wtorek, 21 stycznia 2020 09:33

Mieszkanka Proszowic ukończyła 100 lat

Autor Manuel Langer
Mieszkanka Proszowic ukończyła 100 lat

Zofia Chmiel z Proszowic skończyła właśnie 100 lat. Z tej okazji, oprócz najbliższej rodziny, sąsiadów i znajomych, z gratulacjami pobieżyli do niej przedstawiciele władz:

"Piękny Jubileusz pani Zofii Chmiel z Proszowic!

Z okazji jubileuszu ? setnych urodzin złożyliśmy? gratulacje pani Zofii Chmiel.
Na uroczystszym spotkaniu obecna była liczna rodzina, dzieci, wnuki i prawnuki.

Jubilatka urodziła się 15 stycznia 1920 roku w Pałecznicy jako Zofia  Zakrocka, po ślubie w 1941 roku zamieszkała w Proszowicach.
Zofia Chmiel wraz z mężem Bolesławem dochowali się:
-  5 dzieci,
- 12 wnuków, najstarsza to wnuczka Małgorzata, a najmłodsza Katarzyna,
- 17 prawnuków, (najstarszy 31-letni Michał, najmłodszy Tadeusz liczy zaledwie cztery miesiące),
-  1 praprawnuka Filipa (5 miesięcy).
 W czasie uroczystości nestorce towarzyszył młodszy brat Feliks Zakrocki.

Podczas urodzinowej uroczystości odczytałem List Gratulacyjny od  premiera Mateusza Morawieckiego, radny Mieczysław Krzynówek od wojewody  Piotra Ćwika, kierownik USC Joanna Przeniosło odczytała list od  kierownika MGOPS.
Oczywiści był także list od Burmistrza GiM Proszowice oraz  wręczyliśmy?  upominki.?
Pani Zofia wyrecytowała wiersz Mari Konopnickiej - "Co dzieci widziały w  drodze" z 1922 roku. Wiersz, którego nauczyła się jeszcze w szkole w  Pałecznicy.

- Do roku 2016 babcia była sprawna ruchowo i aktywnie  uczestniczyła w każdym święcie. Obecnie z powodu dolegliwości  zdrowotnych potrzebuje stałej opieki. Jest sprawna umysłowo, lecz  kontakt z nią jest utrudniony ze względu na bardzo słaby słuch – mówią  wnuki.

Jak to zwykle w przypadku tak wiekowych osób,  najsilniejsze wspomnienia dotyczą czasów wojny. Podobnie jest w  przypadku Zofii Chmiel, która była zmuszona uciekać z Proszowic do  rodzinnej Pałecznicy.

- Pewnej nocy do domu wtargnęli Niemcy i  zabrali dziadka do Krakowa, skąd miał zostać przewieziony na roboty  przymusowe do Niemiec. Babcia chcąc zapobiec zesłaniu dziadka, wysłała  swoją matkę na dworzec do Krakowa. Tam prababcia przekupiła Niemca  pilnującego Polaków zesłanych na roboty i dziadek został uwolniony –  słyszymy.

Po wojnie Zofia Chmiel z rodziną (w czasie wojny  urodziła się najstarsza córka Helena) wróciła do domu w Proszowicach.  Okazało się, że w czasie przejścia frontu pomieszkiwali w nim  czerwonoarmiści, którzy zrabowali wszystko, oprócz… schowanego w piecu  cukru. Państwo Chmielowie wiele lat pracowali w sklepie przy ulicy  Królewskiej. Co ciekawe, starsi mieszkańcy Proszowic do dzisiaj ulicę  Królewską nazywają z tego powodu Chmielną.

Bolesław Chmiel zmarł w  roku 1991. Jubileuszu stulecia pani Zofii nie doczekali też dwaj  synowie: w 1994 roku zmarł Tadeusz, a w 2016 Ryszard.
Jubilatka  nadal mieszka w Proszowicach przy ulicy Wolności, gdzie wraz wraz z  mężem kupiła działkę. Na co dzień opiekuje się nią synowa Teresa Chmiel.  Każde imieniny i urodziny nestorki są okazją do rodzinnego spotkania. ?

Wielu lat życia dla Szanownej Jubilatki!" - napisał na swoim fb burmistrz Grzegorz Cichy.

Info/foto: fb GC

Proszowice - najnowsze informacje

Rozrywka