- Prognozy są jeszcze gorsze niż w poprzednich falach - mówi Artur Asztabski. - Oddaliśmy 84 łóżka dla pacjentów covidowych i 13 łóżek intensywnej terapii. To są łóżka, które zabraliśmy innym pacjentom - dodaje. O sytuacji w szpitalu i strategii w województwie na piątą falę pandemii rozmawiamy z Prezesem Zarządu Szpitala Specjalistycznego im. L. Rydygiera w Krakowie.
W związku z rozwojem sytuacji epidemicznej Szpital Rydygiera w Krakowie od połowy listopada uruchomił Oddział Covidowy. Ile jest w nim wolnych łóżek? Kto najczęściej trafia z covidem do szpitala? Czy szpital jest gotowy na piątą falę epidemii? Na pytania Głos24 odpowiada Artur Asztabski, Prezes Zarządu Szpitala Specjalistycznego im. L. Rydygiera w Krakowie.
"Zabraliśmy łóżka innym pacjentom"
- Szpital w październiku przekształcił 3 oddziały: oddział rehabilitacji, oddział kardiologii i część oddziału ortopedii. W sumie oddaliśmy 84 łóżka dla pacjentów covidowych i 13 łóżek intensywnej terapii - mówi prezes Asztabski. - To jest bardzo duża ilość, biorąc pod uwagę, że prowadzimy leczenie onkologiczne. To są łóżka, które zabraliśmy innym pacjentom - dodaje.
"Prognozy są jeszcze gorsze"
Prezes Zarządu Szpitala Specjalistycznego im. L. Rydygiera w Krakowie tłumaczy, dlaczego ta fala jest gorsza od poprzednich. - Dziś sytuacja jest szczególnie trudna, dlatego, że trwa to już trzeci miesiąc. W poprzednich falach to było około 1,5 - 2 miesiące i wracaliśmy do rzeczywistości. Zaczęliśmy przyjmować pacjentów niecovidowych, którzy czekali w kolejce. Teraz nikogo nie przyjmujemy, a prognozy są jeszcze gorsze, więc sytuacja jest bardzo zła, o wiele trudniejsza niż w poprzednich falach - mówi Artur Asztabski.
Braki w personelu: "też chorują"
Problemem placówki, która leczy głównie pacjentów onkologicznych i ma wiele specjalistycznych oddziałów leczących chorych nie tylko z Małopolski, ale nawet z województwa świętokrzyskiego jest to, że koronawirusem zakażają się też pracownicy szpitala. - Oprócz tego że personel już jest zmęczony, to też choruje, mimo to, że mamy wyszczepialność w granicach 80 -90 proc., bo nie mam podstaw prawnych, żeby to dokładnie sprawdzić. Personel wyłącza się również. Przechodzi zakażenie lekko, ale jednak 2-3 dni, jakieś przeziębienie i są braki, tym bardziej że przy tej fali te zakażenia rozprzestrzeniają się bardzo szybko. Szybko przechodzą, ale też wyłączają duże grupy pracowników - mówi prezes.
- Zobacz: Kraków. "Mamy standard nie tylko polski, ale europejski". Koniec ważnej inwestycji w Rydygierze
Dużo osób w ciężkim stanie
Na oddziale covidowym w Rydygierze obecnie jest zajętych 61 z 84 łóżek i 7 z 12 na intensywnej terapii. Jak podkreśla Artur Asztabski, 80-90 proc. przyjmowanych na oddział covidowy to osoby niezaszczepione. - Te osoby, które były zaszczepione, a trafiają do nas, to zazwyczaj wiąże się z innymi chorobami i ciężkimi stanami. Dużo jest osób w ciężkim stanie, dlatego, że trafiają do nas pacjenci, którzy na przykład są w leczeniu onkologicznym, czy hematologicznym, nagle dostają covida i trafiają na oddział covidowy. My prowadzimy nie tylko leczenie samego covida, ale również staramy się kontynuować leczenie onkologiczne, rozpoczęte wcześniej - dodaje.
Szpital tymczasowy tylko w CUMRiK-u
Szpital Specjalistyczny im. L. Rydygiera w Krakowie w III fali nadzorował utworzony w EXPO w Krakowie szpital tymczasowy. Dyrektor nie zgadza się z opinią, że nie był on wtedy potrzebny. - Myśmy w najwyższej fali mieli 150 łóżek zajętych, a zabezpieczał on miejsca dla 375 pacjentów. W tej chwili jest zlikwidowany. Raczej nie mamy co liczyć, aby szpital w EXPO został otworzony, natomiast jest drugi szpital tymczasowy na Kopernika w CUMRiK-u (Centrum Urazowe Medycyny Ratunkowej i Katastrof w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie - przyp. red.) i on stanowi jakąś bazę łóżkową dla rozprzestrzeniającego się covida - przypomina Artur Asztabski.
Wrócą szpitale jednoimienne?
Prezes Rydygiera mówi o konieczności powrotu szpitali jednoimiennych, czyli w całości przeznaczonych dla zakażonych koronawirusem. Takie szpitale funkcjonowały już w II i III fali. Potem je zlikwidowano - to znaczy powróciły do normalnej pracy. - Myślę, że będzie trzeba wyłączyć pewne szpitale, czyli przekształcić je w jednoimienne. Że już łączenie części łóżek (dla pacjentów covidowych i niecovidowych - przyp red. ) i wyłączanie tych łóżek (dla pacjentów covidowych - przyp. red.) nie jest już możliwe. To wynika z moich rozmów z dyrektorami - mówi Asztabski. - Natomiasat chyba właściwym rozwiązaniem będzie tworzenie szpitali jednoimiennych, a przekazanie pacjentów niecovidowych do innych szpitali - uważa prezes.
Co ze strategią na V falę?
Przypomnijmy, wojewoda Łukasz Kmita wraz z dyrektorami małopolskich szpitali pod koniec września 2021 opracował i przyjął strategię na IV falę, która była realizowana etapami. Czy teraz też został opracowany podobny plan działania? - Tak, mamy strategię - potwierdza Asztabski. - Poprzednio była opracowana dla czterech etapów. Teraz doszły dwa kolejne. Dostaliśmy już zapowiedź, że jeżeli sytuacja będzie się pogarszała, będą tworzone kolejne łóżka w oddziałach covidowych. Strategia jest przewidziana na 40 tys. zachorowań w Polsce i 3700 hospitalizacji w Małopolsce. Jesteśmy na to przygotowani - podkreśla.