifestacji tolerancji i wolności. To niewątpliwa konsekwencja powołania przez niego w styczniu pełnomocnik ds. polityki równościowej byłej krakowskiej radnej, Niny Gabryś.
Dzięki krakowskiej policji i straży miejskiej nie doszło też do konfrontacji manifestacji i kontrmanifestacji. To dobrze, bo w Krakowie jest miejsce dla każdego. Marsz Równości spowodował jednak duże niezapowiedziane przez MPK utrudnienia w ruchu. Tramwaje 18 i 52, ku zaskoczeniu pasażerów, jeździły przez Podgórze. Szkoda, że organizatorzy transportu nie przewidzieli, że zaplanowana przecież manifestacja będzie wymagała wstrzymania ruchu i zmiany tras kilku linii komunikacji miejskiej.
fot. Bogusław Świerzowski / krakow.pl i Fb. Straż Miejska Miasta Krakowa