Małopolska walczy z ulewami. Liczne zalane drogi i podtopienia, choć mogło być gorzej

W czwartek i w nocy z czwartku na piątek nad południową Polską przechodziły burze. W Małopolsce strażacy interweniowali 44 razy, co można uznać za stosunkowo łagodny odzew ze strony natury.

Najwięcej interwencji było w powiecie oświęcimskim, bo aż ponad 20. Reszta pochodziła m.in. z powiatu miechowskiego oraz olkuskiego.

Działania polegają na usuwaniu przewróconych drzew z dróg i posesji, wypompowywaniu wody z zalanych ulic, piwnic oraz terenów przydomowych - podkreśla Straż Pożarna.

Bardzo dużo pracy mieli mundurowi z jednostki OSP w Bobrku (powiat oświęcimski). Tylko w ciągu kilku godzin interweniowali przynajmniej 6 razy, a jednym z ich zadań było udrażnianie przepustów kanalizacyjnych, co ma niebagatelne znaczenie w trakcie ulew.

Co warto podkreślić, ulewa spowodowała częściowe skrócenie uroczystości związanych z Marszem Żywych, który odbywał się w Oświęcimiu. Dużym zagrożeniem były również pożary - od uderzenia pioruna zapaliły się drzewa oraz samochody w Radziszowie koło Skawiny.

Przez cały ten okres nie odnotowano jednak poważniejszych zdarzeń, co można uznać za duży sukces. Wystarczy dodać, że IMGW - jeszcze wczoraj - wydało komunikat o możliwym kataklizmie pogodowym na terenie naszego województwa, a sztab kryzysowy obradował w trybie pilnym.

Piątek z opadami

Dziś na południu Polski prognozowane są burze, szczególnie w godzinach popołudniowych, z przemieszczeniem strefy burzowej z zachodu na wschód. Najsilniejsze opady deszczu, sięgające 30-50 mm, przewidywane są na Pogórzu Karpackim, Beskidach i Tatrach, podczas gdy w innych rejonach opady wyniosą maksymalnie 10-15 mm. Oczekiwane są również porywy wiatru do 65 km/h oraz możliwe opady gradu.

Sytuacja nie powinna się jednak diametralnie zmienić. W Krakowie ma być pochmurno, z umiarkowanymi, ciągłymi opadami deszczu, choć niewykluczone są również burze. Według prognozy wilgotność powietrza wyniesie średnio 59.1 proc.

Foto: OSP w Bobrku